Za nami święta, które dla mieszkańców Podhala i przybyłych pod Tatry gości okazały się śnieżne, co kontrastowało z resztą Polski. Tak więc kto zawitał do nas miał prawdziwą zimę, ślicznie zsypane góry i lasy. Mimo zimowych warunków sporo osób wyruszało na zasypane szlaki nie pozwalając ratownikom na świąteczny odpoczynek.
Poniedziałek 16.12.
Po godz. 16-tej z Morskiego Oka na Palenicę Białczańską zwieziono turystkę, która upadając doznała urazu barku. Dalszą drogę do szpitala turystka pokonała własnym transportem.
Wtorek 17.12.
Po godz. 13-tej ratownik pełniący dyżur w M. Oku poinformował Centralę TOPR, że w schronisku znajduje się 25-letnia turystka skarżąca się na silny ból w klatce piersiowej i ma problemy z oddychaniem. Turystkę do szpitala zabrała karetka pogotowia.
Przed godz. 14-tą powiadomiono Centralę TOPR, że na szlaku z Kasprowego Wierchu na Myślenickie Turnie około 50 m poniże Obserwatorium , znajduje się 23-letnia turystka, która ma problemy z oddychaniem. Została ona śmigłowcem przetransportowana do szpitala.
Czwartek 19.12.
Przed 16.30 do TOPR zadzwonił turysta informując, że ma problemy z zejściem ze Skrajnego Granata nad Czarny Staw. Ponieważ nie udało się zainstalować aplikacji : Na ratunek” w jego telefonie, nie można było ustalić jego dokładnego położenia. Turysta twierdził, że zgubił szlak i nie jest w stanie dalej bezpiecznie się poruszać. Z Centrali na Halę Gąsienicową wyjechała 5-cio osobowa ekipa ratowników, którzy o 20-tej dotarli do turysty. Po ogrzaniu, asekurując, przed 23-cią doprowadzili go do Murowańca i dalej samochodem zwieźli do Zakopanego.
Sobota 21.12.
Po godz. 16.30 do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz ze znajomą znajdują się na Czerwonym Grzbiecie, tuż nad zejściem do Kobylarzowego Żlebu. Boją się iść dalej, nie mają zimowego sprzętu a Żleb jest zasypany śniegiem. Z Centrali w kierunku turystów wyruszyła 4-osobowa ekipa ratowników, którzy po 19-tej dotarli do oczekujących turystów. Po ogrzaniu i zabezpieczeniu cieplnym, asekurując sprowadzono ich na Przysłop Miętusi skąd pojazdem ATV zwieziono na Zahradziska i dalej samochodem przewieziono do Zakopanego. Wyprawę zakończono o 22-giej. Turyści sprzętowo i mentalnie nie byli przygotowani na wędrówkę w zimowych warunkach, przy padającym śniegu a niżej deszczu.
Niedziela 22.12.
Po godz. 10-tej z Dol. Chochołowskiej przetransportowano do szpitala turystkę, skarżącą się na silne dolegliwości sercowe.
Środa 25.12.
Po godz. 16.30 do TOPR zadzwonili turyści informując, że w 3-osobowej grupie dotarli na Kasprowy Wierch torując drogę w głębokim śniegu. Kolejka jest nieczynna, zapadł zmrok, szlaki są zasypane. Nie wiedzą co robić. Z Hali Gąsienicowej na Kasprowy wyruszyło dwóch ratowników, którzy po 18.30 dotarli na Kasprowy Wierch i asekurując o 20-tej sprowadzili na Halę Gąsienicową.
W czasie tych działań o godz. 17.38 powiadomiono Centralę TOPR, że na Kotelnicy Białczańskiej uległa awarii jedna z kolei krzesełkowych. Jeśli nie da się jej awaryjnie uruchomić, będzie konieczność ewakuacji ludzi znajdujących się na krzesłach. O zdarzeniu poinformowano Straż Pożarną. Na Centralę wezwano ratowników . Po godz. 18-tej z Centrali do Białki T. wyjechała pierwsza 14- osobowa ekipa ratowników. W czasie dojazdu powiadomiono ratowników, że udało się uruchomić kolej i wszyscy narciarze zostali zwiezieni na dolną stację. Wobec tego ratowników odwołano na Centralę.
Czwartek 26.12.
Po godz. 14-tej z Dol. Kościeliskiej przewieziono do szpitala turystkę, która doznała urazu nogi.
Piątek 27.12.
Po godz. 13-tej ze Ścieżki pod Reglami z okolic Wielkiej Krokwi przewieziono do szpitala 79-letnią turystkę, która doznała urazu stawu skokowego.
Przed 20-tą do TOPR zadzwoniła kobieta informując, że od godz. 16-tej nie ma wiadomości od czworga znajomych, którzy wyruszyli na Czerwone Wierchy. Podała ona numery telefonów do wszystkich uczestników wycieczki. Ratownikom nie udało się nawiązać z nimi kontaktu. Turyści przesłali dzwoniącej , że są na Czerwonych W. i najbliżej mają do schroniska na Kondratowej i tam spróbują schodzić.
Z Centrali na Kondratową i dalej w kierunku turystów wyruszyła 8-mio osobowa grupa ratowników. W czasie dojazdu ratownicy otrzymali od wcześniej dzwoniącej pani ich pozycję GPS, którą otrzymała SMS-em od turystów. A oni nadal nie nawiązali kontaktu z TOPR. Okazało się, że turyści są w rejonie Suchych Czub Kondrackich. Ratownicy próbowali przez Łopatę dojść do turystów. Pogarszające się warunki, intensywny opad śniegu połączony z silnym wiatrem spowodował wzrost zagrożenia lawinowego. Do tego mgła ograniczająca widoczność ograniczająca oszacowanie bezpieczeństwa ratowników. Ratownicy w tych warunkach dotarli na wysokość ponad 1800 m. Mimo strzelanych rakiet nie udało się nawiązać kontaktu głosowego z turystami. Kierujący akcją ratunkową podjął decyzję o przerwaniu akcji i zejściu na Kondratową, gdyż pogarszające się warunki mogły doprowadzić do przekroczenia dopuszczalnego dla ratowników ryzyka. W tym czasie na Kondratową przybyła z Centrali grupa wsparcia. . O godz. 4.oo ratownicy powrócili na Centralę. W tym czasie na Centrali zbierali się kolejni ratownicy, który świtem wyruszyli na Kondratową by jak się rozwidni podjąć dalszą akcję ratunkową.
O godz. 4.50 do TOPR zadzwonił turysta, który dnia poprzedniego wyszedł w kierunku Zawratu z zamiarem dotarcia do 5-ciu Stawów, informując, że w trudnych warunkach pobłądził, nie wie gdzie jest. Podał swoje namiary GPS. Okazało się, że jest w rejonie Zmarzłego Stawu. Z Centrali na Halę Gąsienicową wyruszył jeden ratownik, Do niego dołączyli dwaj ratownicy dyżurujący w Murowańcu. O 6.30 wyruszyli nad Zmarzły Staw.
W tym czasie w kolejnych grupach na Kondratową wyruszyło z Centrali 16-tu ratowników
Po godz. 9-tej ratownicy, którzy wyruszyli z Murowańca dotarli nad Zmarzły Staw, do oczekującego na pomoc turysty. Po ogrzaniu, asekurując rozpoczęli sprowadzanie turysty do Murowańca gdzie dotarli po godz. 12-tej.
Ratownicy działający w Dol.Kondratowej po godz. 11-tej dotarli w rejon Suchych Czub do oczekujących na pomoc turystów. Okazało się, że spędzili oni noc w wykopanej jamie śnieżnej i są w dość dobrej formie. Po ogrzaniu i poczęstowaniu gorącą herbatą , asekurując sprowadzili ich na Kondratową, skąd skuterami zostali zwiezieni do Kuźnic. Cała wyprawę zakończono po godz. 15-tej. Turyści mogą mówić o sporym szczęściu, że w tych warunkach przetrwali noc, i spokojnie czekali na ratowników. A swoją drogą trzeba mieć mało wyobraźni, lub wielkie poczucie swoich górskich umiejętności, by w takich warunkach wyruszać na taką wycieczkę.
Po godz. 17-tej z Murowańca zwieziono na Brzeziny turystkę po chwilowej utracie z niewiadomych przyczyn przytomności, a stamtąd samochodem przewieziono ją do szpitala.
Niedziela 29.12.
Po godz. 13-tej z Dol. Chochołowskiej przewieziono do szpitala turystkę, która doznała urazu nogi.
Przed godz. 17-tą do TOPR zadzwoniła narciarka skitourowa informując, że podczas zjazdu z Kasprowego upadła i doznała urazu nogi. Z pomocą pospieszyło dwóch ratowników, którzy skuterem dotarli do kontuzjowanej, Po zaopatrzeniu zwieziono ją do Kuźnic i dalej samochodem przewieziono do szpitala.
Na najbliższy tydzień przewidywana jest słoneczna pogoda. Ma być w dzień dość ciepło. W nocy w górach kilkustopniowe ujemne temperatury. Dopiero na weekend można się spodziewać opadów śniegu. W Tatrach w pełni zima. By wyruszyć na poważniejsze wycieczki trzeba mieć komplet sprzętu zimowego w tym cały zestaw lawinowy. Planując wycieczkę należy sprawdzić ogłoszony stopień zagrożenia lawinowego i warunki panujące na szlakach, pamiętając, że dzień jest krótki a wędrowanie po zmroku , może doprowadzić do pobłądzeń.
Na nadchodzący Nowy Rok ratownicy TOPR życzą, mieszkańcom Podhala i przybyłym pod Tatry gościom zdrowia, wielu dobrych dni, codziennie uśmiechu a taternikom, turystom i narciarzom by góry były dla nich łaskawe.
Adam Marasek