Za nami kolejny tydzień, w którym nie obyło się bez deszczu. Na szczęście nie padało codziennie, więc turyści, którzy przyjechali w Tatry mogli co nieco pochodzić po tatrzańskich szlakach, pod warunkiem, że nie zapuszczali się na te najwyżej położone. Tam, zwłaszcza po północnej stronie, zalegał jeszcze śnieg, a skały poniżej były mokre i śliskie. Ratownikom tydzień minął dość spokojnie. Doszło tylko do kilku niegroźnych wypadków.
W sobotę 4.10, podczas zejścia Stawiarskim Progiem do Doliny Roztoki upadła, doznając bolesnej kontuzji stawu skokowego uniemożliwiającej dalsze samodzielne schodzenie, 48-letnia turystka z Biłgoraja. Z pomocą pospieszyła dwuosobowaekipa ratowników, którzy z Wodogrzmotów na miejsce zdarzenia pojechali quadem. Po dotarciu na miejsce zaopatrzono ranna turystkę. Następnie zwieziono ją do Wodogrzmotów i dalej przetransportowano samochodem do szpitala.
Po godz. 19 do TOPR-u zadzwoniły dwie turystki informując, że są w Dolinie. Miętusiej: zrobiło się ciemno, nie mają latarek i nie są w stanie kontynuować zejścia. Z pomocą pospieszyła 3-osobowa grupa ratowników. W trakcie dojazdu do ratowników dotarła informacja, że turystki napotkały innych turystów, którzy mają światło i z nimi zejdą do Kir, wobec czego odwołano ratowników do Centrali.
W nadchodzącym tygodniu ma być dość słonecznie i dość ciepło, jak na październik. Oby prognoza się sprawdziła. Wędrującym w Tatrach przypominamy, że dzień jest coraz krótszy i wychodząc na wycieczki należy zabierać do plecaka latarkę, aby mieć czym oświetlić sobie drogę, kiedy wycieczka się przedłuży.
Adam Marasek