Polowa marca, wkrótce kalendarzowa wiosna, ale nie w Tatrach. Tam zima w pełni, opady śniegu, ujemne temperatury, zagrożenie lawinowe. A na Podhalu , tam gdzie stajały śniegi pokazały się krokusy. W minionym tygodniu ratownicy mieli trochę pracy.
Poniedziałek 11.03.
Tuż przed 21-szą CPR poprosił o pomoc w transporcie do szpitala chorego mieszkańca Ciągłówki, gdyż karetka pogotowia nie była w stanie dojechać do pacjenta. Został on terenową karetką TOPR przetransportowany do miejsca, gdzie oczekiwała karetka pogotowia.
Wtorek 12.03.
Około godz. 15-tej do TOPR zadzwoniła turystka informując, że wraz z mężem błądzą we mgle w okolicy Rakonia. Podali nr słupka granicznego przy którym się znajdują. Okazało się, że są na wierzchołku Rakonia. Ratownik dyżurny poinformował ich, jak iść w kierunku Grzesia i stamtąd zejść do Chochołowskiej. Przed 16-tą turyści poinformowali TOPR, że minęli Grzesia, schodzą szlakiem w kierunku schroniska i nie potrzebują już pomocy.
Piątek 15.03.
Po godz. 8-mej do TOPR zadzwoniła mieszkanka Poronina informując, że wczoraj około 21-szej z jej domu, wyszedł w góry jej znajomy, zabierając tylko niewielki plecak z prowiantem. Nie zabrał leków, które musi stale zażywać. Nie udało się nawiązać z nim łączności telefonicznej. Sprawdzono schroniska, czy do którego z nich nie dotarł poszukiwany mężczyzna. O godz. 11.27 CPR poinformował TOPR, że zadzwonił do nich turysta informując, że szedł z Kuźnic na Giewont i utknął na jakiejś górze. Połączenie zostało przerwane. Nie udało się ponownie do niego dodzwonić. W rejonie Kondratowej akurat przebywał jeden z ratowników. Polecono mu by sprawdził, czy z rejonu szlaku na Giewont nie wzywa ktoś pomocy. Również w tym czasie dwaj ratownicy prowadzili grupę skitourowców w kierunku Łopaty. W rejonie Suchego Wierchu dostrzegli siedzącego na śniegu mężczyznę. Okazało się, że doznał on urazu kolana. Ma wyładowany telefon i nie może wezwać pomocy. O zdarzeniu poinformowano Centralę, przekazując nazwisko turysty. Okazało się, że jest to poszukiwany od rana mężczyzna. Został on śmigłowcem przetransportowany do szpitala.
Sobota 16.03.
W godzinach popołudniowych z Dol. Chochołowskiej przetransportowano do szpitala turystę, który schodząc z Trzudniowiańskiego W. doznał urazu nogi.
Niedziela 16.03.
Po północy powiadomiono TOPR, że rano z pensjonatu na Antałówce wyszedł na wycieczkę na Wołowiec i dotychczas nie powrócił, mieszkający tam turysta. Okazało się, że przebywa on w schronisku na Chochołowskiej, o czym nie powiadomił właścicieli pensjonatu.
Przed godz. 10-tą z Dol. Kondratowej przetransportowano śmigłowcem do szpitala turystę z ostrym bólem brzucha, wskazującym na ostre zapalenie wyrostka.
O godz. 11.12 jeden z turystów powiadomił , że z Miedzianego w kierunku Dol. za Mnichem zeszła lawina. Na lawinisku widzi 4 osoby. Nie wie czy ktoś nie został zasypany. Jak dotrze na miejsce zdarzenia ponownie zadzwoni do TOPR. Powiadomiono załogę śmigłowca by pilnie przygotowała się do lotu. W tym czasie pod Szpiglasową Przeł. podchodził na nartach jeden z ratowników, który potwierdził, że zjedzie zaraz na lawinisko. W tym czasie wystartował śmigłowiec, zabierając spod Centrali przewodnika i psa lawinowego. W Morskim Oku do działań na lawinisku przygotowała się akurat przebywająca tam grupa ratowników. O 11.24 na lawinisko dojechał ratownik spod Szpiglasowej Przeł. który po rozmowie z będącymi tam osobami i sprawdzeniu detektorem lawiniska, poinformował Centralę, że nikt nie został zasypany, a przebywającym tam narciarzom nic się nie stało. Wobec tego śmigłowiec zawrócił do bazy.
Po godz. 14-tej z Wiktorówek przetransportowano do szpitala 67-letniego mężczyznę, który ze względu na silne dolegliwości gastryczne nie był w stanie samodzielnie zejść na Zazadnią.
Na najbliższy tydzień w Tatrach przewidywane są niewielkie opady śniegu. W niektórych dniach zza chmur wyjrzy słońce, a temperatura będzie nieco poniżej zera. Na Podhalu należy się spodziewać opadów deszczu i deszczu ze śniegiem.
Przed wyruszeniem w góry należy zapoznać się z aktualną prognozą pogody i ogłoszonym przez TOPR stopniem zagrożenia lawinowego, pamiętając, że w Tatrach panują w pełni zimowe warunki.
Adam Marasek