Miniony tydzień w Tatrach nie rozpieszczał turystów. Powyżej 1600 m npm. zima, poniżej intensywny deszcz. W wyższych partiach Tatr spadło od kilkunastu do kilkudziesięciu cm śniegu. Opady deszczu i śniegu wyrobiły co najmniej półroczną normę opadów. Mocno wezbrały górskie potoki, na szczęście nie czyniąc na Podhalu poważniejszych szkód. Wędrowanie w takich warunkach wymagało wyjątkowego hartu ducha lub wielkiej desperacji. Ratownicy mieli sporo pracy.
Poniedziałek 18.09.
Przed godz.14-tą z Murowańca do Brzezin przewieziono mieszkańca Zakopanego, któremu odnowiła się kontuzja nogi.
O godz. 14.18 do TOPR zadzwoniła turystka informując, ze podczas podejścia Żlebem Kulczyńskiego zgubiła szlak, weszła w eksponowany teren, z którego nie jest w stanie się ruszyć. Gdy śmigłowiec przygotowywał się do lotu, do TOPR dotarła informacja, że na Hali pod Mnichem turysta doznał urazu nogi. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w Rysie Zaruskiego, w pobliżu oczekującej na pomoc turystki, desantował się jeden z ratowników. Po desancie śmigłowiec poleciał na Halę pod Mnichem ( pod Miedzianym), gdzie w pobliżu turysty desantował się kolejny ratownik. W czasie tych działań ratownik, który desantował się w Rysie Zaruskiego doszedł do turystki, założył jej uprząż ewakuacyjną i asekurując wyprowadził w dogodne do podebrania przez śmigłowiec miejsce. Spod Miedzianego śmigłowiec poleciał do Rysy Zaruskiego, podebrał na pokład turystkę wraz z towarzyszącym jej ratownikiem i poleciał pod Miedziane, skąd na pokład zabrał drugiego kontuzjowanego turystę i ratownika i odleciał na lądowisko przy szpitalu.
Wtorek 19.09.
Po godz. 12-tej z górnej części Dol. Roztoki przetransportowano na Wodogrzmoty i dalej do Zakopanego turystkę, która doznała urazu nogi.
Po godz. 17-tej do TOPR zadzwonili turyści ,którzy mieli problemy orientacyjne z dotarciem z Rysów do Chaty pod Rysami. Telefonicznie starano się naprowadzić na szlak. Ponieważ później łączność z nimi się urwała i nie było pewności czy dotarli do Chaty, poproszono HZS o sprawdzenie czy turyści doszli do schroniska.
Środa 20.09.
O godz. 18.55 powiadomiono Centralę TOPR, że w Jaskini Ptasia Studnia doszło do wypadku. Podczas zjazdu Drugą Studnią ( Pod Czterdziestką), taterniczka jaskiniowa złamała nogę. Na Centralę zgłosili się ratownicy mający brać udział w wyprawie ratunkowej. Po przydzieleniu zadań i zabrania stosownego sprzętu, ratownicy podzieleni na zespoły samochodami zostali podwiezieni do Dol. Kościeliskiej i dalej pieszo udali się pod otwór jaskini. Około 1-szej w nocy ratownicy, których zadaniem było dotarcie do poszkodowanej i udzielenie jej I pomocy rozpoczęli zjazdy w jaskini. O godz. 1.20 dotarli na miejsce wypadku. Okazało się, że taterniczka ma otwarte złamanie obu kości podudzia. Po zabezpieczeniu rannej, włożono ją do noszy jaskiniowych i rozpoczęto transport do góry. O godz. 3.47 ranną taterniczkę wydobyto na powierzchnię. Po zamontowaniu stanowiska rozpoczęto opuszczanie nad próg i dalej przy użyciu lin Dynema opuszczanie przez Próg Mułowy do Dol. Miętusiej, gdzie po ponad 200 m opuszczania, poszkodowana dotarła o 5.47. Stamtąd po przepakowaniu do noszy Konga ranną przetransportowano przez Wantule na Wyżnią Rówień, stamtąd quadem do Dol. Kościeliskiej. Tam przekazano ją załodze karetki pogotowia. Wyprawę, którą prowadzono w bardzo trudnych warunkach, przy padającym ulewnym deszczu zakończono o godz. 9.40. Wzięło w niej udział 28 ratowników. Przyczyną wypadku był błąd prawdopodobnie w technice zjazdu. Podczas zjazdu na cienkiej ( 9 mm ), mokrej linie nastąpiło niekontrolowane „uślizgnięcie” przyrządu zjazdowego oraz błąd w obsłudze przyrządu Shunt zabezpieczającego zjazd, co spowodowało bardzo szybki zjazd do podstawy studni i w konsekwencji poważne złamanie nogi. Wyjście do Jaskini Ptasia Studnia było realizowane w bardzo złych warunkach atmosferycznych. ( Na Hali Gąsienicowej spadło 120l/m2! deszczu). Wszędzie w jaskini występował deszcz jaskiniowy a w dolnych częściach studni wydajne wodospady, co utrudniało transport rannej. Padające od kilku dni deszcze i zapowiadane we wszystkich mediach jeszcze większe opady powinny spowodować u organizatorów ( Speleoklub Wrocław) wyjścia jaskiniowego zmianę planów.
Piątek 22.09.
O godz. 14.12 do TOPR zadzwonił turysta informując, że podczas zejścia z Karbu niebieskim szlakiem w kierunku Zielonego Stawu, poślizgnął się na mokrych skałach, upadł i wybił bark. Potrzebuje pomocy. Z Centrali na Halę Gąsienicową wyjechało 3 ratowników a z Murowańca w jego kierunku wyruszył pełniący tam dyżur ratownik. O 15.37 dotarł do kontuzjowanego turysty. Po udzieleniu I pomocy rozpoczął sprowadzanie go w kierunku schroniska. O godz. 16.17 doszła do nich grupa z Zakopanego. O godz. 17.20 doprowadzono turystę do Murowańca. Stamtąd samochodem zwieziono go do szpitala.
W trakcie tych działań o godz. 17.18 do TOPR zadzwonił turysta informując, że w 5-cio osobowej grupie są mniej więcej w połowie łańcuchów na szlaku na Zawrat. Są przemoczeni i przemarznięci i „zablokowani psychomotorycznie”. Proszą o pomoc. Z pomocą pospieszyło z Murowańca dwóch ratowników, a z Centrali na Halę wyjechało kolejnych dwóch. O 19.40 ratownicy dotarli do oczekujących na pomoc turystów. Po ogrzaniu i napojeniu herbatą, asekurując zaczęli sprowadzać turystów, z którymi o godz. 23.25 dotarli do schroniska. Tego wieczora w rejonie Hali Gąsienicowej intensywnie padał deszcz a powyżej śnieg. W takich warunkach rozsądniej było zostać w Murowańcu lub zejść do Zakopanego niż wybierać się przez Zawrat do 5-ciu Stawów.
Sobota 23.09.
Tuż przed 10-tą do TOPR zadzwonił przewodnik informując, że 75-letni turysta z jego grupy podczas podejścia z Kuźnic w kierunku Kalatówek zasłabł. Turysta podał, że choruje na chorobę wieńcową. Z Centrali z pomocą wyjechało 3 ratowników. Po udzieleniu I pomocy turystę zwieziono do Kuźnic, gdyż odmówił on transportu do szpitala.
Niedziela 24.09.
Po godz. 13-tej z Drogi pod Reglami do szpitala przewieziono turystkę, która upadając złamała podudzie.
Na najbliższy tydzień przewidywana jest poprawa pogody. Zza chmur wyjrzy słońce, ale nie będzie zbyt ciepło. Nocą w Tatrach przewidywane są ujemne temperatury. Śnieg w wyższych partiach szybko nie staje. Będzie on zalegał na szlakach. Tam może być ślisko. Przed wyruszeniem na tatrzańskie szlaki, należy zapoznać się z aktualną prognozą pogody i warunkami panującymi w Tatrach . Stosownie do nich należy planować swoje wycieczki.
Adam Marasek