Witamy ponownie po prawie 2 miesięcznej przerwie spowodowanej korona wirusem i związanym z tym zamknięciem obszaru TPN dla turystów. Dla przypomnienia było tak:
13.03 TPN zamknął swój teren dla narciarzy i turystów spoza powiatu tatrzańskiego
3.04 TPN zamknął teren Parku dla wszystkich
27.04. do ruchu turystycznego dopuszczono dolinki reglowe: Za Bramką, Strążyską, Ku Dziurze, Białego
4.05. cały teren Parku został udostępniony dla turystów i taterników. Utrzymano zakaz uprawiania skitouringu i freeraidu.
Po zamknięciu terenu TPN ruch turystyczny, skitourowy, taternicki praktycznie zamarł, chociaż na początku doszło do kilku wypadków. I tak:
Poniedziałek 16.03.
O godz. 12.20 do TOPR zadzwonił jeden z turystów informując, że wraz z kolegą schodzili Rysą z Rysów. Gdy byli w dolnej części Rys,y kolega stracił równowagę i zaczął zsuwać się stromym, śnieżnym terenem nabierając sporej prędkości. Dzwoniący nie widzi go i nie może nawiązać z nim kontaktu głosowego. Wystartował śmigłowiec zabierając spod Centrali psa lawinowego i ratownika – przewodnika psa. Ze względu na silny wiatr nie udało się dolecieć na miejsce zdarzenia. Ratownicy desantowali się na tafli M. Oka i dalej pieszo udali się nad Czarny Staw i dalej w kierunku Buli pod Rysami. Z Centrali samochodem do M. Oka wyjechała 7-mio osobowa ekipa ratowników, a śmigłowcem doleciała kolejna grupa wsparcia. Ratownicy z I grupy podchodząc Wołowym Żlebem natrafili na porozrzucane rzeczy poszukiwanego turysty. Doszedł tam z góry również turysta, który zawiadamiał TOPR. Nie znaleziono tylko turysty, który zsunął się z Rysy. Poproszono ratowników II grupy podchodzących nad Czarny Staw, by sprawdzili czy gdzieś tam nie dotarł poszukiwany turysta. O godz. 13.55 ratownicy natrafili przy wypływie Czarnostawiańskiego Potoku z Czarnego Stawu na poszukiwanego. 52-letni turysta ze Śląska był w poważnym stanie. Uraz głowy, mocne otarcia, uraz nogi, niepamięć wsteczna wskazująca na co najmniej chwilową utratę przytomności. Po udzieleniu I pomocy i zabezpieczeniu przed dalszym wychłodzeniem, rannego włożono do noszy Skeed i asekurując opuszczono nad M. Oko, skąd został podebrany przez śmigłowiec i o 15.30. przetransportowany do szpitala w Nowym Targu. W wyprawie wzięło udział 14 ratowników i załoga śmigłowca. Turysta może mówić o ogromnym szczęściu, że podczas kilkusetmetrowego zsuwania się śnieżno – skalnym terenem nie uderzył zbyt mocno w wystające głazy, oraz przy próbie zejścia Czarnostawiańskim Progiem nie wpadł do potoku. Kąpiel w potoku w krótkim czasie doprowadziłaby do głębokiej hipotermii. Tym razem jego Anioł Stróż czuwał nad nim aż do czasu dotarcia ratowników.
Wtorek 17.03.
O godz. 16.25 do TOPR zadzwonił turysta znajdujący się na Nosalu informując, że na jednym z wierzchołków Nosala od dłuższego czasu leży plecak a nigdzie nie ma jego właściciela. W tamten rejon udała się grupa ratowników, którzy zeszli pod ściany i o godz. 17.25 odnaleźli zwłoki młodego mężczyzny. Obrażenia jakich doznał wskazywały na upadek z wysokości. Jak się okazało śmierć poniósł 19-letni mieszkaniec województwa lubelskiego. O zdarzeniu powiadomiono policję, która ustala przyczyny śmierci. Ratownikom pozostał smutny obowiązek przetransportowania zwłok.
Piątek 17.04.
O godz. 17.44 ratownicy Grupy Podhalańskiej GOPR poprosili o przylot śmigłowca Sokół na Polanę Brożek w rejonie Zielonego szlaku na Turbacz, gdzie poważnemu wypadkowi uległ rowerzysta, który upadając doznał urazu głowy, kręgosłupa i chwilowej utraty przytomności. O godz. 18.18 śmigłowiec przyziemił w pobliżu miejsca zdarzenia. Rannego w desce ortopedycznej włożono na pokład śmigłowca i o 18.40 przetransportowano do szpitala w Nowym Targu.
Piątek 8.05.
O godz. 14.20 za pośrednictwem CPR powiadomiono TOPR, że w rejonie Szpiglasowej Przeł. utknęło dwóch turystów, którzy w miękkich, głębokich śniegach bali się schodzić stromym terenem w dół. Po rozmowie z turystami i wykonaniu procedur wykluczających ich zachorowanie lub kwarantannę związaną z pandemią, wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu turystów desantowali się dwaj ratownicy. Po założeniu uprzęży ratownicy opuścili turystów w mniej strome miejsce i dalej asekurując sprowadzili do Dol. za Mnichem. Stamtąd turyści samodzielnie udali się do M. Oka. Ratownicy sprowadzający turystów z zachowaniem odpowiednich procedur, zostali śmigłowcem zabrani do Zakopanego.
Sobota 9.05.
O godz.19.43 do TOPR zadzwonili taternicy informując, że w dwuosobowym zespole utknęli na skalnej grzędzie w rejonie Buczynowej Przeł. Ze względu na zapadający zmrok i trudności terenu nie są w stanie sami sobie poradzić. Proszą o pomoc. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu taterników desantowało się dwóch ratowników. Po przygotowaniu do podebrania taternicy wraz z towarzyszącymi im ratownikami w dwóch lotach zostali przetransportowani na lądowisko w Stawach. Tam wysadzono taterników a ratownicy działający przy ewakuacji taterników, z zachowaniem odpowiednich procedur sanitarnych, zostali przetransportowani śmigłowcem do Zakopanego.
Przed godz. 21-szą za pośrednictwem CPR do TOPR dotarła wiadomość o dwojgu turystach, którzy zgubili się na szlaku pomiędzy Waksmundzką Równią a Halą Gąsienicową. Nie mają światła, ani wiedzy, gdzie się znajdują. Dzięki Aplikacji na Ratunek ustalono pozycję turystów. Okazało się, że znajdują się oni poniżej Czerwonego Stawku w Dol. Pańszczycy. Z Centrali w ich kierunku pojazdem terenowym Traxter wyjechało dwóch ratowników i pies lawinowy. O godz. 23.37 ratownicy dotarli do turystów. Po ogrzaniu rozpoczęto sprowadzanie turystów na Pańszczycką Polanę. Stamtąd pojazdem terenowy zwieziono ich do Drogi Oswalda Balzera, gdzie mieli zostawiony samochód. Ratownicy po 2-gie w nocy powrócili na Centralę.
Na najbliższy tydzień w Tatrach przewidywana jest zmienna pogoda. Jak to w czasie „Ogrodników i Zimnej Zośki” najpierw ochłodzenie, opady śniegu a pod koniec tygodnia stopniowe, w ciągu dnia niewielkie ocieplenie, ale w nocy dalej będą temperatury poniżej zera. Tak więc w Tatrach dalej zima. Wszystkim wybierającym się na szlaki powyżej schronisk przypominamy, że trzeba być sprzętowo i mentalnie przygotowanym na w pełni zimowe warunki.
Adam Marasek