Za nami pierwszy tydzień lipca. W Tatrach tłumy turystów, którzy wędrują po wszystkich szlakach. Zasłabnięcia, upadki, poślizgnięcia, poszukiwania zaginionych turystów, zdarzały się prawie codziennie. Działo się. Ratownicy mieli sporo pracy. Niestety znów doszło do śmiertelnego wypadku.
Poniedziałek 30.06.
O godz. 13.26 powiadomiono ratowników, że na szlaku do Jaskini Mroźnej zasłabła turystka. Ratownicy po udzieleniu I pomocy sprowadzili turystkę do drogi w Dol. Kościeliskiej i samochodem przewieźli ją do Zakopanego.
Środa 2.07.
Tuż po 6-tej rano do TOPR zadzwonił jeden z grotołazów informując, że o godz. 6-tej minęła godzina alarmowa dla dwójki grotołazów, którzy dnia poprzedniego o godz. 15-tej weszli do Jaskini Czarnej z zamiarem przejścia całego ciągu jaskini i wyjścia północnym otworem. O godz. 7.45 5-cio osobowa grupa ratowników została przewieziona śmigłowcem pod płn. otwór, a druga 7-mio osobowa grupa ratowników została przetransportowana pod otwór południowy.
Zespół pierwszy po wejściu do jaskini o godz. 9.10 nawiązał kontakt głosowy z poszukiwanymi grotołazami. Okazało się, że nic im nie jest, tylko nie mogli znaleźć otworu wyjściowego. Ratownicy po ogrzaniu wyprowadzili grotołazów na powierzchnię. O godz. 11.50 wszyscy ratownicy powrócili do Centrali TOPR.
Po godz. 13-tej z Hali Gąsienicowej do szpitala przewieziono 43-letnią turystkę z Ząbek mającej problemy krążeniowe.
Po godz. 14-tej z drogi na Kalatówki do szpitala przewieziono 16-to letniego turystę, który doznał bolesnej kontuzji stawu skokowego.
Czwartek 3.07.
Po godz. 15-tej z „Herbacianej Przeł.” do szpitala przetransportowano śmigłowcem 16-letnią turystkę z Kartuz, która upadając doznała bolesnej kontuzji kolana.
O godz. 17.14 do TOPR zadzwonił jeden z turystów informując, ze na szlaku pomiędzy Palenicą Białczańską a Rusinową Polaną znajduje się nieprzytomny turysta. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu miejsca wypadku. Po udzieleniu I pomocy turysta w noszach francuskich został wciągnięty windą na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala. Jak się okazało turysta potknął się i upadając uderzył głową o drewniane schody.
Piątek 4.07.
Po godz. 14-tej z Murowańca do szpitala przetransportowano 18-letnią turystkę skarżącą się na silne bóle brzucha uniemożliwiające samodzielne zejście do Zakopanego.
Po godz. 15-tej z rejonu Świstowej Czuby do szpitala przetransportowano śmigłowcem 38-letniego turystę z Radomia, który w wyniku odwodnienia tak osłabł, że nie był w stanie o własnych siłach kontynuować wycieczki.
Sobota 5.07.
O godz. 9. 30 podczas podejścia z M. Oka nad Czarny Staw kontuzji stawu skokowego doznał 28-letni turysta z Łękawicy. I pomocy udzielił mu ratownik pełniący dyżur w M. Oku. Po zaopatrzeniu turysta został sprowadzony do schroniska i dalej samochodem przewieziony do szpitala.
Po godz. 10-tej do TOPR zadzwoniła 39-letnia krakowianka informując, ze podchodzi z Wodogrzmotów kierunku 5-ciu Stawów. Osłabła, ma problemy z oddychaniem. Z pomocą pospieszył ratownik pełniący dyżur w Stawach. Turystka została sprowadzona na Wodogrzmoty skąd samochodem TOPR została przewieziona do szpitala.
Po godz. 11-tej ze szlaku z Dol. Jaworzynki na Przeł. między Kopami do szpitala przetransportowano śmigłowcem 11-letnią turystkę, która doznała ataku padaczki.
O godz. 15.44 powiadomiono TOPR, że na szlaku pomiędzy Kalatówkami a Kondratową zasłabł i stracił przytomność turysta. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu miejsca zdarzenia i przystąpili do reanimacji mężczyzny. Po przywróceniu podstawowych funkcji życiowych, mężczyzna w noszach francuskich został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala.
W czasie działań w rejonie Kondratowej do TOPR zadzwonił z Dol. Chochołowskiej ojciec 9-cio letniego chłopca informując, przed chwilą jego syn upadł i głęboko rozciął podudzie. Rana nadaje się do szycia. Młodego turystę po udzieleniu I pomocy samochodem przewieziono do szpitala.
Po godz. 17-tej z Dol. Kondratowej do szpitala przewieziono 57-letnią krakowiankę, która upadając doznała bolesnej kontuzji nogi.
Po godz. 19-tej z Kondratowej pilnie przetransportowano do szpitala 14-letnią turystkę z Kielc, której popsuła się pompa insulinowa.
Niedziela 6.07.
O godz. 11.12 do TOPR dotarła informacja, że do tej pory nie powróciła 31-letnia krakowianka, która dnia poprzedniego w ramach akcji „Sprzątania Tatr” wyszła na szlak z Hali Gąsienicowej na Skrajny Granat. Ponieważ jej telefon nie odpowiadał na poszukiwania w tamten rejon wyruszyli ratownicy pełniący dyżur w Murowańcu a z Zakopanego wystartował śmigłowiec, którym do Dol. Pańszczycy i Buczynowej przetransportowano dwie ekipy ratowników. O godz. 15.02. udało się nawiązać kontakt telefoniczny z poszukiwana turystką, która odnalazła się…. w domu. Wobec tego odwołano ratowników, którzy po 16-tej powrócili jak się okazało z niepotrzebnych poszukiwań. A wystarczyło tylko powiadomić organizatorów akcji o zakończeniu swojej działalności na szlaku.
W trakcie poszukiwań inne grupy ratowników udzielały pomocy kolejnym turystom:
Po godz. 12-tej z Dol. Olczyskiej do szpitala przetransportowano 67-letnia turystkę z Poznania, która upadając doznała bolesnego urazu stawu skokowego.
Po godz. 14-tej na szlaku z M. Oka nad Czarny Staw upadła i złamała nogę turystka. Ranną śmigłowcem przetransportowano do szpitala.
O godz. 14.25 powiadomiono ratowników, ze na szlaku pomiędzy schroniskiem na Kondratowej a Kondracą Przeł. upadła doznając ran głowy 66-letnia turystka z Brzozowa. Po udzieleniu I pomocy ranną samochodem przewieziono do szpitala.
O godz. 21-szej do ratownika pełniącego dyżur w M. Oku zgłosił się turysta informując, że wraz z kolegą schodzili z Rysów. Przy końcu Rysy rozdzielili się . On zszedł do M. Oka, a kolega miał ubrać raki, chwilę odpocząć i schodzić w dół. Pomimo upływu 3 godzin kolega nie doszedł do schroniska. W tamten rejon na poszukiwania wyruszyła ekipa ratowników. Nocne poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Poszukiwania wznowiono w poniedziałek rano. Śmigłowiec wywiózł ratowników pod Rysy. W górnej części Żlebu Orłowskiego dostrzeżono zwłoki poszukiwanego turysty. Wszystko wskazuje na to, ze turysta zgubił szlak, wszedł do żlebu i spadł eksponowanym terenem ponosząc śmierć. Ratownikom pozostał smutny obowiązek przetransportowania zwłok.
W czasie działań pod Rysami ekipa ratowników z Murowańca poszukiwała 17-letniego turystę z Makowa, który około 11-tej wyszedł ze schroniska prawdopodobnie na Orlą Perć. O godz. 22.30 poszukiwany dotarł do Murowańca. Wobec tego ratownicy powrócili do schroniska.
Na najbliższy tydzień przewidywana jest zmienna pogoda. Trochę słonecznych dni, trochę opadów deszczu a popołudniami należy spodziewać się burz. Ze względu na zagrożenie burzowe, radzimy przed wyruszeniem w góry zapoznać się z aktualna prognozą pogody i tak planować wycieczki by przed burzą dojść do schroniska a przynajmniej zejść ze szczytów i grani. Pomocne będzie dość wczesne wychodzenie w góry. Należy pamiętać, że na najwyżej położonych szlakach zalega jeszcze sporo płatów, twardego śniegu.