Przez prawie całe wakacje pogoda panująca w Tatrach nic się nie zmieniła. Deszcz, trochę słońca, deszcz, i tak w kółko. Na palcach jednej ręki można by policzyć słoneczne, ciepłe, bezdeszczowe dni tego lata. Ostatni tydzień nie odbiegał od pogodowej normy. Mimo takiej aury po Tatrach wędrowało wielu turystów. Ratownicy każdego dnia wyruszali z pomocą. Na szczęście nie doszło do poważnych wypadków.
Poniedziałek, 18.08
O godz. 12 powiadomiono TOPR, ze na Drodze pod Reglami pomiędzy skocznią a Dol. Białego młody zakopiańczyk podczas jazdy na rowerze potrącił 7-letnie dziecko. Z pomocą pospieszyła ekipa ratowników. Po udzieleniu pierwszej pomocy poturbowanego (na szczęście lekko) chłopca przetransportowano do Zakopanego.
Po godz. 13 z Hali Gąsienicowej przewieziono do szpitala 68-letniego turystę z Orchowa, który doznał bolesnego urazu nogi.
O godz. 13.20 do TOPR-u zadzwoniła matka, która wraz ze swoim 16-letnim synem schodziła z Ciemniaka i poinformowała, że syn tak się zmęczył, że nie jest w stanie dalej schodzić. Ponieważ odpoczynek nie poprawił stanu młodego turysty, został on śmigłowcem przetransportowany do szpitala.
Po godz. 18 powiadomiono TOPR, że na szlaku na Rysy, poniżej Buli pod Rysami znajduje się turystka, która doznała urazu nogi i nie jest w stanie zejść do M. Oka. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu oczekującej na pomoc turystki. Po zaopatrzeniu i ubraniu uprzęży ewakuacyjnej, ranna została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca. W drodze powrotnej do szpitala zabrano drugą turystkę , która schodząc z 5-ciu Stawów do Dol. Roztoki zasłabła w okolicach dolnej stacji wyciągu towarowego.
Po godz. 20 z Nowej Roztoki na Wodogrzmoty, i dalej samochodem do szpitala, przetransportowano 72-letniego turystę z Głogowa, który w wyniku upadku doznał bolesnego urazu stawu skokowego.
Po godz. 21 ze schroniska w Roztoce przewieziono do szpitala 36-letnią turystkę z Anglii, która upadając doznała głębokiej, wymagającej zszycia, rany kolana.
Po godz. 20.30 do TOPR-u zadzwonił jeden z turystów informując, że idąc Orlą Percią, na Kozim W. odłączył się od ich grupy jeden z kolegów, który czarnym szlakiem miał zejść do 5-ciu Stawów. Oni doszli do Krzyżnego, stamtąd do schroniska w Stawach. Tam nie spotkali kolegi, zeszli więc na Palenicę Białczańską licząc, że tam na nich czeka, lecz niestety nie ma go tam. Nie odbiera telefonu. Ze Stawów w caelu sprawdzenia szlaku na Kozi Wierch i szlaku zejściowego ze Piątki wyruszył pełniący tam dyżur ratownik. Śmigłowiec powracający z rannymi spod Rysów i z Roztoki przeleciał wokół Koziego W. sprawdzając z powietrza, czy nie ma tam gdzieś poszukiwanego turysty. Poszukiwania nie przyniosły rezultatu.
Po godz. 21 ze schroniska w Roztoce przewieziono do szpitala 36-letnią turystkę z Anglii, która upadając doznała głębokiej, wymagającej zszycia, rany kolana.
Wtorek, 19.08
Rano poproszono policję by sprawdziła w miejscu zamieszkania w Krakowie, czy nie ma tam poszukiwanego turysty. Tuż po 9 na poszukiwania w rejon Koziego W. wystartował śmigłowiec. Gdy był już w powietrzu, do TOPR dotarła od krakowskiej policji informacja, że poszukiwany 26-letni mieszkaniec Krakowa cały i zdrów jest w swoim mieszkaniu. A wystarczył tylko telefon do kolegów, że nie czeka on na nich w umówionym miejscu, tylko sam udał się do Krakowa. Koledzy w dobrej wierze, nie mając z nim kontaktu, powiadomili TOPR. Ratownicy niepotrzebnie szukali turysty podczas nocy, bez potrzeby angażowano też śmigłowiec.
Po godz. 17 z rejonu Myślenickich Turni przewieziono do szpitala 9-letniego turystę z Hornówka, który upadając mocno się potłukł i poobcierał.
Po godz. 19 z Hali Gąsienicowej przetransportowano do szpitala dwoje turystów, którzy w wyniku poślizgnięcia i upadku doznali urazów rąk.
Środa, 20.08
Po godz. 16 z Wiktorówek przewieziono do szpitala 60-letniego turystę z Bydgoszczy, który doznał bolesnego urazu nogi.
Przed godz. 18 z Dol. ku Dziurze do szpitala przetransportowano 12-letnią dziewczynkę, która zasłabła i nie była w stanie o własnych siłach powrócić do miejsca zamieszkania.
Piątek, 22.08
O godz. 16.26 pogotowie ratunkowe poprosiło o przylot śmigłowca na Polanę Dudkówka znajdującą się pomiędzy Ratułowem a Cichym, gdzie traktor przygniótł 4-letnie dziecko. O 17.15 dziecko z poważnymi obrażeniami zostało przekazane na lądowisku przy szpitalu w Zakopanem załodze karetki. Drugim lotem został przetransportowany lżej ranny kierowca ciągnika.
Po godz. 20 z 5-ciu Stawów w kierunku Dol. Pustej na poszukiwania taterników, którzy o godz. alarmowej nie powrócili ze wspinaczki na Zamarłej Turni, udał się pełniący tam dyżur ratownik. O 21 napotkał on powracających ze wspinaczki taterników, tak, że wszyscy razem przed 22 powrócili do schroniska w Stawach.
O 2 w nocy do TOPR-u zadzwonił 25-letni turysta z Lubartowa informując, że znajduje się na Myślenickich Turniach. Przed chwilą upadł im doznał kontuzji nogi. Nie da rady kontynuować zejścia. Turystę samochodem przetransportowano do szpitala.
Sobota, 23.08
Po godz. 12 powiadomiono TOPR, że na szlaku z Małej Łąki na Konktóry tak osłabł, ze nie był w stanie samodzielnie dojść do Kir.
Po godz. 15-tej ze Skupniowego UpŁazu do szpitala przetransportowano 57-letnią turystkę z Łodzi, która doznała bolesnego urazu stawu skokowego.
Po godz. 19-tej z Dol. Kościeliskiej do Zakopanego przetransportowano 68-letniego turystę z Niemiec,, którego tak zmogły trudy wycieczki, że nie był w stanie o własnych siłach dojść do Kir.
Niedziela 24.08.
Około 17.30 do TOPR zadzwonili turyści, że na szlaku z Zawratu do 5-ciu Stawów, w rejonie Schodków, leży wychłodzony i „nie kontaktowy” starszy turysta. Prawdopodobnie jest pod wpływem alkoholu. Chwilę później telefon od turystów ( jak się okazało Finów), że są na wierzchołku Świnicy. Jest mgła, zimno , oni nie wiedzą jak dalej schodzić. Wystartował śmigłowiec. Jedna ekipa ratowników desantowała się na Świnickiej Przeł. ( dalej ze względu na mgłę nie dało się dolecieć), druga na Zawracie. Ratownicy z Zawratu wkrótce odnaleźli leżącego, mocno wychłodzonego, źle ubranego ( krótkie spodenki, lekka koszulka) i zmokniętego 59-letniego turystę z Łążek. Po obudzeniu, z pewnymi trudnościami udało się z nim nawiązać kontakt. Turysta przyznał, że by się rozgrzać na Zawracie wypił trochę alkoholu, po którym zachciało mu się spać. Po ogrzaniu i założeniu uprzęży ewakuacyjnej „turystę” windą wciągnięto na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowano do szpitala. W tym czasie w Tatrach wiał silny wiatr a temperatura wynosiła około 0 stopni. Turysta może mówić o sporym szczęściu, że zauważyli go wędrujący tamtędy turyści, którzy powiadomili TOPR, oraz, że pogoda pozwoliła na lot śmigłowcem. Gdyby nie to, śpiący turysta miał spore szanse umrzeć z wychłodzenia. Ten wypadek to przykład, że w górach nie należy spożywać alkoholu, a mniemanie , że alkohol rozgrzewa to bajki.
W tym czasie ekipa ratowników, która desantowała się na Świnickiej Przeł. doszła do oczekujących na pomoc fińskich turystów. Zdumienie ratowników wywołało ubranie i obuwie turystów ( krótkie spodenki, sandały ). Ponieważ mgła nie pozwoliła na przylot śmigłowca poproszono ratownika pełniącego dyżur na Halo Gąsienicowej by z zapasowymi butami i ciepłym ubraniem wyruszył w kierunku Świnicy. Po ogrzaniu , asekurując rozpoczęto sprowadzanie turystów w kierunku Świnickiej Przeł. i dalej na Kasprowy. Skąd cała ekipa zjechała kolejką do Kuźnic.
Na najbliższy tydzień przewidywane są opady deszczu, ochłodzenie, a w wyższych partiach Tatr opady śniegu. Tam oprócz zalegającego śniegu należy spodziewać się miejscowego zalodzenia skał, które może się utrzymać przez kilka dni do momentu wyraźnego wzrostu temperatury. Apelujemy o ostrożność, gdyż poślizgnięcie na zalodzonych eksponowanych odcinkach szlaków może skutkować upadkami i poważnymi kontuzjami.
Adam Marasek