Mamy piękną zimę. Mróz, opady śniegu, trochę słońca. Taka pogoda przyciągnęła w Tatry sporo narciarzy skitourowych i turystów. Wzrosło zagrożenie lawinowe. Doszło do dwóch wypadków lawinowych, które dla zabranych przez lawinę turystów zakończyły się szczęśliwie. Ratownicy mieli trochę pracy.
Poniedziałek 27.11.
O godz. 15.40 do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz z kolegą znajdują się na szlaku w Dol. Roztoki w pobliżu dolnej stacji wyciągu towarowego. Kolega uszkodził staw skokowy, nie da rady dalej samodzielnie schodzić. Potrzebna pomoc. Z Centrali na Wodogrzmoty wyjechało samochodem dwóch ratowników. Tam przesiedli się na quada, którym około 17-tej dotarli do oczekującego na pomoc turysty. Po udzieleniu I pomocy, turystę zwieziono na Palenicę Białczańską, skąd własnym transportem udał się do szpitala.
Wtorek 28.11.
O godz. 15.46 do TOPR zadzwonił narciarz, który wraz z kolegą zjeżdżał Rysą w Rysach. W czasie ich zjazdu ruszyła lawina. Dzwoniący poinformował, że nie widzi kolegi, który znajdował się poniżej. Ratownik pełniący dyżur w M. Oku, przez lornetkę dostrzegł dwóch narciarzy, jednego pod Bulą, drugiego jak zjeżdża nad Czarny Staw. Ratownikowi polecono by udał się nad Czarny Staw. Po pewnym czasie udało się skontaktować z dzwoniącym wcześniej narciarzem, który potwierdził, że jest już przy koledze, któremu nic się nie stało. Ratownik napotkał narciarzy poniżej Czarnego Stawu, skąd razem powrócili do schroniska. Tego dnia obowiązywał drugi stopień zagrożenia lawinowego.
Środa 29.11.
O godz. 11.09 do TOPR dotarła informacja, że poniżej Dol. za Mnichem lawina zabrała 3 osoby, dwie są zasypane a jedna ( dzwoniący turysta) częściowo zasypany. Z Morskiego Oka w rejon wypadku wyruszył pełniący tam dyżur ratownik a z Centrali do M. Oka wyjechała 7-mio osobowa ekipa ratowników i pies lawinowy. Po 20 min kolejny telefon, że dzwoniący turysta sam się odkopał, odnalazł i odkopał zasypanego kolegę, i towarzysząca im kobietę. Turystce nic się nie stało, a u drugiego odkopanego turysty zachodzi podejrzenie urazu głowy i kręgosłupa. O godz. 12.03 na miejsce zdarzenia dotarł ratownik, który wyruszył ze schroniska. Po wstępnym przebadaniu poszkodowanego stwierdził, że turysta nie odniósł poważniejszych obrażeń, nie wymaga transportu i o własnych siłach dotrze do schroniska. Wobec tego odwołano jadących do M. Oka ratowników.
Po rozmowie z turystami okazało się, że podczas podejścia na Próg Dol. za Mnichem zeszła niewielka lawina, która zasypała im częściowo nogi. W czasie odkopywania się, zeszła druga lawina, która zasypała jednego turystę i turystkę. Turyście spod śniegu wystawała ręka, a turystce nogi. Częściowo zasypany turysta szybko sam się odkopał skutecznie zadziałał odnajdując i odkopując współtowarzyszy. Oboje zasypani mogą mówić o sporym szczęściu, turystka, że kolega szybko ją odkopał, bo miała zatkane drogi oddechowe idalsze przebywanie pod śniegiem mogło zakończyć się tragicznie, drugi turysta, że spod śniegu wystawała mu ręka, co pozwoliło na szybkie odkopanie i wydobycie na powierzchnię. Tego dnia obowiązywał II stopień zagrożenia lawinowego a turyści nie mieli detektorów lawinowych, sond i łopat.
Sobota 2.12.
O godz. 16.05 powiadomiono Centralę TOPR, że podczas zejścia z 5-ciu Stawów do Dol. Roztoki turystka doznała urazu nogi. Z Centrali pod Stawiarski Próg wyruszyła 3- osobowa ekipa ratowników, którzy o godz. 18.30 dotarli do oczekującej na pomoc turystki. Po udzieleniu I pomocy, poszkodowano guadem zwieziono na Wodogrzmoty i dalej samochodem przewieziono do szpitala.
Niedziela 3.12.
Tego dnia formalnie zaczął się sezon narciarski. W Tatrach, ruszyła kolej krzesełkowa w Kotle Gąsienicowym, sprawiając sporo radości narciarzom. Tak wczesne uruchomienie wyciągu i dobre przygotowanie trasy, nie zdarzyło się na Kasprowym od kilkunastu lat. Ponieważ w Tatrach dalej sypie jest nadzieja, że w przyszłą sobotę zostanie uruchomiony wyciąg na Goryczkowej a narciarze w dobrych warunkach będą mogli dojechać do Kuźnic.
O godz. 16.05 do TOPR zadzwonili turyści informując, że podczas podejścia z Myślenickich Turni na Kasprowy zgubili szlak. Na poszukiwania „ zgub” wyruszyli ratownicy pełniący dyżur na Kasprowym. O godz. 16.30 odnaleźli turystów, sprowadzili ich do Kotła Goryczkowego skąd skuterem zwieziono ich do Kuźnic.
Na najbliższy tydzień w Tatrach przewidywane są dalsze opady śniegu. W połowie tygodnia może się trochę ocieplić, ale potem znów będzie sypał śnieg. Przed wyruszeniem w góry prosimy o zapoznanie się na stronie TOPR z komunikatem lawinowym i stosownie do niego, oraz naszej lawinowej wiedzy i wyposażenia planujmy wycieczki. Niech zdarzenia lawinowe z ostatniego tygodnia będą dla wszystkich przestrogą.
Adam Marasek