To był tragiczny tydzień w Tatrach a dla ratowników bardzo pracowity. Ponieważ pokrywa śnieżna zrobiła się bardzo twarda i częściowo zalodzona, wielu turystów miało problemy z bezpiecznym poruszaniem się. Kto wyruszył na wysokogórskie wycieczki miał nawet w rakach problemy, by bezpiecznie się poruszać. Każdy błąd zrobiony w eksponowanym terenie kończył się upadkami i dla niektórych zakończył się tragicznie.
Poniedziałek 13.01.
Po godz. 12-tej do TOPR zadzwonił turysta informując, że jest w drodze na Zawrat. Ma problemy z dojściem, ze względu na bardzo twardą pokrywę śniegu i zalodzenie. Pół godz. później do Centrali zadzwonili turyści znajdujący się na Zawracie informując, że około 50 m poniżej przełęczy znajduje się turysta, który nie może się ruszyć w żadną stronę. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu na Zawracie desantowali się dwaj ratownicy. Po dotarciu do oczekującego na pomoc turysty, założyli mu uprząż i asekurując o 15.30 doprowadzili go do schroniska na Hali Gąsienicowej.
Po godz. 14-tej z Kotelnicy Białczańskiej przetransportowano śmigłowcem do szpitala 8-mio letnią dziewczynkę, która podczas jazdy na nartach upadła ( a co bardziej prawdopodobne) została najechana przez innego narciarza) i na kilkanaście min straciła przytomność.
Po godz. 19-tej poprzez CPR powiadomiono Centralę TOPR, że podczas zjeżdżania na jabłuszku, po stoku w Gliczarowie Górnym kobieta uderzyła w drzewo i prawdopodobnie ma uraz kręgosłupa i uraz ręki. Z pomocą pospieszyli ratownicy pełniący dyżur na Kotelnicy. Okazało się, że kobieta wpadła do głębokiego jaru, w którym płynął potok i ma obrażenia klatki piersiowej, głowy, brzucha, złamaną rękę i jest wychłodzona. Po zaopatrzeniu i założeniu pakietów grzewczych ,ranną wyciągnięto z jaru i przetransportowano do miejsca skąd do szpitala zabrała ją karetka pogotowia.
Wtorek 14.01.
Tuż przed 14-tą ratownicy słowaccy ze Zwierówki poprosili o przylot naszego śmigłowca do Salatyńskiego Żlebu, gdzie podczas zjazdu 18-letni snowboardzista z Polski przewrócił się, zsunął po zalodzonym stoku doznając wielonarządowych obrażeń i utraty przytomności. Po godz. 14.30 ratownicy desantowali się z pokładu śmigłowca w pobliżu miejsca zdarzenia. Po udzieleniu I pomocy, ranny został w noszach wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala w Zakopanem.
Czwartek 16.01.
Przed godz. 9.30 do TOPR zadzwonił jeden z turystów będący w rejonie Buli pod Rysami informując, że przed chwilą spod Buli w kierunku Czarnego Stawu zsunął się po stromym zalodzonym terenie turysta. Nie widzi go i nie może nawiązać kontaktu głosowego. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu turysty desantowali się ratownicy. Po udzieleniu I pomocy turystę windą wciągnięto na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala.
Piątek 17.01.
Tuż po 9-tej do TOPR zadzwonił jeden z uczestników wycieczki informując, że w 2 osoby utknęli w oblodzonym terenie pod Kopą Kondracką. Nie są w stanie samodzielnie, bezpiecznie zejść. Proszą o pomoc. Wystartował śmigłowiec. Ze względu na silny wiatr nie można było dolecieć do turystów. Ratownicy desantowali się w rejonie Przeł. pod Kopą Kondracką. Po dotarciu do turystów założono im uprzęże ewakuacyjne, sprowadzono w miejsce skąd mógł podebrać ich na pokład śmigłowiec, którym zostali przetransportowani do Zakopanego.
Przed godz. 13-tą powiadomiono TOPR, że poniżej górnej stacji wyciągu w Dol. Goryczkowej znajduje się snowboardzista, któremu podczas zapinania, zsunęła się do Kotła deska. Jej właściciel próbując zejść po nią utknął w zalodzonym terenie. Z pomocą pospieszył jeden z ratowników dyżurujących na Kasprowym, który po dotarciu do snowboardzisty założył mu raki i asekurując wyprowadził na Kasprowy.
Po godz. 14-tej z Ornaku do szpitala przetransportowano turystkę, która upadając na zalodzonym odcinku drogi złamała rękę.
Po godz. 18-tej z Morskiego Oka na Palenicę Białczańską przetransportowano turystkę z urazem ręki i drugą turystkę, która nieprzygotowana na zimowe warunki miała problemy z poruszaniem się po zalodzonej drodze.
W nocy poszukiwano turysty, który we mgle zgubił się w Dol. Bystrej. Na poszukiwania z Centrali TOPR wyruszyło 3 ratowników, którzy przed 1-szą odnaleźli poszukiwanego i po ogrzaniu przewieźli go do Zakopanego.
Sobota 18.01.
O godz. 9.47 do TOPR zadzwonili turyści podchodzący na Rysy informując, że widzieli jak przed chwilą z rejonu nad Bulą pod Rysami, zsunął się stromym śnieżno kamienistym terenem jakiś turysta. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu dostrzeżono leżącego mężczyznę w rejonie „Kamienia”. W pobliżu desantowali się ratownicy. Po dotarciu na miejsce stwierdzili, że turysta doznał wielonarządowych śmiertelnych obrażeń. Ratownikom pozostał smutny obowiązek przetransportowania zwłok. W czasie tych działań, okazało się, że powyżej znajduje się drugi mężczyzna, który jak się okazało widząc spadającego człowieka zaczął schodzić by mu pomóc, ale sam się poślizgnął i zsunął się około 150 m nie doznając na szczęście obrażeń.
W czasie tych działań z Dol. Kościeliskiej do szpitala przetransportowano turystkę, która w wyniku poślizgnięcia i upadku złamała nogę.
O godz. 13.45 do TOPR zadzwonił jeden turystów powiadomił Centralę TOPR, że przed chwilą z podejścia na Skrajny Granat spadł w dół turysta. Nie widzi go I nie ma z nim kontaktu głosowego. W tamten rejon wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu dostrzeżono poniżej wylotu Żlebu- Bracha- Wójcika leżącego człowieka. W pobliżu desantowali się ratownicy, którzy po dojściu na miejsce stwierdzili wielonarządowe śmiertelne obrażenia mężczyzny, który jak się okazało spadł około 200- 300 m z górnej części szlaku. Przyczyną upadku było najprawdopodobniej zahaczenie rakiem o rak, upadek i niemożliwość wyhamowania zsuwania się stromym , zalodzonym skalno- śnieżnym terenem. Zwłoki przetransportowano śmigłowcem do Zakopanego.
Po godz. 18-tej z rejonu Dolnej stacji kolejki na Gubałówkę przetransportowano do szpitala mężczyznę, który zjeżdżając na sankach upadł doznając urazu głowy i stłuczenia? kręgosłupa.
Niedziela 19.01.
Około godz. 12.30 powiadomiono Centralę TOPR, że podczas zjazdu na nartach z Karbu w kierunku Zielonego Stawu, narciarka doznała urazu kolana. Z Hali Gąsienicowej w tamten rejon udało się dwóch ratowników, którzy około 13.30 dotarli do kontuzjowanej. I udzielili jej I pomocy. W tym czasie z Centrali przez Kasprowy w celu pomocy w transporcie wyruszyło 6-ciu ratowników. Poszkodowaną przetransportowano do dolnej stacji wyciągu, stamtąd wyciągiem na Kasprowy i kolejką do Kuźnic, skąd do szpitala zabrała ją karetka pogotowia.
Po 17-tej do TOPR zadzwonił turysta informując, że z drugą osobą schodzili szlakiem z Rysów. Poniżej Buli pod Rysami zgubili szlak. Ze schroniska w M. Oku w kierunku turystów wyruszyło 3 ratowników. W czasie dojścia otrzymali wiadomość, że w rejonie Czarnego Stawu , ktoś wzywa pomocy. Ratownicy po 19-tej doszli do turysty z Litwy, który był nad Czarnym Stawem i wzywał pomocy. W tym czasie turyści , którzy mieli być poniżej Buli pod Rysami zadzwonili do TOPR- u informując, że źle podali swoje miejsce , bo znajdują się około 500 m pod Szpiglasową Przeł. Wobec tego sprowadzono do M. Oka Litwina.
W międzyczasie do TOPR zadzwonili turyści informując, że błądzą w rejonie Liliowego, błądzą od dłuższego czasu, opadają z sił , proszą o pomoc. Z Centrali na Kasprowy kolejką wyjechało 4- ratowników. Turystom wysłano aplikację „ na Ratunek” ustalając ich pozycję. Telefonicznie naprowadzono ich na szlak. Gdy ratownicy dotarli na Kasprowy, doszli tam również turyści. Zostali oni wraz z ratownikami zwiezieni kolejką do Kuźnic.
Po godz. 20-tej z Centrali do Morskiego Oka z zadaniem dotarcia do turystów pod Szpiglasową, wyjechało 4 ratowników, którzy o 23.20 dotarli do turystów, których po godz. 1-szej doprowadzili do schroniska w M. Oku.
Ratownicy, którzy sprowadzili turystę z Litwy do M. Oka po 23-ciej wyruszyli znów nad Czarny Staw, bo po wspinaczce na Kazalnicy nie powrócił zespół taterników, z którymi nie można nawiązać kontaktu telefonicznego. Po północy spotkali na progu Czarnego Stawu schodzących taterników i razem powrócili do schroniska.
Najbliższy tydzień ma być słoneczny, w dzień temperatura w Tatrach będzie około 0 stopni, nocą około -5-6 stopni. Spowoduje to dalsze zaladzanie pokrywy śnieżnej. Kto ma małe doświadczenie w chodzeniu w rakach i posługiwanie się czekanem, nie powinien wędrować powyżej schronisk.
Adam Marasek