Kończy się okres szkolnych wycieczek, które tłumnie odwiedzały Polskie Tatry. Na tatrzańskich szlakach pojawia się coraz więcej indywidualnych turystów, którym zalegający śnieg utrudniał bezpieczne poruszanie się po wyżej położonych szlakach. Do tego prawie codzienne , okresowe opady deszczu, śliskie skały i kamienie były przyczyną poślizgnięć, upadków a w konsekwencji kontuzji stawów i potłuczeń. Jak na czerwiec ratownicy mieli wyjątkowo dużo pracy.
Poniedziałek 13.06.
O godz. 10.09. do TOPR zadzwoniła turystka podchodząca od strony Pańszczycy na Krzyżne informując, że utknęła w stromych śniegach około 100 m poniżej Przeł. Boi się ruszyć, by nie zjechać w dół. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu desantował się w pobliżu turystki jeden z ratowników. Po założeniu uprzęży ewakuacyjnej, turystka wraz z ratownikiem została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do Zakopanego.
O godz. 12.26 do TOPR zadzwonił turysta informując, że pod Zawratem od strony Hali Gąsienicowej, utknął w stromych śniegach wraz z dwójką dzieci turysta z Izraela. Nie mogą się ruszyć w żadną stronę. Potrzebna pomoc. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu turystów a śmigłowiec powrócił do Zakopanego. Ratownicy doszli do turystów i asekurując wyprowadzili turystów na Zawrat. W czasie tych działań okazało się, że w Zawratowym Żlebie utknęła kolejna turystka. Wezwano śmigłowiec. Z jego pokładu desantował się w pobliżu turystki jeden z ratowników. Po założeniu uprzęży asekuracyjnej, turystka wraz z ratownikiem została wciągnięta windą na pokład śmigłowca i przetransportowana na lądowisko w Zakopanem. Kolejny lot śmigłowca w rejon Zawratu, po izraelskich turystów, którzy wraz z ratownikami oczekiwali na jego przylot. Po wciągnięciu windą na pokład zostali oni przetransportowani do Zakopanego. Nikt z ratowanych turystów nie miał raków i czekana by bezpiecznie pokonać zaśnieżony Zawratowi Żleb.
Tuż przed 15-tą do TOPR dotarła informacja, że podczas zejścia z Czerwonej Przeł. do Dol. Strążyskiej urazu kolana doznała turystka. Z Centrali do Strążyskiej i dalej pod Czerwoną Przeł. wyruszyła 5-cio osobowa ekipa ratowników. Po dotarciu na miejsce udzielono rannej I pomocy. W noszach Konga została ona zniesiona do oczekującego przy szałasie w Strążyskiej samochodu i przewieziona do szpitala.
W czasie działań w Dol. Strążyskiej powiadomiono TOPR, że na szlaku z 5-ciu Stawów do M. Oka znajduje się turysta z bolesnym urazu stawu skokowego. Nie zejdzie o własnych siłach. Potrzebna pomoc. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu miejsca wypadku. Po zaopatrzeniu ranny został włożony do noszy, wraz z ratownikiem windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala.
Przed godz. 18-tą z Dol. Kościeliskiej do szpitala przetransportowano samochodem turystkę, która uszkodziła staw skokowy.
Wtorek 14.06.
Przed godz. 14-tą powiadomiono TOPR, że podczas zejścia z Jaskini Mylnej kontuzji nogi doznała uczestniczka szkolnej wycieczki. Z pomocą pospieszyła 6-cio osobowa grupa ratowników. O godz. 14.40 ratownicy dotarli do rannej turystki. Po zaopatrzeniu znieśli ją w noszach do samochodu i przetransportowali do szpitala.
O godz. 14.53 do TOPR zadzwonił turysta informując, ze wraz z dwójką dzieci znajduje się na Skrajnym Granacie. Pada deszcz, zrobiło się ślisko i jego 19-letnia córka dostała psychicznej blokady. Nie jest w stanie zejść. Prosi o pomoc. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w rejonie Orlej Baszty, gdyż Skrajny Granat zakryły chmury. Po dojściu do oczekującej na pomoc turystki, ubrano jej uprząż i asekurując rozpoczęto sprowadzanie na Halę Gąsienicową.
W tym czasie powiadomiono TOPR, że na Hali Gąsienicowej znajduje młoda uczestniczka szkolnej wycieczki, która bardzo źle się czuje. W drodze powrotnej z Granatów śmigłowiec przyziemił na Hali Gąsienicowej i przetransportował dziewczynkę do szpitala.
O godz. 19.25 ratownicy doprowadzili turystkę wraz z ojcem i bratem do Murowańca. Tam turyści zanocowali a ratownicy samochodem powrócili na Centralę.
Środa 15.06.
O godz. 13.42 ze schroniska w Roztoce dotarła informacją, że znajdujący się tam 83-letni turysta stracił na chwilę przytomność. Z Centrali do Roztoki ratownicy pojechali na sygnale karetką TOPR. O godz. 14.28 dotarli do schroniska. Po udzieleniu I pomocy turysta został przewieziony na Palenicę Białczańską , i przekazany oczekującej tam załodze karetki pogotowia.
O 15.44. do TOPR dotarła informacja, że w schronisku na Ornaku znajduje się turystka w 7-mym tygodniu ciąży. Bardzo źle się czuje potrzebna pomoc. Na Ornak ratownicy pojechali karetką TOPR. Po dotarciu na miejsce udzielono turystce I pomocy. Następnie została ona przewieziona do Kir, gdzie oczekiwała już karetka pogotowia, która przewiozła turystkę do zakopiańskiego szpitala.
Czwartek 16.06.
O godz. 12.28. do TOPR zadzwonił przewodnik szkolnej wycieczki informując, że podczas podejścia z Kondrackiej Przeł. na Kopę Kondracką 11-letnia turystka doznała bolesnego urazu stawu skokowego. Młoda turystka została śmigłowcem przetransportowana do szpitala.
Sobota. 18.06.
O godz.15.34. do TOPR dotarła informacja, że podczas zejścia z Nosala do Kuźnic upadła turystka doznając urazu nogi. Potrzebna pomoc. Z Centrali w tamten rejon udała się 4-osobowa grupa ratowników. O 16-tej ratownicy dotarli na miejsce , zaopatrzyli ranną i przetransportowali ją do szpitala.
O godz. 18.08. powiadomiono TOPR, że na szlaku z Rysów około 200 m powyżej Czarnego Stawu upadła 56-letnia turystka. Uderzyła o kamienie doznając mocno krwawiącej rany głowy. Wystartował śmigłowiec. Po desancie w pobliżu miejsca wypadku, ratownicy zaopatrzyli ranną . Bezpośrednio z miejsca wypadku turystka wraz z ratownikiem została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala.
Na najbliższy tydzień przewidywana jest stopniowa poprawa pogody. Od środy nie są przewidywane opady deszczu ani burze. Ma być słonecznie i ciepło. Wychodząc w wyższe partie Tatr należy pamiętać, że po płn. stronie w żlebach zalega jeszcze sporo śniegu. Tam bezpiecznie można poruszać się w rakach i z czekanem w ręku.
Adam Marasek