Mniony tydzień w Tatrach zdominował silnie wiejący wiatr halny, który w porywach osiągał prędkość do 150 km/ godz. W takich warunkach wychodzenie na wyżej położone szlaki a zwłaszcza wędrowanie granią, groziło poważnymi konsekwencjami. Mimo to znaleźli się śmiałkowie. Ratownikom przyszło działać w bardzo trudnych warunkach.
Poniedziałek 30.11.
Przed godz. 17-tą do Centrali TOPR zadzwonił turysta schodzący z Hali Gąsienicowej na Brzeziny informując, że przewrócił się i doznał urazu nogi. Nie da rady dalej schodzić, potrzebuje pomocy. Z Centrali na miejsce zdarzenia wyjechał jeden ratownik. Po udzieleniu I pomocy zwiózł kontuzjowanego turystę na Brzeziny, skąd poszkodowany własnym transportem miał udać się do szpitala.
Piątek 4.12.
Przed godz. 12-tą CPR przekazało do Centrali TOPR informację, że na Giewoncie znajdują się 2 osoby. Ze względu na bardzo silny wiatr mają problemy z zejściem. W czasie rozmowy telefonicznej z turystami okazało się, że są to dwaj chłopcy w wieku 12 i 13 lat, którzy odłączyli się od grupy. Z Centrali na Kondratową wyjechało 2 ratowników. W czasie dojazdu udało się dodzwonić do opiekuna grupy, który poinformował, że chłopcy są już grupą, nic im nie jest, wszyscy schodzą w dół. Wobec tego odwołano ratowników.
Przed 14-tą do TOPR zadzwonił turysta informując, że doznał urazu kolana. Wraz ze znajomą są na Kasprowym W. Ze względu na wiatr kolejka nie kursuje. Z pomocą ratownika byłby w stanie zejść do Murowańca. Poproszono pracownika PKL by wpuścił ich do budynku, gdzie będą czekać na ratownika, który wyruszył z Hali Gąsienicowej. Pracownik przekazał, że turyści są w dość dobrej formie, ale stresują się silnym wiatrem. Pracownik rozpoczął sprowadzanie turystów kierunku „Gienkowych Murów”, gdzie doszło do spotkania z podchodzącym z Murowańca ratownikiem, który przejął turystów i po 16-tej doprowadził do schroniska, a stamtąd zwiózł ich na Brzeziny.
Sobota 5.12.
Przed godz. 16-tą do Centrali TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz ze znajomą są na grani Ornaków, powyżej Ornaczańskiej Przeł. Znajoma osłabła w wyniku długiej wędrówki i silnego wiatru. Według dzwoniącego nie zejdzie o własnych siłach, koniecznym będzie jej transport. Z Centrali po godz. 16-tej do Dol. Starorobociańskiej wyjechało 12 ratowników, którzy po 19-tej dotarli do oczekujących na pomoc turystów. Po wywiadzie i ogrzaniu turystów okazało się, turystka da rady samodzielnie schodzić w dół. Asekurując sprowadzono ich do miejsca, skąd pojazdem terenowym dało się ich zwieźć do wylotu dol. Starobociańskiej, i dalej do Zakopanego. Okazało się, że turyści mimo wiejącego z duża prędkością wiatru halnego ( na Kasprowym zanotowano w tym czasie porywy osiągające prędkość około 140 km/ godz.) wybrali się na biwak w jednym z szałasów po słowackiej stronie. Na dodatek turystka leczy się na dolegliwości kardiologiczne, które nie pozwalają na tak duży wysiłek.
Na najbliższy tydzień w Tatrach przewidywana jest w miarę słoneczna pogoda. Temperatura ma oscylować w ciągu dnia w zakresie -2 do 0 stopni C . w nocy ma być kilka stopni poniżej zera. Na Podhalu tylko niewielkich opadów śniegu. Na prawdziwie śnieżną zimę przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Adam Marasek