Za nami połowa lipca. W Tatrach tłumy turystów, w Zakopanem trudno przejść Krupówkami, na ulicach korki, słowem tłumy turystów, którzy zawitali na Podhale. Prawie każdego dnia w Tatrach padał deszcz, okresowo dość intensywny. Na mokrych szlakach dochodziło do upadków i kontuzji. Ratownicy nie próżnowali.
Wtorek 10.07.
O godz. 12.14 do TOPR zadzwoniła turystka informując, że podczas zejścia z Przeł. pod Kopą Kondracką w kierunku Kondratowej poślizgnęła się i upadła doznając bolesnego urazu stawu skokowego. Nie zejdzie o własnych siłach, potrzebuje pomocy. Z Centrali na Kondratową wyjechała 4-osobowa ekipa ratowników, którzy o godz. 13.10 dotarli do kontuzjowanej turystki. Po udzieleniu I pomocy, znieśli ją w noszach do samochodu i przetransportowali do szpitala.
W czasie tych działań do TOPR zadzwonił turysta informując, ze zgubił się na szlaku na Rysy w rejonie Buli pod Rysami. Wszedł w eksponowany teren, z którego boi się ruszyć. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu dostrzeżono turystę w Żlebie Orłowskiego, około 100 m poniżej Buli. W pobliżu desantowali się ratownicy. Po założeniu stanowiska, przy użyciu liny zjechali do znajdującego się poniżej turysty. Po założeniu uprzęży ewakuacyjnej, asekurując wyprowadzili go w dogodne do podebrania przez śmigłowiec miejsce. Turysta wraz z towarzyszącym mu ratownikiem został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do Zakopanego.
O godz. 20.57 do TOPR zadzwoniły dwie turystki informując, że szły z Przysłopu Miętusiego do Dol. Małej Łąki. Opadły z sił a na dodatek nie mają światła. Proszą o pomoc. Z Centrali do Małej Łąki wyjechał ratownik ze światłem. Po spotkaniu turystek sprowadził je do samochodu i przetransportował do Zakopanego.
Środa 11.07.
Po godz. 14-tej spod Wiktorówek do szpitala przetransportowano 82-letniego turystę, który zasłabł i nie był w stanie kontynuować zejścia.
Czwartek 12.07.
O godz. 9.58 turyści znajdujący się w rejonie Suchych Czub powiadomili Centralę TOPR, że przed chwilą, ze szlaku na stronę Dol. Cichej, zsunął się stromym trawiasto skalnym terenem jakiś turysta. Woła, że nie potrzebuję pomocy i schodzi do Dol. Cichej. Po chwili kolejne telefony w tej sprawie, w tym jeden z ostatnich informujący, że ten turysta, znajdujący się dość nisko próbuje z powrotem wyjść na grań, ale idzie bardzo powoli. Nie wiadomo czy potrzebuje pomocy. By to wyjaśnić, z Kasprowego w rejon zdarzenia wyruszyło dwóch ratowników. Po dojściu na miejsce ratownicy stwierdzili, że nie widzą nikogo, kto potrzebowałby pomocy.
Po godz. 16-tej z Dol. Kondratowej do szpitala przewieziono turystkę, która doznała urazu stawu skokowego.
O godz. 15.56 zadzwonił 70-cio letni turysta informując, że jest na Siwej Przeł. Łapią go skurcze, nie da rady kontynuować wycieczki, prosi o pomoc. Wystartował śmigłowiec, który przyziemił w pobliżu oczekującego na pomoc turysty. Ratownicy doprowadzili go do śmigłowca, którym przetransportowano go do szpitala.
W czasie działań w rejonie Siwej Przeł. do TOPR zadzwonił ojciec informując, że podczas zejścia z Krzyżnego na stronę 5-ciu Stawów, poślizgnęła się , upadła doznając ran głowy jego 10-cio letnia córka. Ranną dziewczynkę, śmigłowcem przetransportowano do szpitala.
Po godz. 17.20 z Hali Gąsienicowej na Brzeziny zwieziono turystę, która doznała urazu kolana.
Piątek 13.07.
O godz. 9.41 powiadomiono Centralę TOPR, że w rejonie Suchych Czub doszło do wypadku. W wyniku poślizgnięcia i kilku metrowego upadku urazy głowy, złamania nogi, otarć i potłuczeń doznała 58- letnia słowacka turystka. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu miejsca zdarzenia desantowali się ratownicy. Po udzieleniu I pomocy ranną włożono do noszy francuskich, w których wraz z ratownikiem została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala.
O godz. 13.56 do TOPR zadzwonił instruktor PZA informując, że podczas wspinaczki Drogą Motyki na Zamarłej Turn, wspinając się na ostatnim wyciągu jego kursant odpadł doznając urazu stawu skokowego, stłuczenia biodra i otarć. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu opuszczono na windzie w ścianę Zamarłej Turni jednego z ratowników. Po założeniu stanowiska w to miejsce desantowało się kolejnych dwóch ratowników. Po udzieleniu I pomocy, taternika wraz z towarzyszącym mu ratownikiem wciągnięto windą na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowano do szpitala.
W czasie działań na Zamarłej T. ze schroniska na Ornaku do szpitala przewieziono turystkę z silnym zatruciem pokarmowym.
O godz. 14.37 powiadomiono Centralę TOPR, że na Kondrackiej Przeł. znajduje się turystka, Która doznała ataku padaczki. Została ona śmigłowcem przetransportowana do szpitala.
Po godz. 17-tej ze schroniska w Roztoce przetransportowano do szpitala turystę, który upadając doznał głębokiej rany głowy wymagającej szycia.
Sobota. 14.07.
O godz. 11.55 do TOPR zadzwonili taternik znajdujący się na Mylnej Przeł. informując, że przed chwilą jego kolega poślizgnął się, upadł doznając bolesnego urazu barku. Wystartował śmigłowiec. Ze względu na niski pułap chmur jeden z ratowników desantował się pod zachodnia ścianą Kościelca i udał się w rejon Mylnej Przeł. Śmigłowiec zawrócił do Zakopanego skąd spod Centrali zabrał kolejną grupę ratowników, którzy po dolocie w rejon Kościelców desantowali się w rejonie Zadniego Stawu i udali się na miejsce zdarzenia. Po udzieleniu I pomocy , taternika sprowadzono poniżej pułapu chmur w rejon Zach. Ściany Kościelca, skąd ranny wraz z ratownikiem został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala.
Niedziela 15.07.
Po godz.16-tej z Hali Gąsienicowej na Brzeziny zwieziono turystę, który doznał urazu kolana
Po godz. 19-tej z M. Oka na Palenicę zwieziono turystkę z urazem nogi.
Po godz. 22-giej ze schroniska na Ornaku do szpitala przetransportowano turystkę z urazem stawu skokowego.
Na najbliższy tydzień w Tatrach przewidywane są opady deszczu ( w niektóre dni intensywne) oraz burze. Przed wyruszenie w góry radzimy zapoznać się z aktualną prognozą pogody i swoje wycieczki planować tak, by burze nie zastały nas na szczytach i graniach.
Adam Marasek