Za nami połowa czerwca a w Tarach zimno. Pod koniec tygodnia, w najwyższych partiach Tatr poprószył śnieg, a niżej deszcz, stwarzając problemy weekendowym gościom, którzy wybrali się na najwyżej położone szlaki. Ratownicy mieli znów sporo interwencji. Na szczęście nie doszło do poważnych w skutkach wypadków.
Poniedziałek 12.06.
Po godz. 12-tej z Kalatówek do szpitala przewieziono 13-letnią turystkę, która upadając dość mocno się potłukła i poobcierała.
Po godz. 14-tej z drogi na Kalatówki przewieziono do szpitala uczestnika szkolnej wycieczki, który prawdopodobnie w wyniku zatrucia pokarmowego wymiotował i był mocno osłabiony.
Po godz. 17-tej z Hali Gąsienicowej przetransportowano śmigłowcem do szpitala turystkę, która tak osłabła, że nie była w stanie kontynuować zejścia do Zakopanego.
Po godz. 18-tej ze Świstówki Roztockiej do szpitala przetransportowano śmigłowcem turystkę, która doznała urazu nogi.
Przed 19-tą do TOPR zadzwonił mężczyzna informując, że na Koziej Przeł. jest jego kolega z dwoma turystami, którzy potrzebują pomocy. Próba bezpośredniego kontaktu telefonicznego z turystami znajdującymi się na Koziej Przeł. nie powiodła się. W tamten rejon wystartował śmigłowiec. Ratownicy desantowali się na Koziej Przeł. Nie napotkali tam nikogo, kto potrzebowałby pomocy. Ratownicy zaczęli schodzić do Dol. Pustej i dalej do 5-ciu Stawów. Po godz. 20-tej napotkali turystów, którzy byli na Koziej. Okazało się, że nic im nie jest. Wobec tego ratownicy doprowadzili ich do schroniska w Stawach.
O godz. 20.47 do TOPR zadzwonił ratownik pełniący dyżur w Stawach informując, że brakuje 3-ciego turysty, który jako pierwszy zaczął schodzić z Koziej Przeł. i miał dojść do schroniska. Okazało się, że jakiś turysta znajdujący się w schronisku widział wcześniej przy wypływie z Wielkiego Stawu turystę odpowiadającego ubiorem poszukiwanemu. Miał on zamiar zejść na Palenicę. Gdy ratownicy przygotowywali się do wyjścia, poszukiwany turysta przysłał swoim kolegom SMS-a informując, że cały i zdrowy biwakuje w lesie poniżej Progu Stawiarskiego. Ratownicy, którzy ze Stawów schodzili na Wodogrzmoty napotkali poszukiwanego turystę, zeszli z nim na Wodogrzmoty skąd samochodem przewieźli go do Zakopanego. A stara turystyczna zasada mówi, że jeśli wychodzi się razem w góry, to i razem należy powrócić do miejsca zamieszkania.
Wtorek 13.06.
O godz. 13.31 do TOPR zadzwonił przewodnik prowadzący grupę młodzieży na Świnicę informując, że są w rejonie Żlebu Blatona. Chwilę wcześniej jedna z uczestniczek wycieczki straciła na chwilę przytomność. Jest bardzo osłabiona, nie da rady kontynuować wycieczki. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu miejsca zdarzenia desantowali się ratownicy. Po udzieleniu I pomocy , turystce założono uprząż ewakuacyjną. Wraz z ratownikiem została ona wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala.
O godz. 16.01. do TOPR zadzwonił turysta informując, że na szlaku ze Świnicy na Zawrat znajduje się turystka z urazem nogi. Potrzebna pomoc. W tamten rejon wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu kontuzjowanej turystki. Po udzieleniu I pomocy, turystkę włożono do noszy francuskich, w których zniesiono ją do Dol. Pod Kołem, w dogodne do podebrania miejsce, skąd śmigłowcem została przetransportowana do szpitala.
Środa 14.06.
Przed godz. 11-tą z 5-ciu Stawów do szpitala przetransportowano śmigłowcem turystę, który doznał bolesnego urazu stawu skokowego.
O godz. 0.56 do TOPR zadzwonił turysta informując, że jest w barze na Gubałówce, gdzie wraz z kolegami trochę wypili. Przed chwilą jego kolega spadł w przepaść ( z tarasu baru??). O zdarzeniu powiadomiono policję. Na Gubałówkę udał się również patrol ratowników. Dostrzeżono grupę mężczyzn „będących pod wpływem”, ale żaden z nich nie był kontuzjowany. Na wszelki wypadek ratownicy zeszli szlakiem wzdłuż kolejki nie napotykając nikogo potrzebującego pomocy. Wszystko wskazuje na to, że był to fałszywy alarm. Trudno nie napiętnować takich żartów.
Czwartek 15.06.
Po godz. 11-tej znad Czarnego Stawu Gąsienicowego przetransportowano śmigłowcem do szpitala turystę, który doznał urazu stawu skokowego.
O godz. 14.37 powiadomiono TOPR, ze na Drodze Gnojka na Zachodniej Ścianie Kościelca doszło do wypadku taternickiego. W wyniku odpadnięcia, jeden z taterników doznał urazu pięty. Koledzy opuścili go do podstawy ściany, skąd śmigłowcem został przetransportowany do szpitala.
Przed godziną 18-tą ze szlaku na Gubałówkę przetransportowano do szpitala 12-letniego chłopca, który schodząc w dół doznał urazu nogi.
Po godz. 21-szej z Hali Gąsienicowej do szpitala przetransportowano 64-letnią turystkę, która upadając mocno się potłukła i poobcierała.
O godz. 21.18 do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz z towarzyszącą mu turystką schodzili z Rysów. Będąc około 300 m poniżej wierzchołka zgubili szlak. Na pomoc turystom z M. Oka wyruszyło dwóch ratowników, którzy o godz. 0.55 odnaleźli turystów. Asekurując o godz. 5.21 doprowadzili ich do schroniska.
O godz. 23. 35 powiadomiono TOPR, że w schronisku na Ornaku znajduje się chore, dziecko. Potrzebny transport do szpitala. 6-cio letniego turystę karetką TOPR przewieziono do szpitala.
Piątek 16.06.
Po godz. 16-tej z wylotu Dol. Białego przetransportowano do szpitala turystkę, która doznała urazu nogi.
Sobota 17.06.
Po godz. 13-tej na prośbę dyspozytora SOR karetką TOPR przetransportowano ze szpitala na Pitoniówkę mieszkańca tego przysiółka.
Po godz. 14-tej z M. Oka na Palenicę Białczańską przetransportowano turystkę, która doznała silnego uczulenia. O 14.30 na Palenicy turystkę przekazano załodze karetki pogotowia.
Na najbliższy tydzień w Tatrach przewidywana jest zmienna pogoda. Trochę słonecznych dni, poprzeplatanych opadami deszczu. Ma być cieplej, ale pod koniec tygodnia należy spodziewać się burz. Przed wyruszeniem na tatrzańskie szlaki należy zapoznać się z aktualną prognozą pogody .
Adam Marasek