Początek czerwca. W pierwszych dniach w Tatrach jeszcze padał śnieg, Później przyszło ocieplenie, a w długi weekend była piękna pogoda, która sprawiła, że Tatrach zjawiło się wielu turystów, którzy w znacznej większości, na Podhale przyjechali swoimi samochodami. Było jak w wakacje. Zakorkowane Zakopane, problemy z zaparkowaniem samochodów przed najbardziej odwiedzanymi dolinami, a na drodze do M. Oka tłumy jak w godzinach szczytu na Marszałkowskiej. Doszło do wielu wypadków, w tym 3 lawinowych, co jak na czerwiec jest rzadko notowane w Kronikach TOPR. Ratownicy mieli wyjątkowo pracowity weekend.
Poniedziałek 31.05.
Po godz. 15.40 do TOPR zadzwonił jeden z turystów informując, że w czteroosobowej grupie są na Krzesanicy. Nie potrafią zejść, nie mają raków i czekanów. Potrzebują pomocy. Sugestia by wrócili po swoich śladach w kierunku Ciemniaka nie poskutkowała. Z chwilą poprawy pogody Po godz. 17-tej w tamten rejon wystartował śmigłowiec. Ze względu na zalegające chmury możliwy był l dolot tylko w rejon Chudej Turni. Tam desantowali się dwaj ratownicy, którzy dalej pieszo przed 18-tą dotarli do turystów. Asekurując przed 20-tą sprowadzili ich na Zahradziska.
Po godz. 21.30 do TOPR zadzwoniła turystka informując, że wraz z 5-cioma koleżankami schodziły z 5-ciu Stawów przez Świstówkę do Morskiego Oka. Ze względu na zalegający śnieg nie wiedzą czy są na szlaku. Dzięki aplikacji ratunek zlokalizowano ich pozycję. Okazało się, że są na szlaku około 600 m od drogi do. M. Oka. Turystki potwierdziły, że pójdą dalej . O 22-giej kolejny telefon od turystek z informacją, że są już mocno zmęczone , nie mają czołówek, oświetlają szlak tylko telefonem , potrzebują pomocy. Z Centrali do M. Oka wyjechało dwóch ratowników, którzy wyruszyli szlakiem i po 23-ciej dotarli do turystek. Sprowadzili je do M. Oka skąd samochodem zwieźli na parking na Palenicy.
Wtorek 1.06.
Przed godz. 12-tą powiadomiono ratowników, że tuż pod Jaskinią Raptawicką turystka złamała podudzie. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu turystki desantowali się ratownicy. Po udzieleniu pomocy poszkodowaną włożono do noszy, w których wraz towarzyszącym jej ratownikiem została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala.
Po godz. 15.30 ratownicy zostali wezwani do wypadku do jakiego doszło podczas zejścia szlakiem z Nosala nad Tamę. Z Centrali wyjechało 5-ciu ratowników, którzy przed 16-tą dotarli do turystki, która w wyniku poślizgnięcia i upadku złamała nogę. Po udzieleniu I pomocy, turystę w noszach zniesiono do samochodu i przewieziono do szpitala.
Przed 17.30 do TOPR dotarła informacja, że na szlaku z Hali Gąsienicowej do Kuźnic w rejonie Boczania znajduje się nietrzeźwy turysta. O sprawie powiadomiono Straż Parku. Tuż przed 18-przybyli na miejsce Strażnicy powiadomili Centralę TOPR, że 61-letni turysta upadając doznał urazu ręki i potłuczeń. Z Centrali wyjechało dwóch ratowników, którzy o 18.20 dotarli na miejsce zdarzenia. Po udzieleniu I pomocy zwieziono turystę do Kuźnic, skąd karetką pogotowia przewieziono go do szpitala.
Środa 2.06.
Tuż przed 13-tą przewodnik znajdujący się na płd. stronie Koziego W. przekazał do Centrali TOPR, że przed chwilą żlebem zeszła lawina, która porwała dwóch znajdujących się tam turystów. Widzi tylko jednego. Po chwili kolejny telefon od jednego z porwanych, który poinformował, że obaj są na powierzchni ale kolega ma uraz nogi , on zawroty głowy. Wystartował śmigłowiec , na pokład którego oprócz ratowników zabrano psa lawinowego. O godz. 13.15 ratownicy desantowali się w pobliżu poszkodowanych. Po udzieleniu I pomocy na pokład wciągnięto 1-szego z poszkodowanych, który doznał urazu głowy i chwilowej utraty przytomności, i przetransportowano go do szpitala. Śmigłowiec ponownie poleciał do 5-ciu Stawów po kolejnego poszkodowanego, który doznał urazu nogi i miednicy i przetransportowano go do szpitala. W tym czasie pies lawinowy sprawdził, czy w lawinie nie ma kolejnych zasypanych, a ratownicy rozmawiali ze świadkami zdarzenia, którzy potwierdzili, że lawina zabrała tylko tych dwóch turystów. Trzecim lotem śmigłowiec przetransportował do bazy pozostałych ratowników i psa lawinowego. Działania ratownicze zakończono tuż po piętnastej.
Czwartek 3.06.
Po godz. 13-tej z Dol. Chochołowskiej do szpitala przewieziono turystę skarżącego się na silny ból w okolicach nerek.
Po godz. 14-tej z Kalatówek do szpitala przewieziono turystę z urazem kolana
Przed godz. 15-tą z Dol. Strążyskiej do szpitala przewieziono turystkę z urazem nogi.
Po godz. 16-tej powiadomiono Centralę TOPR, że w rejonie Świńskiej przeł. znajduje się turystka, która doznała urazu nogi. Z pomocą pospieszył ratownik pełniący dyżur na Kasprowym, który po 40 minutach dotarł do turystki. Po udzieleniu I pomocy doprowadził ją na Kasprowy, skąd turysta zjechała kolejką do Kuźnic.
Piątek 4.06.
Przed godz. 3-cią rano do TOPR zadzwonił jeden ze świadków zdarzenia przekazując, że z „Przechodu” w Dol. Małej Łąki spadła dziewczyna. Nie ma z nią kontaktu, ale spróbują zejść do niej. O 3.07 kolejny telefon z informacją, że dziewczyna jest przytomna ale najprawdopodobniej ma złamane żebra. O 3.20 z Centrali do Dol. Małej Łąki wyjechała 6-cio osobowa ekipa ratowników, a 20 min później druga 4-osobowa grupa. Przed 4.20 na miejsce zdarzenia dotarli ratownicy i przystąpili do udzielania I pomocy. Stwierdzono, że taterniczka jaskiniowa doznała urazu głowy, kręgosłupa, klatki piersiowej. O godz. 4.30 wystartował śmigłowiec, z którego desantowali się ratownicy ze stosownym sprzętem. Po zaopatrzeniu u włożeniu no noszy taterniczkę wraz z towarzyszącym jej ratownikiem została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do śmigłowca. Do wypadku doszło gdy grupa grotołazów po wyjściu z jaskini schodziła Przechodem. Taternicza najprawdopodobniej poślizgnęła się na zasypanym śniegiem trawersie , zsunęła się po śniegach nad próg, nim spadła i dalej stromym zaśnieżonym terenem zsunęła się jeszcze kilkadziesiąt m.
Tuż po 13-tej powiadomiono ratowników, że podczas zejścia z Gęsiej Szyi na Rusinową Polanę turystka doznała urazu nogi. Chwilę później informacja od turysty znajdującym się na Zawracie z informacją, że dostał skurczu mięśni i nie jest w stanie dalej się poruszać. Wystartował śmigłowiec, który najpierw poleciał na Zawrat. Tam desantowała się ekipa ratowników. Po desancie śmigłowiec poleciał na szlak z Gęsiej Szyi, tam desantowali się kolejni ratownicy, a śmigłowiec poleciał na Zawrat skąd na pokład zabrał potrzebującego pomocy turystę i działających tam ratowników i przetransportował go do szpitala. Stamtąd śmigłowiec poleciał nad Rusinową Polanę i przetransportował do szpitala kontuzjowaną turystkę.
Po 14.30 do Centrali TOPR zadzwonił turysta znajdujący się na szlaku na Rysy informując, że z rejonu Rysów spadła dwójka ludzi i zatrzymała się w okolicach Buli. Po chwili do TOPR zadzwonił jak się okazało uczestnik zdarzenia informując, że porwała ich lawina ( 3 osoby). Jego koleżanki poleciały niżej. Wystartował śmigłowiec. W czasie dolotu na miejsce zdarzenia ponowny telefon od mężczyzny, którego porwała lawina z informacją, że wszyscy są na powierzchni, jedna z dziewczyn ma uraz głowy. Po desancie ratowników i udzieleniu I pomocy kontuzjowanej turystce, została ona windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala. Jak doszło do wypadku. Turyści – 3 osoby schodzili Rysą z Rysów. Gdyby byli w dolnej części Rysy, niewielki zsuw powstały z ostatniego opadu śniegu wytrącił ich z równowagi i zaczęli zsuwać się po stromych śniegach w dół. Pierwszy zatrzymał się turysta, jego znajome zjechały niżej, tak, że on ich nie widział. Dlatego dzwoniąc do TOPR nie wiedział jeszcze co z nimi się stało. Poszkodowana została tylko jedna turystka. Turyście i drugiej turystce nic się nie stało, tak, że o własnych siłach zeszli do schroniska.
Po godz. 16-tej z Dol. Chochołowskiej do szpitala przetransportowano turystę, który doznał urazu nogi.
Po godz. 17-tej z Dol. Strążyskiej przewieziono do szpitala dziewczynkę, która w rejonie Sarniej Skały doznała rany kolana.
Po godz. 17-tej śmigłowiec poleciał w rejon Świstówki Roztockiej bo tam na pomoc oczekiwał 51-letni turysta, który źle się poczuł. W jego pobliżu desantował się ratownik a śmigłowiec poleciał do 5-ciu Stawów, skąd na pokład zabrał turystkę, która upadając złamała rękę. I przetransportował ją do szpitala. Następnym lotem przetransportowano do szpitala turystę z rejonu Świstówki.
Po godz. 18.30 z rejonu Myślenickich Turni przetransportowano do szpitala turystę skarżącego się na silne bóle brzucha, uniemożliwiające dalsze samodzielne zejście do Kuźnic.
Po godz. 19-tej ze szlaku z Przełęczy po Kopą Kondracką na Kondratową, z okolic „Kamienia przetransportowano śmigłowcem do szpitala turystę, który doznał urazu kolana uniemożliwiającego mu dalsze schodzenie.
Sobota 5.06.
Po godz. 12-tej recepcjonistka ze schroniska na Kalatówkach powiadomiła Centralę TOPR, że do schroniska nie powróciła turystka, która 3.06 wyszła na wycieczkę? pozostawiając większość swoich rzeczy w pokoju. Sprawdzono schroniska, nigdzie taka osoba się nie meldowała. Poproszono policję o namierzenie jej telefonu. Po północy policja przekazała, że „turystka” znajduje się w areszcie w Nowym Sączu.
Po godz. 15-tej ze stoku narciarskiego na Szymoszkowej przetransportowano do szpitala turystkę, która doznała urazu stawu skokowego.
Niedziela 6.06.
Po godz. 7-mej powiadomiono TOPR, że podczas zejścia z Niżnych Rysów turystka została wytrącona z równowagi przez niewielki zsuw śniegu i zjechała po stromych śniegach w kierunku Żlebu Orłowskiego, słyszą jej głos.. Chwilę później kolejny telefon od jej kolegów, że widzą ją . Zatrzymała się przed progiem i przechodzi w kierunku Buli. Po 20 min. kolejny telefon, od kolegów, że doszli do niej. Ma ranę głowy, jest zszokowana i wychłodzona. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu turystki desantował się ratownik. Po udzieleniu I pomocy, turystkę zabrano na pokład śmigłowca i przetransportowano do szpitala. Turystka może mówić o dużym szczęściu, że mimo zgubienia czekana podczas hamowania udało się jej zatrzymać.
Przed godz. 12-tą do TOPR dotarła wiadomość od Straży Parku, że w Koziej Dolince na początku wejścia na Dolny Taras prowadzący w kierunku Filara Staszla natknęli się na części garderoby. Zrobione zdjęcia wskazywały, że mogły one należeć do poszukiwanej od września ubiegłego roku Joanny F. Powiadomiono o tym policję. Po godz. 14.30 przetransportowano śmigłowcem do Koziej Dolinki ratowników i policjantów mających przeprowadzić tam czynności śledcze. Przed godz. 19-tą śmigłowiec przetransportował do Zakopanego ekipę prowadzącą działania w Koziej Dolince.
Na najbliższy tydzień w Tatrach przewidywane są do wtorku w miarę słoneczne dni. Od środy synoptycy przewidują opady deszczu i burze. Przed wyruszeniem w góry należy sprawdzić aktualną prognozę pogody i warunki ( w tym śniegowe) panujące na szlakach. Wycieczki należy planować tak, by przed burzą dotrzeć do schroniska lub powrócić do miejsca zamieszkania.
Adam Marasek