Połowa sierpnia. Kolejny tydzień pięknej pogody i wyjątkowo wysokiej jak na Tatry temperatury. Na tatrzańskich szlakach tłumy turystów. Zakorkowana zakopianka, zakorkowana droga do Morskiego Oka i zakorkowane Zakopane. Chyba padnie rekord turystów, którzy tego lata przybyli pod Tatry. W minionym tygodniu ratownicy mieli wyjątkowo dużo pracy. Zaginięcia, zasłabnięcia, pobłądzenia na szlakach, problemy z przejściem eksponowanych odcinków szlaków i upadki z wysokości to wypadki turystów, którym udzielano pomocy. Na szczęście nie doszło do najpoważniejszych w skutkach zdarzeń.
Poniedziałek 7.08.
Po godz. 17-tej z M. Oka na Palenicę Białczańską zwieziono 14-letnią turystkę, skarżącą się na wymioty, bóle brzucha i osłabienie.
O godz. 21.09 do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz z małżonką „utknęli w skałach Zawratu”. Z rozmowy wynikało, ze turyści znajdują się w górnej części Żlebu , niedaleko Przełęczy. Próby telefonicznego namówienia ich by spokojnie podjęli próbę samodzielnego dotarcia na Przełęcz nie powiodły się. Z Hali Gąsienicowej w kierunku Zawratu z pomocą pospieszyło 3 ratowników, którzy o 23,43 dotarli do oczekujących na pomoc turystów. Ze względu na nie najlepszą kondycję turystów postanowiono wyprowadzić ich na Zawrat i łatwiejszym szlakiem sprowadzić do Stawów. Podczas zejścia turyści osłabli . Ponieważ mieli ze sobą sprzęt biwakowy postanowiono, że zabiwakują pod Kołową Czubą i rano sami już łatwym szlakiem zejdą do schroniska w Stawach. Sprowadzający ich ratownicy powrócili nad ranem na Halę Gąsienicową.
Wtorek 8.08.
O godz. 14.33 do TOPR zadzwonili taternicy, którzy podczas zjazdów płd. ścianą Zamarłej Turni utknęli w ścianie , gdyż podczas ściągania zaklinowała im się lina. Wystartował śmigłowiec z pokładu, którego na Zmarzłej Przeł. desantowało się dwóch ratowników. Po założeniu stanowiska jeden z ratowników zjechał w miejsce gdzie zaklinowała się lina. Odblokował ją i zrzucił do znajdujących się poniżej na stanowisku taterników. Następnie ratownicy w kolejnym zjeździe dojechali do taterników, i wspólnie w kolejnych zjazdach dotarli do podstawy ściany. Tam się rozstali Taternicy zeszli do Stawów a ratownicy po ściągnięciu lin i zabraniu sprzętu udali się na lądowisko w Stawach, skąd śmigłowcem zostali przetransportowani do Zakopanego.
Po godz. 15-tej ze szlaku z Zazadniej na Wiktorówki przetransportowano do szpitala turystkę, która doznała bolesnego urazu stawu skokowego.
O godz. 17.32 powiadomiono TOPR, że w Kobylarzowym Żlebie, w wyniku upadku urazu ręki doznała 54-letnia turystka. Po udzieleniu I pomocy turystkę śmigłowcem przetransportowano do szpitala.
O godz. 22.23 do TOPR zadzwoniła zaniepokojona córka informując, że jej tata- mieszkaniec Murzasichla do tej pory nie powrócił z wycieczki do Dol. Chochołowskiej, na którą rano wyruszył z Siwej Polany. Jego telefon nie odpowiada. Sprawdzono okoliczne schroniska po polskiej i słowackiej stronie. Gdy ratownicy przygotowywali się do wyruszenia na poszukiwania, do TOPR zadzwonił poszukiwany informując, że właśnie dotarł do domu.
O godz. 1.00 do TOPR zadzwoniła zaniepokojona żona informując, że o godz. 13-tej rozstała się z mężem na Kozim W. Miał kontynuować przejście Orlej Perci aż do Krzyżnego. O 21-szej mąż powiadomił żonę, że za około 50-min powinien dojść do Murowańca. Do tej pory nie dotarł na kwaterę. O 1.25 poszukiwany zadzwonił do TOPR, że właśnie dochodzi….. Kuźnic.
O godz. 4.22 do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz z synem od 21-szej, gdy zrobiło się ciemno , tkwią powyżej połowy grzędy Rysów. Nie dadzą rady sami zejść. Proszą o pomoc. Z M. Oka w kierunku Rysów wyruszyło pełniących tam dyżur 2 ratowników. O godz. 6.40 dotarli do turystów. Okazało się, że 22-letni syn jest po ataku epilepsji. Nie zejdzie o własnych siłach. Potrzebny transport. Do bazy śmigłowca ściągnięto na wcześniejszy dyżur załogę i ratowników. O godz. 7.27 w kierunku Rysów wystartował śmigłowiec. W tym czasie ratownicy doprowadzili turystów na Bulę pod Rysami, skąd śmigłowiec przetransportował ich do szpitala.
Środa 9.08.
O godz. 9.52 do TOPR zadzwoniła kobieta informując, że do tej pory z wycieczki na Rysy nie powrócił jej kolega, który wczoraj o 19-tej przysłał mu SMS-a , że jest na Rysach , za chwilę wyładuje mu się telefon. Turyści, których śmigłowcem zabrano z Buli pod Rysami potwierdzili, że około 19-tej, kiedy rozpoczynali zejście widzieli na wierzchołku kilka osób, które miały tam zostać by obserwować wschód słońca. Sprawdzono czy poszukiwany nie zameldował się w schronisku w M. Oku lub w chacie pod Rysami.
Po godz. 12-tej z Rusinowej Polany do szpitala przewieziono 14-letnigo turystę, która doznał urazu stawu skokowego.
Ponieważ w dalszym ciągu nie było wiadomości co dzieje się z turystą, który nie powrócił z Rysów na poszukiwania o godz. 13.35 w tamten rejon wystartował śmigłowiec. Sprawdzono masyw Rysów i szlak na Rysy. Nie natrafiono na nikogo potrzebującego pomocy. O godz. 14.11 śmigłowiec powrócił do bazy. O godz. 16.33 do TOPR zadzwonił poszukiwany turysta informując, że „zszedł już z gór, wszystko ok. Miał rozładowany telefon , nie miał jak się skontaktować. A wystarczyło od któregoś z turystów będących na Rysach pożyczyć telefon i powiadomić o swoich zamiarach. Wtedy nie byłoby potrzeby organizować niepotrzebnych i kosztownych ( lot śmigłowca) poszukiwań.
W trakcie lotu powrotnego do Zakopanego ż M. Oka do szpitala zabrano na pokład 12-letnią turystę z objawami zatrucia pokarmowego i osłabienia.
Przed godz. 15-tą z M. Oka na Palenicę Białczańską zwieziono turystkę z urazem stawu skokowego.
Przed godz. 16-tą powiadomiono TOPR, że na szlaku na Rysy, poniżej Buli pod Rysami znajduje się 52-letnia turystka, która doznała bolesnego urazu stawu skokowego. Została ona śmigłowcem przetransportowana do szpitala. Po drodze śmigłowiec zabrał z lądowiska nad M. Okiem kolejną turystkę, z urazem stawu skokowego.
Po godz. 17-tej z M. Oka na Palenicę B. zwieziono osłabionego, skarżącego się na silne dolegliwości żołądkowe turystę.
O godz. 10.03 do dyżurki w schronisku nad M. Okiem przyszedł taternik, który podczas wspinaczki Drogą klasyczną na Mnich odpadł, doznając stłuczenia kręgosłupa. Ponieważ ból się nasilał ratownik zwiózł go na Palenicę Białczańską, skąd karetka przewiozła go do szpitala.
Czwartek 10.08.
O godz. 9.34 do TOPR zadzwonił turysta informując, że jest na szlaku na Rysy. W tej chwili znajduje się poniżej Buli pod Rysami. Doznał blokady psychicznej, nie jest w stanie się dalej ruszyć. Prosi o pomoc w zejściu do M. Oka. Ze schroniska w kierunku turysty wyruszył pełniący tam dyżur ratownik. O godz. 10.10 do TOPR ponownie zadzwonił turysta informując, że dotarli do niego schodzący z Rysów turyści, którzy sprowadzą go nad Czarny Staw. Wobec tego ratownik , który wyruszył mu z pomocą zawrócił do schroniska.
Po godz. 13.30 z Hali Gąsienicowej do szpitala przewieziono turystę, który doznał bolesnego urazu stawu skokowego.
Po godz. 14-tej ze Skupniowego Upłazu zwieziono Quadem do Kuźnic i dalej samochodem do szpitala 74-letnią turystkę, która doznała urazu kolana.
W tym samym czasie kolejna ekipa ratowników udała się samochodem na Halę Kondratową, skąd do szpitala przewieziono turystkę, która w wyniku upadku uderzyła głową o kamień , rozcinając łuk brwiowy i chwilowo tracąc przytomność.
Po godz. 17-tej z M. Oka na Palenicę B. zwieziono turystę, urazem kolana.
Piątek 11.08.
O godz. 16.12 do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz z kolegą schodzą z Zawratu w kierunku Hali Gąsienicowej. Kolega dostał blokady psychicznej i nie jest w stanie dalej schodzić. Telefoniczne prośby ratowników, by próbował ostrożnie w towarzystwie będących w pobliżu turystów schodzić w dół. Nie przyniosły rezultatu. Postanowiono, że w tamten rejon poleci śmigłowiec. Gdy przygotowywano się do lotu o godz. 16.41 do TOPR dotarła informacja, że z Koziej Przeł. w kierunku Dol. Pustej spadł 80-letni turysta doznając kontuzji rąk i nóg oraz mocnych otarć i potłuczeń, oraz druga informacją, że pod Kozią przeł. w Dol. Pustej znajduje się znajduje się 28- letnia turystka z urazem nogi. Wystartował śmigłowiec z ekipa ratowników. Ze względu na silny wiatr nie można było w desantować ratowników. Śmigłowiec powrócił do Zakopanego. Z Centrali na Wodogrzmoty samochodem i dalej quadem wyruszyła 7-mio osobowa ekipa ratowników. Po drodze spotkali kontuzjowaną turystkę, która quadem na Wodogrzoty zwiózł jeden z ratowników W tym czasie z Hali Gąsienicowej w kierunku Zawratu wyruszył do wystraszonego turysty ratownik, z zadaniem sprowadzenia go na Halę Gąsienicową. Ze schroniska w Stawach do Dol. Pustej wyruszył pełniący tam dyżur ratownik z zadaniem udzielenia I pomocy i zabezpieczenia poszkodowanych osób do czasu dotarcia ekipy ratowników. Po godz. 18.30 ratownik ze Stawów dotarł do poszkodowanych. Ponieważ wiatr ustał o godz. 18.31 w rejon wypadku wystartował śmigłowiec, z którego o godz. 18.41 w pobliżu turystów desantowali się ratownicy. Bardziej poszkodowany 80-cio letni turysta został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala. Turystka, która jak się okazało doznała lekkiego urazu nogi została sprowadzona do Dol. Roztoki skąd quadem zwieziono ją na Wodogrzmoty, gdzie zrezygnowała z dalszej pomocy.
W czasie tych działań ratownik sprowadził do Murowańca turystę z Zawratu.
O godz. 19.06 powiadomiono TOPR, że w Żlebie Kulczyńskiego znajduje się turystka, która doznała urazu nogi uniemożliwiającego dalsze samodzielne schodzenie. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu turystki desantowali się ratownicy. Po udzieleniu I pomocy i założeniu uprzęży ewakuacyjnej turystka wraz z ratownikiem została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala.
O godz. 22.27 do TOPR zadzwonił turysta informując, że schodząc Żlebem Kulawiec do Dol. Chochołowskiej zgubił szlak. Nie ma światła. Próby telefonicznego naprowadzenia na szlak nie powiodły się. Z Centrali na poszukiwania do Dol. Chochołowskiej wyjechała 3-osobowa ekipa ratowników, którzy o godz.23.30 odnaleźli turystę, sprowadzili go do Dol. Chochołowskiej i zwieźli na parking na Siwej Polanie. Tam na turystę czekał już jego syn.
Sobota 12.08
W godzinach popołudniowych ratownicy udzielali pomocy w rejonie Psiej Trawki. W wyniku upadku urazu głowy doznała turystka z Grabicy. Po udzieleniu pierwszej pomocy turystka została ewakuowana do szpitala.
Niedziela 13.08
O godz.9:47 Gopr Podhale łączy rozmowę telefoniczną z turystami będącymi na szlaku z Kasprowego w stronę Pośredniego Goryczkowego. Turyści zgłaszają zasłabnięcie i ból w klatce piersiowej u 50-cio letniej kobiety. Ze względu na całkowite zachmurzenie i kompletny brak widoczności niemożliwym jest wykorzystanie do działań śmigłowca. W związku z czym błyskawicznie z centrali w rejon wypadku wyrusza sześcioosobowa grupa ratowników wraz z odpowiednim sprzętem. Ratownicy kolejką dostają się na Kasprowy Wierch i dalej pieszo udają się w kierunku wypadku. Po dotarciu na miejsce turystce zostaje udzielona pierwsza pomoc. Następnie w noszach Konga zostaje ona ewakuowana na Kasprowy Wierch i dalej kolejką do Kuźnic, gdzie zostaje przekazana załodze karetki „S”
W godzinach popołudniowych ratownicy dwukrotnie udzielali pomocy turystom w Pięciu Stawach. W obu przypadkach turyści doznali kontuzji kończyny dolnej.
Apelujemy do turystów wybierających się na tatrzańskie szlaki o zachowanie rozwagi. Przed wyruszeniem w góry starannie zaplanujmy nasze wycieczki a ich przebieg odpowiednio dopasujmy do naszych możliwości.
Adam Marasek