Miniony tydzień to w Tatrach ciąg dalszy walki zimy z wiosną. Opady deszczu, deszczu ze śniegiem i śniegu., którego napadało tyle, że TOPR ponownie zaczął ogłaszać stopień zagrożenia lawinowego. Do tego mgły ograniczające widoczność a pod koniec tygodnia oprócz opadów, wiatr tworzący jak w środku zimy zaspy. Nie były to dobre warunki do uprawnia turystyki. Pobłądzenia, poślizgnięcia, wycofywanie się po własnych śladach to zdarzenia do jakich dochodziło w tym okresie. Tak to jest, jak śnieg nie wypada się zimą, to nadrabia zaległości wiosną.
Środa 27.05.
Po godz. 15-tej do TOPR zadzwoniły dwie turystki informując, że są pod Jarząbczym W. od strony Kończystego W. Jest mgła ograniczająca widoczność, zasypany śniegiem szlak. Mają problemy orientacyjne. Ponieważ padający śnieg nie zasypał jeszcze ich śladów, poproszono by zawróciły po swoich śladach i dzwoniły w razie potrzeby. Przed godz. 19.30 turystyki zadzwoniły, że w dobrym stanie dotarły do schroniska na Chochołowskiej.
Piątek 29.05.
Przed godz. 18 do TOPR zadzwoniła turystka informując, że wraz z matką są na szlaku na Gęsią Szyję od strony Rusinowej Polany. Przed chwilą matka poślizgnęła się i upadając doznała bolesnego urazu stawu skokowego. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu kontuzjowanej turystki desantowali się ratownicy. Po udzieleniu I pomocy turystka wraz z towarzyszącym jej ratownikiem została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala.
Sobota 30.05.
Tuż przed 14-tą do TOPR dotarła informacja, że na Gęsiej Szyi turystka spadła z mokrych skałek i złamała nogę. Ze względu na mgłę nie mógł w tamten rejon polecieć śmigłowiec. Z Centrali guadem i pojazdem terenowym Traxter wyjechało 6-ciu ratowników, którzy po godz. 15-tej dotarli na miejsce zdarzenia i udzielili jej I pomocy. Ponieważ poprawiła się widoczność poproszono o przylot śmigłowca, którym przetransportowano poszkodowaną turystkę do szpitala.
W czasie tych działań , po godz.14.30 do TOPR zadzwonił turysta informując, że jest gdzieś w okolicach wierzchołka Starorobociańskiego W. z którego schodził po swoich śladach w kierunku Siwej Przeł. Ponieważ sypie śnieg, wieje wiatr i jest mgła , ślady zostały zasypane, on zgubił szlak, nie wie gdzie jest. Dzięki wysłanej mu aplikacji „ Na ratunek” udało się uzyskać jego pozycję GPS. Okazało się, że turysta jest około 100 m poniżej wierzchołka, około 30 m od szlaku. Próba telefonicznego naprowadzenia na szlak nie powiodła się. Turysta przekazał ratownikom, że obsunął się na stromych śniegach i ma blokadę psychomotoryczną. Prosi o pomoc. Przed 16-tą śmigłowiec wywiózł 2 ratowników , którzy ze względu na mgłę desantowali się na grani Ornaków ( Kotłowa Przeł.) i dalej pieszo udali się w kierunku turysty, do którego doszli o 16.50. Asekurując, po 19-tej sprowadzili go do Dol. Starej Roboty i samochodem przewieźli do wylotu Dol. Chochołowskiej.
W czasie tych działań, tuż przed 15-tą do TOPR zadzwonili turyści znajdujący się na Kopie Kondrackiej informując, że intensywnie sypie śnieg a mgła ogranicza widoczność. Poproszono by schodzili w dół po swoich śladach, póki jeszcze nie zostały zasypane. Turyści samodzielnie dotarli na Kondratową.
Na najbliższy tydzień w Tatrach przewidywane są jeszcze opady śniegu, które we wtorek mogą być intensywne. Później zacznie się trochę ocieplać, zza chmur może wyjdzie słońce, ale w ciągu dnia należy spodziewać się burz. Tak więc i ten tydzień nie będzie przyjazny turystom. Odradzamy wycieczki w wyższe partie Tatr. Tam szlaki będą zasypane i będą panowały w pełni zimowe warunki.
Adam Marasek