Już po zimowych feriach pod Tatrami. Kto spędzał ostatnie dwa tygodnie ferii na Podhalu ma powody do zadowolenia. Piękna, mroźna i śnieżna zima, bardzo dobre warunki narciarskie sprawiły wszystkim wczasowiczom wiele radości. Ci co nie jeździli na stokach mogli pieszo wybrać się na tatrzańskie szlaki. Nie wszystkim udało się samodzielnie powrócić do miejsca zamieszkania. Niektórym pomocy udzielali ratownicy.
Wtorek 13.02.
O godz. 17.27 do TOPR zadzwonili turyści informując, że we mgle mają problemy z zejściem z Kopy Kondrackiej. Ponieważ próby telefonicznego naprowadzenia na szlak nie powiodły się, w kierunku turystów z Centrali wyruszył 3- osobowy zespół ratowników. O godz. 19.39 ratownicy na Przeł. pod Kopą Kondracką napotkali turystów. Sprowadzono ich na Kondratową i dalej skuterami zwieziono do Kuźnic.
Sobota 17.02.
O godz. 12.20 do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz z kolegą podchodzili znad Czarnego Stawu na Karb. Zgubili szlak. Weszli w eksponowany teren. Na podstawie przesłanego przez turystów zdjęcia, ratownicy stwierdzili, że turyści weszli w strome stoki Małego Kościelca. Poproszono ich by pozostali na miejscu i czekali na pomoc. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu turystów. Po dotarciu na miejsce, założono im uprzęże asekuracyjne i opuszczono w bezpieczne miejsce do żlebu spadającego z Karbu. Stamtąd turyści już samodzielnie zeszli nad Czarny Staw, a ratownicy biorący udział w akcji śmigłowcem odlecieli do bazy.
Poniedziałek 19.02.
O godz. 14.46 turysta zadzwonił do TOPR informując, że ze znajomą idą z Kuźnic na Kasprowy. Podczas podejścia pod szczyt turystka doznała blokady psychicznej. Nie jest w stanie dojść na Kasprowy ani schodzić w dół. Potrzebna pomoc. Z Kasprowego naprzeciw turystom wyruszyło dwóch ratowników, którzy po 15.30 dotarli do turystów. Okazało się, że do Kasprowego mają jeszcze sporo drogi. Ratownicy asekurując sprowadzili turystów na Myślenickie Turnie, skąd kolejką zjechali do Kuźnic.
Wtorek 20.02.
W godzinach popołudniowych z Dol. Kościeliskiej przetransportowano do szpitala turystkę, która doznała urazu stawu skokowego.
Piątek 23.02.
Po godz. 17-tej z Hali Gąsienicowej przetransportowano do szpitala turystkę, która miała problemy ze wzrokiem.
Sobota 24.02.
Po godz. 16-tej powiadomiono TOPR, że podczas zejścia z 5-ciu Stawów do Roztoki jeden z turystów doznał urazu nogi. Ze schroniska w Stawach z pomocą pospieszyło dwóch ratowników a z Centrali do Wodogrzmotów samochodem i dalej skuterem wyjechało kolejnych dwóch. Tuż przed 17-tą ratownicy dotarli do rannego turysty. Po udzieleniu i pomocy został on zwieziony skuterem na Wodogrzmoty i dalej karetką pogotowia do szpitala.
O godz. 17.50 do TOPR zadzwonili turyści informując, że są w rejonie Wołowca. Jest mgła i mają problemy orientacyjne. Proszą o pomoc w zejściu. Po krótkiej rozmowie łączność została zerwana. Nieprecyzyjne współrzędne podane przez turystów telefonicznie wskazują że znajdują się w rejonie Dol. Jamnickiej. O zdarzeniu powiadomiono ratowników HZS prosząc o sprawdzenie stoków Wołowca po południowej stronie. Z Centrali do Chochołowskiej wyjechało 4 ratowników TOPR. W trakcie kolejnego połączenia turyści przekazali, że kopią jamę w której zostaną do rana, gdyż mają ze sobą sprzęt biwakowy i nie potrzebują już pomocy. Ratowników odwołano
Niedziela 25.02.
O godz. 6.37 biwakujący turyści wezwali pomoc używając aplikacji „Na ratunek” która pozwoliła na precyzyjne określenie ich położenia. Informują że dwójka z nich po nocnym biwaku jest przemoczona i zmarznięta. Po godz. 8-mej wystartował śmigłowiec, którym przetransportowano turystów do Zakopanego.
Na najbliższy tydzień w Tatrach przewidywany jest spory mróz. Temperatura spadnie poniżej -20 stopni C. Do tego wiejący wiatr sprawi, że temperatura odczuwalna będzie poniżej -30 stopni C. W takich temperaturach łatwo się odmrozić i wychłodzić, przed czym ratownicy przestrzegają turystów i narciarzy.
Adam Marasek