Za nami trochę słoneczny, trochę deszczowo – burzowy, majowy tydzień. W Tatrach znika powoli śnieg, ale w żlebach, kotlinkach, zwłaszcza po płn. stronie jest go jeszcze sporo. Zalegające śniegi były przyczyną poślizgnięć, upadków, kontuzji i problemami z bezpiecznym zejściem. Na szlaku na Rysy doszło do 4 wypadków w tym śmiertelnego. Ratownicy znów mieli sporo pracy.
Poniedziałek 7.05.
O godz. 9.39 do TOPR zadzwonił turysta idący na Rysy informując, że przed chwilą z górnej części Rysy poleciał po stromych śniegach jakiś turysta. Nie widzi go i nie może nawiązać z nim kontaktu głosowego. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu dostrzeżono leżącego człowieka około 200 m poniżej „Kamienia”. Tam desantowali się ratownicy. Po dotarciu na miejsce stwierdzono, że turysta doznał wielonarządowych śmiertelnych obrażeń. Ratownikom pozostał smutny obowiązek przetransportowania zwłok 50-letniego turysty z Tuchowa. Jak doszło do wypadku? Turysta znajdujący się w górnej części Rysy, stracił równowagę i zsunął się około 600-700 m po stromych twardych śniegach, uderzając po drodze wystające głazy.
Wtorek 8.05.
Po godz. 14-tej z Dol. Kościeliskiej do szpitala przetransportowano turystkę, która doznała urazu kolana.
Środa 9.05.
Około południa z Dol. Kościeliskiej do szpitala przewieziono 13-letnią uczestniczkę szkolnej wycieczki z objawami zapalenia wyrostka.
Po godz. 18-tej na prośbę KPR z Hurchociego Wierchu przetransportowano śmigłowcem do szpitala chorego mieszkańca Witowa.
Czwartek 10.05.
O godz. 14.36 powiadomiono TOPR, że w Koziej Dol. znajduje się turysta, który w wyniku zsunięcia się po stromych śniegach doznał bolesnego urazu barku. Turystę śmigłowcem przetransportowano do szpitala.
O godz. 15.32 do TOPR dotarła informacja, że na szlaku na Rysy, powyżej Buli pod Rysami znajduje się wyczerpana i wychłodzona turystka. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu turystki desantował się ratownik. Po założeniu pakietów grzewczych i uprzęży asekuracyjnej, turystka wraz z towarzyszącym jej ratownikiem została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala.
Po godz. 17-tej z 5-ciu Stawów do szpitala przetransportowano śmigłowcem turystę, który wędrując w tamtym rejonie, rozciął nogę, Sporych rozmiarów rana, wymagała interwencji chirurga.
Piątek 11.05.
O godz. 23.12 do TOPR zadzwoniło dwoje turystów informując, że z braku światła utknęli na szlaku pomiędzy Równia Waksmundzką a Murowańcem. Z Centrali na Halę Gąsienicową wyjechali dwaj ratownicy, którzy wyszli naprzeciw oczekującym na pomoc turystom. O godz. 1.12 dotarli do turystów i sprowadzili ich do Murowańca
Sobota 12.05.
O godz. 13.45 do TOPR dotarła informacja o wypadku taternickim do jakiego doszło podczas wspinaczki Prawym Żebrem Skrajnego Granata. Prowadzący drugi wyciąg odpadł, doznając urazu głowy. W wyniku odpadnięcia została uszkodzona lina, uniemożliwiając taternikom wycofanie się ze ściany. O 13.58 wystartował śmigłowiec. W czasie lotu powiadomiono ratowników , że poniżej schroniska na Kondratowej znajduje się turysta skarżący się na silny ból w klatce piersiowej i osłabienie. Śmigłowiec skierowano na Kondratową, Przy turyście desantowało się dwóch ratowników. Stwierdzono pilną potrzebę transportu do szpitala. Turystę wraz towarzyszącym mu ratownikiem wciągnięto windą na pokład śmigłowca i przetransportowano na przyszpitalne lądowisko, gdzie oczekiwała już karetka pogotowia. Po przekazaniu turysty, śmigłowiec poleciał pod Centralę, na pokład zabrał kolejnych ratowników i skierował się w rejon Skrajnego Granata. Z jego pokładu w pobliże oczekujących na pomoc taterników desantowało się dwóch ratowników. Po udzieleniu I pomocy,ranny taternik został wraz z ratownikiem windą wciągnięty na pokład śmigłowca. Za drugim wciągnięciem windą na pokład śmigłowca dostarczono drugiego taternika i ratownika. O godz. 15.22 śmigłowiec wylądował w bazie.
O godz. 16.43 do TOPR dotarła informacja o wypadku na szlaku na Rysy. Schodząca turystka zsunęła się około 300-400 m Rysą po stromych śniegach, zatrzymując się powyżej Buli pod Rysami. W wyniku upadku doznała otarć i potłuczeń. Poszkodowaną śmigłowcem przetransportowano do szpitala. Tym razem Anioł Stróż czuwał.
Niedziela 13.05.
Po godz. 17-tej z Murowańca przetransportowano do szpitala turystę z urazem nogi.
O godz. 21.17 powiadomiono TOPR, że na szlaku z Hali Gąsienicowej do Kuźnic w rejonie Boczania znajduje się mocno osłabiony 85 letni turysta. Turystę i towarzyszącą mu turystkę quadem zwieziono do Kuźnic.
O godz. 23.10 za pośrednictwem CPR powiadomiono TOPR, że w rejonie kopuły szczytowej Rysów w przepaścistym terenie znajduje się turysta. Nie ma światła, jest mu zimno, nie jest w stanie zejść o własnych siłach. Oczekuje na pomoc. Z Centrali do M. Oka wyruszyło 2 ratowników. Z pomocą pospieszył również ratownik pełniący dyżur w Stawach. O godz. 0.30 do pomocy w transporcie wyjechał o kolejnych 3 ratowników. Próby telefonicznego nawiązania łączności z turystą, celem ustalenia dokładnego miejsca, w którym się znajduje nie powiodły się. Okazało się, że turyście wyładował się telefon. O godz. 3.36 ratownicy dotarli do przemoczonego, wychłodzonego turysty. Ze względu na jego stan będzie konieczny przylot śmigłowca. W czasie oczekiwania na śmigłowiec ratownicy udzieli I pomocy turyście, zaopatrzyli go przed utratą ciepła i asekurując wyprowadzili go w dogodne do podebrania przez śmigłowiec miejsce. Tuż przed 5-tą wystartował śmigłowiec. Na pokład wciągnięto windą turystę i biorących udział w wyprawie ratowników. O godz. 5.46 śmigłowiec wylądował na lądowisku przy szpitalu. Jak się okazało 27-letni turysta z Katowic, dopiero w godzinach popołudniowych wyruszył na Rysy. Bez zimowego sprzętu, czołówki i chroniącego przed deszczem i zimnem ubrania, nie miał szans samodzielnie, bezpiecznie powrócić z tej wycieczki. Trudno zrozumieć, jak w takich warunkach i tak późnej porze można wyruszać na Rysy.
Najbliższy tydzień pogodowo nie będzie łaskawy dla turystów. Ma być deszczowo i burzowo. Przed wyruszeniem w góry należy zapoznać się z aktualną prognozą pogody, i w stosunku do niej planować wycieczki.
Adam Marasek