Za nami kolejny piękny, jesienny tydzień w Tatrach. Na długi „Niepodległościowy weekend” w Tatrach pojawiło się wielu turystów, którzy korzystając z pięknej pogody, licznie wyruszali na tatrzańskie szlaki. Ratownicy mieli trochę pracy. Doszło do kolejnego tragicznego w skutkach wypadku.
Poniedziałek 5.11.
Po godz. 18-tej z Hali Gąsienicowej do szpitala przetransportowano turystkę, która wędrując Żlebem Kulczyńskiego zsunęła się kilka m i mocno się poobijała.
Wtorek 6.11.
O godz. 13.25 powiadomiono Centralę TOPR , że 3 dni temu wyszedł z pensjonatu w góry i dotychczas nie powrócił mieszkający tam turysta. Jego telefon nie odpowiada. Miał nocować w M. Oku i następnego dnia wyjść na Rysy. Sprawdzono okoliczne schroniska, nigdzie się nie meldował . Po godz. 20-tej do TOPR zadzwonił kolega poszukiwanego turysty, który widział się z nim w sobotę późnym wieczorem. Zaginiony przekazał mu, że ma zarezerwowany nocleg w schronisku w M. Oku z niedzieli na poniedziałek i rano ma wyruszyć na Rysy i zejść na słowacką stronę. Jeszcze raz sprawdzono czy poszukiwany nie spał w M. Oku. Okazało się, że nie miał tam rezerwacji noclegu i nikt z obsługi nie widział tego turysty w schronisku. Poproszono HZS by sprawdzili, czy poszukiwany nie meldował się w którymś ze schronisk. Okazało się, że Chata pod Rysami jest już zamknięta, a w Popradzkim Stawie nie pojawił się poszukiwany.
Środa 7.11.
Rano ratownicy podzieleni na zespoły wyruszyli na poszukiwania w rejon Rysów. Z pokładu śmigłowca sprawdzono grań od Rysów po Mięguszowieckie Szczyty. W kolejnym locie z pokładu śmigłowca dostrzeżono w Żlebie opadającym z Buli pod Rysami w kierunku Cz. Stawu leżące zwłoki. W dogodnym miejscu desantowali się ratownicy. Po założeniu stanowiska zjechali na miejsce zdarzenia. Okazało się, że śmierć w wyniku upadku z wysokości i doznanych wielonarządowych obrażeń, poniósł poszukiwany 31 –letni turysta. Ratownikom pozostał smutny obowiązek przetransportowania zwłok.
Piątek 9.11.
Po godz. 17-tej z Hali Gąsienicowej do szpitala przetransportowano turystkę z urazem nogi. Po godz. 18-tej z Drogi do Morskiego Oka, z rejonu Wanty przewieziono na Palenicę turystkę, która doznała urazu nogi.
Sobota 10.11.
O godz. 11.42 do TOPR zadzwonił taternik?, który wspinał się Załupą H pod ścianami Zadniego Kościelca. Utknął w trudnym dla niego miejscu, około 50-70 m nad wejściem w drogę. Potrzebuje pomocy. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu pod Załupą desantowali się dwaj ratownicy. Po desancie doszli do oczekującego na pomoc mężczyzny i po założeniu stanowiska zjechali z nim do podstawy ściany. Ponieważ ratowanemu nic się nie stało o własnych siłach powrócił do schroniska.
Po godz. 15-tej spod Zabratu pod Rakoniem przetransportowano śmigłowcem do szpitala turystkę, która doznała urazu nogi.
O godz. 16.45 do TOPR zadzwoniła turystka informując, że podczas zejścia z Przeł. pod Chudą Turnią do Dol. Tomanowej doznała urazu kolana. Z pomocą znajomych powoli schodzi w dół, ale idzie to bardzo powoli. Potrzebna pomoc. Z Centrali do Dol. Tomanowej wyjechała 7-mio osobowa ekipa ratowników, którzy o 18.20 dotarli do kontuzjowanej turystki. Po udzieleniu I pomocy w noszach znieśli ją do samochodu i przetransportowali do szpitala.
Na najbliższy tydzień przewidywana jest nadal słoneczna pogoda. Tylko w środę przewidywane są przelotne opady. W stosunku do minionego tygodnia ma się trochę ochłodzić, a nocą w Tatrach mogą być przymrozki. Na opady śniegu przyjdzie jeszcze narciarzom poczekać.
Adam Marasek