To był zimowy tydzień. Opady śniegu, wiatr wiejący z kierunków S-SW, przy graniach okresowo z dużą prędkością, odkładający śnieg na stokach zawietrznych, trochę słońca, ale również zachmurzenie i mgły ograniczające widoczność. Pod koniec tygodnia ocieplenie. Jak to zwykle w weekend w Tatry wybrało się sporo turystów i skitourowców. Doszło do dwóch wypadków lawinowych.
Wtorek 26.01.
Po godz. 18-tej z Murowańca na Brzeziny zwieziono turystę, który doznał urazu nogi. Z Brzezin turysta własnym transportem miał udać się do szpitala.
Czwartek 28.01.
Przed godz. 11-tą powiadomiono Centralę TOPR, że podczas wspinaczki na Buli pod Bandziochem doszło do wypadku taternickiego . Prowadzący wyciąg taternik odpadł, spadł kilka m doznając urazu nogi. Jego partner wyhamował upadek i opuścił kontuzjowanego do podstawy ściany. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu pobliżu oczekującego na pomoc taternika desantował się jeden ratownik. Po zaopatrzeniu, taternik wraz z towarzyszącym mu ratownikiem został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala.
Piątek 29.01.
Przed godz. 17-tą do TOPR dotarła informacja, że podczas schodzenia szlakiem z Ciemniaka? znajdująca się na Polanie Upłaz turystka doznała urazu kolana. Próbuje schodził w dół, ale nie dojdzie samodzielnie na Zahradziska. Potrzebna pomoc. Z Centrali do Dol. Kościeliskiej wyjechało 5-ciu ratowników, którzy po dojechaniu na Zahradziska dalej pieszo udali się na miejsce zdarzenia. O godz. 18.10 doszli do turystki. Po zaopatrzeniu przetransportowano ją w noszach skeed na Zahradziska i dalej samochodem przewieźli do szpitala.
Sobota 30.01.
Po godz. 11.40 do TOPR zadzwonił turysta znajdujący się w rejonie Suchego Wierchu Ornaczańskiego informując, że przed chwilą Żlebem Piszczałki zeszła lawina. Dwie osoby są zasypane ( jedna z nich miała detektor lawinowy , druga nie wiadomo). Na powierzchni jest 6-ciu narciarzy skitourowych, 3 turystów. Rozpoczynają oni przeszukiwanie lawiniska. O godz. 11.50 staruje śmigłowiec. Na pokład spod Centrali zabiera 2 ratowników i psa lawinowego. Ze względu na złe warunki, wiatr, opad śniegu i ograniczoną okresowo widoczność, na Hali Ornak ze śmigłowca wysiadają 3 ratownicy, dalej lecą ratownik medyczny i ratownik z psem lawinowym, którzy o godz. 12.20 zostają opuszczeni dźwigiem pokładowym w górnej części lawiniska. Śmigłowiec wraca na Halę Ornak skąd na pokład zabiera kolejnych 3 ratowników ze stosownym sprzętem , leci do górnej części Żlebu, gdzie się desantują. Po desancie śmigłowiec wraca do bazy by zatankować paliwo. Następnie leci pod Centralę, skąd zabiera kolejnych czterech ratowników. W trakcie dolotu na lawinisko jeden z ratowników, który jako pierwsi desantowali się na w Żlebie Piszczałki informuje, że wszystkie osoby wydobyto na powierzchnie, są w dobrym stanie. Nie potrzeba więcej ratowników do działań. Wobec tego śmigłowiec przyziemia na Wyżniej Kirze Mietusiej, tam wysiadają ratownicy a śmigłowiec leci na lawinisko, gdzie w dolnej części lawiniska przy użyciu dźwigu pokładowego dostarcza dwa zestawy do ewakuacji poszkodowanych i odlatuje do bazy. Przed godz. 13.20 ponowny start śmigłowca na lawinisko, skąd przy użyciu windy w dwóch wciągnięciach zabiera na pokład dwóch wydobytych z lawiny skitourowców, 2 towarzyszących im ratowników i leci na lądowisko przy szpitalu. Tam wysiadają ratownicy i skitourowcy a śmigłowiec ponownie leci na lawinisko by na pokład zabrać pozostałych ratowników, psa lawinowego i sprzęt. Ze względu na nagle pogorszenie warunków udaje się zabrać na pokład tylko jednego ratownika i część sprzętu. Pozostali ratownicy zabierają pozostały sprzęt i z psem lawinowym zaczynają schodzić w kierunku schroniska. Śmigłowiec odlatuje w kierunku bazy. Ze względu na gwałtowne załamanie pogody; intensywny opad śniegu i ograniczoną widoczność, śmigłowiec przyziemia na Hotarzu, gdzie oczekuje na poprawę pogody. Stamtąd przed 14-tą dolatuje do bazy. W czasie tych działań śmigłowcowych w Centrali zbierają się ratownicy, którzy zostają przewiezieni do schroniska na Ornaku, by być w razie potrzeby jak najbliżej lawiniska. Stamtąd do pomocy w znoszeniu sprzętu wyruszyło 4 ratowników. Ze schroniska ratownicy zwiezieni zostają do bazy. O godz. 16.15 wszyscy wracają na Centralę. Jak doszło do wypadku? Grupa skitourowców zjeżdżała pojedynczo? w odstępach? Żlebem Piszczałki, w którym znajdowali się również turyści, podchodzący? Na Suchy Wierch Ornaczański. Kolejny zjeżdżający wyzwolił dość dużych rozmiarów lawinę, która porwała 3 skitourowców. Dwóch zostało całkowicie zasypanych, trzeci wyrzucony poza tor lawiny, został częściowo zasypany. Po zawiadomieniu TOPR o wypadku wszyscy znajdujący się w rejonie lawiniska rozpoczęli poszukiwanie zasypanych. Jednego , który miał detektor i plecak wypornościowy szybko namierzono i odkopano, drugiemu z spod śniegu wystawała ręka i też go szybko odkopano. Przybyli na lawinisko pierwsi ratownicy, sprawdzili stan poszkodowanych i lawinisko, czy nie ma tam innych zasypanych. Policzono wszystkich, którzy znajdowali się Żlebie. Okazało się, że nikogo nie brakuje. Taką informację przekazano do Centrali TOPR. Porwani i zasypani przez lawinę mogą mówić o ogromnym szczęściu, że współtowarzysze i turyści, którzy znajdowali się w pobliżu szybko ich odnaleźli i odkopali, oraz, że pogoda okazała się na tyle łaskawa, że możliwym był lot śmigłowca, szybka pomoc ratowników i transport porwanych do szpitala. Kłania się tu odpowiednie planowanie wycieczki: branie pod uwagę prognozy pogody, - (nagłe ocieplenie) i wiedzy, że wiejący w ostatnich dniach z dużą siłą wiatr odkładał na stokach zawietrznych spore ilości przewianego, słabo związanego z podłożem śniegu. Zjazdy takim terenem spowodowały uruchomienie lawiny.
Po godz. 14-tej z Murowańca na Brzeziny i dalej samochodem do szpitala przetransportowano turystę, który rakiem zrobił sobie głęboką ranę w nodze wymagającą szycia.
Przed godz. 14.40 do TOPR zadzwonił turysta schodzący z Karbu w kierunku Zielonego Stawu informując, że zgubił zasypany śniegiem szlak, wszedł w łany kosówki, z których ma problem z wydostaniem się. Z Hali Gąsienicowej z pomocą Wyruszył ratownik. W czasie dojścia na miejsce zdarzenia turysta ponownie zadzwonił do Centrali TOPR, że wyszedł na szlak i dotarł już do dolnej stacji wyciągu. Wobec tego odwołano ratownika.
Tuż po 15-tej do TOPR zadzwonił taternik schodzący wraz z partnerką z Kościelcowego Kotła nad Czarny Staw, informując, ze przed chwilą zostali porwani przez niewielką lawinę, z którą zsunęli się w dół. Są na powierzchni, ale taterniczka ma złamaną nogę. Z Centrali na Halę Gąsienicową wyjechała 6-cio osobowa grupa ratowników a z Hali Gąsienicowej w tamten rejon wyruszyło 2 ratowników, którzy przed 17-tą dotarli na miejsce zdarzenia. Wkrótce dotarła ekipa z Zakopanego. Po zaopatrzeniu w noszach skeed przetransportowano taterniczkę do Murowańca, stamtąd karetką terenową TOPR przewieziono ją do szpitala.
Po godz. 15.30 do TOPR dotarła informacja, że na Kondrackiej Przeł. utknęło w głębokich śniegach 9 osób. Nie mają detektorów i odpowiedniego wyposażenia. Z Centrali na Kondratową wyjechało 7-miu ratowników. W czasie dojazdu okazało się, że z Giewontu na przeł. Kondracką zeszło 3 turystów, którzy na Giewont wychodzili przez Przeł. i Kopę Kondracką. Mogą po wcześniej przetartym przez nich szlaku sprowadzać tych 9-ciu turystów na Przeł. pod Kopą Kondracką. Wobec tego ekipa ratowników udała się im naprzeciw. Tam napotkała schodzących turystów, jak się okazało z Ukrainy i Rosji. Ratownicy przed 19.20 sprowadzili ich do schroniska na Kondratowej. Stamtąd samochodem zwieziono do Zakopanego 6-ciu bardziej zmęczonych turystów. Pozostali sami dotarli do Kuźnic.
Niedziela 31.01.
Po godz. 14-tej z Dol. Strążyskiej przetransportowano do szpitala turystkę, która upadając doznała urazu nogi.
Przed godz. 16-tą powiadomiono Centralę TOPR, że podczas zjazdu Dol. Goryczkową narciarka skitourowy doznała urazu kolana. Została ona śmigłowcem przetransportowana do szpitala.
Po godz. 18.30 z Murowańca na Brzeziny przetransportowano skuterem taternika, który doznał urazu stawu skokowego. Z Brzezin przewieziono go do szpitala samochodem TOPR.
Na najbliższy tydzień przewidywana jest różnorodna, zmienna pogoda w Tatrach. Najpierw słoneczne, ale mroźne dni. Potem ocieplenie, w środę i czwartek silny wiatr i od czwartku opady śniegu. Planując tatrzańskie wycieczki należy sprawdzić aktualną prognozę pogody i ogłoszony przez TOPR stopień zagrożenia lawinowego.
Adam Marasek