Dzięki Bogu , że już koniec października, miesiąca z kiepską pogoda, dużą ilością deszczowych a w Tatrach śnieżnych dni. Takie warunki nie sprzyjały turystom. W minionym tygodniu zaśnieżone i oblodzone, wyżej położone szlaki, sprawiały sporo problemów nieprzygotowanym do zimowych warunków turystom. Niestety doszło do kolejnego wypadku śmiertelnego.
Wtorek 25.10.
Korzystając z dodatnich temperatur, tajania śniegu w Tatrach i słonecznej pogody, wszczęto z wykorzystaniem śmigłowca, poszukiwania zaginionego 4.10. Jerzego Krzemińskiego. Przeszukiwano masyw Giewontu i Czerwone Wierchy. O godz.10.15 penetrując Dol. Małej Łąki, dostrzeżono w rejonie Przechodu pomiędzy Niżnią I Wyżnią Świstówką leżące zwłoki. Z pokładu śmigłowca, w pobliżu desantowało się dwóch ratowników, którzy stwierdzili, śmierć leżącego mężczyzny, która najprawdopodobniej nastąpiła co najmniej kilkanaście dni wcześniej. Ubranie mężczyzny sugerowało, że jest to ciało poszukiwanego. Po uzyskaniu stosownej zgody, ciało przetransportowano śmigłowcem do Zakopanego. Policja potwierdziła, że odnaleziono zwłoki Jerzego Krzemińskiego. Miejsce odnalezienia zwłok sugeruje, ż poszukiwany spadł ( zsunął się) stromymi płytami Przechodu, co w konsekwencji doprowadziło do śmierci.
Środa 26.10
W godz. południowych z Dol. Kościeliskiej do szpitala przewieziono 16-letniego turystę, który w Jaskini Mroźnej doznał urazu głowy.
O godz. 15.20 do TOPR zadzwonili turysta informując, że wędrując wraz z żoną i 5-cio letnim dzieckiem przez Czerwone Wierchy zgubili szlak .Ponieważ turyści podali numer słupka granicznego przy którym się znajdowali, okazało się, że są na Krzesanicy. Z pomocą pospieszył 2 ratowników, którzy po 17-tej dotarli do turystów. Po napojeniu herbatą o godz. 19.15 sprowadzono ich na Zahradziska, skąd samochodem przewieziono ich miejsca zamieszkania.
O godz. 17.35 do TOPR zadzwonił turysta informując, że ze znajomą utknęli w Zawratowym Żlebie. Ze względu na zalegający twardy śnieg i brak raków i czekanów, nie są w stanie bezpiecznie zejść na Halę Gąsienicową. Z Centrali na Halę Gąsienicową wyjechało dwóch ratowników. O godz. 20.18 dotarli oni do oczekujących na pomoc turystów. Po ogrzaniu i napojeniu herbatą, założono im kaski i uprzęże. Asekurując o 22.35 doprowadzili turystów do Murowańca. Turyści mentalnie i sprzętowo nie byli przygotowani na wędrówki w trudnych zimowych warunkach.
Piątek 28.10.
O godz. 16.45 do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz z kolegą utknęli w stromych twardych śniegach podczas zejścia z Koziej Przeł. na Halę Gąsienicową. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu dostrzeżono turystów na płn. stromych stokach Zamarłej Turni, w odległości około 100 m jeden od drugiego. Dwaj ratownicy desantowali się w pobliżu turystów. Po założeniu im uprzęży ewakuacyjnych, najpierw na pokład będącego w zawisie śmigłowca wciągnięto windą turystę będącego wyżej i przetransportowano nad Czarny Staw. W drugim nalocie podebrano wraz z ratownikiem turystę znajdującego się poniżej. Obaj turyści zostali przetransportowani do Zakopanego. Jak się okazało turyści wyszli z 5-ciu Stawów z zamiarem przejścia przez Kozią Przeł. na Halę Gąsienicową. Brak raków i czekana uniemożliwił im bezpieczne zejście na Halę.
Sobota.29.10.
O godz. 16.15 do TOPR zadzwonił turysta schodzący z Rysów informując, że na wysokości Buli pod Rysami natknął się na zwłoki mężczyzny. Wystartował śmigłowiec. Niestety ze względu na silny wiatr śmigłowiec musiał zawrócić na lądowisko. Po 17-tej z Centrali do M. Oka wyjechał pierwsza 8-mio osobowa grupa ratowników, a kilkanaście minut kolejna 8-mio osobowa grupa. O godz.19.52 ratownicy dotarli na miejsce wypadku stwierdzając śmierć czeskiego turysty, w wyniku wielonarządowych obrażeń spowodowanych upadkiem ze znacznej wysokości. Po uzyskaniu zgody, o 20.31 rozpoczęto transport zwłok do M. Oka. O godz. 0.15. zwłoki przekazano w Morskim Oku firmie pogrzebowej. Wszystko wskazuje na to, że turysta podczas podejścia na Rysy zsunął się zaśnieżoną Rysą, po drodze uderzając w skały, zatrzymując się na wysokości Buli pod Rysami. Przy turyście nie znaleziono raków i czekana, ale nie wiadomo, czy ten sprzęt nie odpadł podczas zsuwania się turysty.
Niedziela 30.10.
O godz.17.35 do TOPR zadzwoniło dwoje turystów informując, że są gdzieś w rejonie Krzyżnego. Jest mgła, pad śnieg i wieje silny wiatr który zawiał ślady. Nie wiedzą jak zejść. Proszą o pomoc. O godz. 18-tej na Halę Gąsienicową wyjechała 6-cio osobowa ekipa ratowników, którzy dalej pieszo przez Dol. Pańszczycy o godz. 21.24 dotarli do oczekujących na pomoc turystów. Po ogrzaniu, asekurując , o godz. 0.17 doprowadzili ich do Murowańca.
Tuż przed 17-tą za pośrednictwem CPR do TOPR dotarła mało zrozumiała informacją od polskich turystów, że są najprawdopodobniej pod Lodową Przeł. Próby nawiązania łączności telefonicznej by uzyskać więcej informacji nie powiodły się. O całej sytuacji powiadomiono HZS, który podjął działania.
Na najbliższy tydzień w Tatrach przewidywana jest dalej „zimowa pogoda”. Opady śniegu, ujemne temperatury. Dopiero na koniec tygodnia w Tatry zawita halny, co wróży powrót dodatnich temperatur. Wybierając się na wyżej położone szlaki, należy za sobą zabrać zimowy sprzęt, gdyż brak raków i czekana nie pozwoli na bezpieczne wędrowanie.
Adam Marasek