W Tatrach wakacyjny szczyt. Na wszystkich szlakach sporo turystów. Rekordy bije M. Oko, gdzie codziennie z Palenicy Białczańskiej wędrują tłumy turystów. Kto wcześnie rano nie wyruszy w tamten rejon, ten nie ma szans na dojazd własnym samochodem na parking na Palenicę. Zatłoczone są również szlaki na Halę Gąsienicową i na Kasprowy, a w Kuźnicach długość kolejki do kolejki na Kasprowy bije również rekordy. Rekordy długi jest również czas dojazdu z Krakowa do Zakopanego, jak i sam przejazd przez Zakopane.
W minionym tygodniu ratownicy mieli wyjątkowo dużo pracy.
Poniedziałek 6.08.
O godz. 12.26 powiadomiono TOPR, że na szlaku na Wrota Chałubińskiego, turysta został uderzony w głowę spadającym kamieniem, spuszczonym najprawdopodobniej, przez idącego nierozważnie a znajdującego się powyżej jakiegoś turystę. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w rejonie wypadku desantowało się dwóch ratowników. Po udzieleniu I pomocy i założeniu uprzęży ewakuacyjnej turysta został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala.
O godz. 14.35 telefon z informacją, że na szlaku z Dol. Strążyskiej na Przeł. w Grzybowcu turystka skręciła nogę. Nie da rady samodzielnie zejść , potrzebna pomoc. Z Centrali do Dol. Strążyskiej wyjechała 5-cio osobowa ekipa ratowników, którzy o 15.18 dotarli na miejsce zdarzenia. Po udzieleniu I pomocy, turystkę w noszach Konga zniesiono do Dol. Strążyskiej i dalej samochodem przetransportowano do szpitala.
Tuż przed 16-tą do TOPR zadzwonił turysta informując, że podczas zejścia z Koziej Przeł. do DoL. Koziej wraz z towarzyszką utknęli w eksponowanym terenie. Boją się ruszyć, proszą o pomoc. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w Dol. Koziej i dalej pieszo o godz. 16.53 dotarli do oczekujących na pomoc turystów. Po założeniu uprzęży, asekurując sprowadzili ich do Murowańca.
O godz. 20.45 do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz z 27-letnią córką schodził z Krzyżnego do 5-ciu Stawów. Są w rejonie Buczynowej Dolinki. Córka zasłabła. Nie mają również światła, potrzebują pomocy. Ze schroniska w Stawach w kierunku turystów wyruszył pełniący tam dyżur ratownik, który przed 22-gą dotarł do turystów. Po udzieleniu I pomocy, tuż przed północą doprowadził ich do schroniska.
Po godz. 21-szej z Hali Gąsienicowej na Brzeziny przetransportowano kontuzjowanego turystę.
W tym czasie do Centrali zadzwoniła zaniepokojona żona informując, że nie ma kontaktu z mężem, który udał się na wycieczkę w Tatry na trasę Kuźnice- Kasprowy- Czerwone Wierchy- Ornak. Sprawdzono schroniska leżące na trasie wycieczki- tam turysta się nie pojawił. O godz. 23.08 do TOPR zadzwoniła ponownie żona poszukiwanego informując, że mąż właśnie dotarł do miejsca zamieszkania.
Wtorek 7.08.
O godz. 20.27 do TOPR zadzwonił turysta informując, że od 17-tej z dwoma osobami schodzi z Rysów. W tej chwili są w rejonie Buli pod Rysami. Schodzą wolno bo boją się dzikich zwierząt. Ratownik dyżurny poinformował ich, że o tej porze, większym problemem może być dla nich zgubienie szlaku i zalecił by schodzili ostrożnie i nie zbaczali ze ścieżki. O godz. 21.55 ponowny telefon od turysty z informacją, że zgubili ścieżkę. Polecono im, żeby postarali się wrócić by odnaleźć szlak. Po 22-giej próby telefonicznego kontakt z turystami nie powiodły się. Wobec tego z Centrali do M. Oka wyjechało dwóch ratowników, którzy o godz. 0.14 dotarli do turystów. Asekurując po godz. 1-szej sprowadzili ich do M. Oka.
Środa 8.08.
Przed godz. 16-tą z Dol. Kondratowej do szpitala przetransportowano mocno osłabioną turystkę z silnym zatruciem pokarmowym.
Czwartek 9.08.
Po godz. 14-tej z Myślenickich Turni do Zakopanego przetransportowano niepełnosprawnego turystę, którego tak zmogły trudy wycieczki, że nie był w stanie samodzielnie dojść do Kuźnic.
O godz. 15.49 do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz żoną wędrowali wokół M. Oka. Gdy znajdowali się na płd. brzegu, żona upadła i doznała urazu stawu skokowego. Ponieważ w tym czasie ze względu na wyścig kolarski nie dało się dojechać do M. Oka, turystkę śmigłowcem przetransportowano do szpitala.
O godz. 1.49 do TOPR zadzwoniła mieszkanka Warszawy informując, że wczoraj jej mąż był na wycieczce w Tatrach i wieczorem miał wrócić do Warszawy. Nie ma z nim kontaktu. Kobieta podała nr rejestracyjny jego samochodu i nr telefonu. Nie udało się z jej mężem nawiązać kontaktu. Na policji zasięgnięto informacji, czy samochód o podanym numerze nie miał jakiejś kolizji. Okazało się że policja nie ma żadnych informacji o zdarzeniu z udziałem tego samochodu. O godz. 2.50 udało się nawiązać kontakt telefoniczny z poszukiwanym mężczyzną, który był w drodze do Warszawy. Czyżby ten pan nie chciał po nocy budzić swojej żony by ją poinformować, że wszystko jest ok??
Piątek 10.08.
Po godz. 12-tej z Dol. Kościeliskiej do szpitala przetransportowano turystkę, która prawdopodobnie doznała udaru słonecznego.
Po godz. 16-tej ze szlaku na Rysy z rejonu Buli przetransportowano śmigłowcem do szpitala turystkę, która upadając złamała nogę.
Sobota 11.08.
Po godz. 19-tej z rejonu Wanty na palenicę Białczańską zwieziono turystkę ,która doznała urazu nogi.
Niedziela 12.08.
Po godz. 10-tej ze szlaku z Małołączniaka w kierunku Wielkiej Turni przetransportowano śmigłowcem do szpitala 67-letniego turystę z podejrzeniem zawału serca.
O godz. 10.26 powiadomiono Centralę TOPR, że na szlaku z 5-ciu Stawów na Szpiglasową Przeł. poważnie zasłabła 62-letnia turystka. Została on śmigłowcem przetransportowana do szpitala.
Po godz. 11-tej z Kalatówek do szpitala przetransportowano turystkę, która upadając doznała urazu barku.
Tuż przed 12-tą powiadomiono TOPR ,że podczas wspinaczki Drogą Międzymiastowa na Mnichu prowadzący wyciąg taternik odpadł doznając urazu nogi, otarć i potłuczeń. Partnerzy opuścili go na Dolne Półki i o godz. 13.42 poprosili o przylot śmigłowca.
O godz. 13.03. powiadomiono TOPR, że podczas wyjścia ze Smoczej Jamy, turystka złamała nogę. Została ona śmigłowcem przetransportowana do szpitala.
Po zakończeniu tych działań śmigłowiec poleciał do 5-ciu Stawów, gdzie na szlaku w kierunku Świstówki przy kontuzjowanym turyście desantował się jeden z ratowników i rozpoczął udzielanie I pomocy. Stamtąd śmigłowiec poleciał w rejon Mnicha, gdzie na Dolnych Półkach desantowali się dwaj ratownicy. Po desancie śmigłowiec poleciał w rejon Świstówki, skąd podebrał na pokład kontuzjowanego turystę i towarzyszącego mu ratownika i przetransportował go do szpitala. Kolejny lot pod Mnicha. Z Dolnych Półek przy użyciu dźwigu pokładowego wciągnięto w noszach poszkodowanego taternika, który doznał urazu pleców , mocnych otarć i potłuczeń i biorących udział w akcji ratunkowej ratowników. W czasie tych działań do ratowników dotarła informacja o kolejnym wypadku taternickim na Wierchu pod Fajki. Ponieważ stan rannego taternika był poważny śmigłowiec wziął kurs w tamten rejon. Z pokładu będącego w zawisie śmigłowca opuszczono w ścianę w pobliże wiszącego na linie taternika, jednego z ratowników, którzy założył stanowisko. Na przygotowane stanowisko desantował się drugi z ratowników. Ratownicy rozpoczęli udzielanie I pomocy poważnie rannemu taternikowi, a śmigłowiec poleciał do szpitala, gdzie służbie zdrowia przekazano rannego taternika z Mnicha. Na pokład śmigłowca wsiadł kolejny ratownik z noszami potrzebnymi do transportu taternika z Wierchu pod Fajki. Po dolocie, na stanowisko w ścianie opuszczony został ratownik ze sprzętem do transportu. Po włożeniu rannego taternika do noszy, został on wraz z towarzyszącym mu ratownikiem wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala w Nowym Targu. Jak się okazało prowadzący wyciąg na Żebrze Czecha taternik odpadł. W wyniku co najmniej 15 m lotu i uderzenia o skały doznał on poważnego urazu głowy. Jego lot wyhamowała partnerka utrzymując go na linie do czasu dotarcia ratowników.
Na najbliższy tydzień przewidywana jest zmienna pogoda. Słoneczne dni będą przeplatane dniami z deszczami i burzami. Przed wyruszeniem na tatrzańskie szlaki, należy zapoznać się z aktualną prognozą pogody, i w stosunku do niej planować wycieczki.
Adam Marasek