Za nami deszczowy i śnieżny majowy tydzień w Tatrach. Pogoda nie rozpieszczała turystów, a zalegające na wyżej położonych szlakach śnieg sprawiały sporo trudności turystom, którzy nie byli sprzętowo przygotowani na wędrówki w zimowych warunkach. Ratownicy byli wzywani do ewakuacji turystów, którzy utknęli w stromych, twardych śniegach.
Środa, 27.05
Po godz. 15 z rejonu Włosienicy przewieziono do szpitala młodą uczestniczkę szkolnej wycieczki, która upadła i złamała rękę.
Czwartek, 28.05.
O godz. 13.42 do TOPR-u zadzwonili turyści schodzący z Rysów informując, że w rejonie „Kamienia”, spotkali siedzącego turystę, zupełnie nieprzygotowanego do wędrówki po zalegających, twardych stromych śniegach. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu oczekującego na pomoc 24-letniego mężczyzny z Warszawy. Po założeniu uprzęży ewakuacyjnej został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do Zakopanego. Turysta zupełnie nie był przygotowany do wędrówki trudnym szlakiem, na którym panowały w pełni zimowe warunki.
Do podobnego wypadku doszło po godz. 16 na szlaku na Zawrat. Dwoje turystów utknęło w eksponowanym, zaśnieżonym i zalodzonym terenie. 56-letni mężczyzna upadł i doznał bolesnej kontuzji barku. Ponieważ turyści nie posiadali raków i czekanów, nie byli w stanie samodzielnie wyjść na Zawrat. Wystartował śmigłowiec. Ratownicy desantowali się w dogodnym miejscu. Mężczyźnie udzielono pierwszej pomocy. Następnie założono im uprzęże ewakuacyjne, w których wraz z ratownikami zostali wciągnięci windą na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowani do szpitala.
Piątek, 29.05.
O godz. 12.22 do TOPR-u zadzwoniła turystka informując, że podczas podejścia na Zawrat, zgubiła szlak, weszła w eksponowany teren, z którego nie jest w stanie bezpiecznie się wydostać. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy dostrzegli turystkę w płn. ścianie Małego Koziego W. około 40 m poniżej wierzchołka. Ratownicy desantowali się na Małym Kozim W. Po założeniu stanowiska, jeden z ratowników został opuszczony do oczekującej na pomoc turystki. Po założeniu uprzęży, kobieta została opuszczona do Zawratowego Żlebu. Asekurując, ratownik wyprowadził ją na Zawrat, skąd turystka udała się do 5-ciu Stawów. Ratownicy biorący udział w akcji ratunkowej śmigłowcem powrócili do Zakopanego.
O godz. 16.18 do TOPR-u zadzwonił turysta informując, że wyszedł na Zawrat, stamtąd szedł gdzieś granią i spadł jakimś stromym zaśnieżonym żlebem. Nie wie, gdzie jest. Ma uszkodzony staw skokowy. Prosi o pomoc. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy dostrzegli turystę leżącego pod wylotem Żlebu Honoratka spadającego ze Zmarzłej Przeł. Wyżniej na stronę Hali Gąsienicowej. Ratownicy desantowali się w pobliżu. Po udzieleniu pierwszej pomocy turysta w uprzęży ewakuacyjnej został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala. 44-letni mężczyzna z Krakowa może mówić o ogromnym szczęściu. Ponad 200 m upadek stromym, zalodzonym żlebem, zakończył się tylko kontuzją stawu, lekkimi otarciami i potłuczeniami. Tym razem Anioł Stróż czuwał. Podobny upadek do tego żlebu, który miał miejsce 15.05., zakończył się śmiercią turysty.
Sobota, 30.05.
Po godz. 15 z Hali Pisanej przewieziono do szpitala 15-letnią uczestniczkę szkolnej wycieczki, która doznała urazu kolana.
Na najbliższy tydzień przewidywana jest słoneczna pogoda. Ma być dość ciepło. Na najwyżej położonych szlakach zalega jeszcze sporo śniegu. Wybierając się na Orlą Perć, na Rysy i inne położone wysoko szlaki należy być przygotowanym na zalegające tam twarde, zlodzone śniegi. Tam bezpiecznie można się poruszać, tylko w rakach i z czekanem w ręku. Lepiej nie testować cierpliwości swojego Anioła Stróża.
Adam Marasek