Miniony tydzień w Tatrach charakteryzował się zmienną pogodą. Najpierw ciepło i słonecznie a od czwartku nad Tatry nadeszło ochłodzenie, opady, najpierw deszczu a w najwyższych partiach śniegu. Zrobiło się mokro i ślisko. Takie warunki zaskoczyły niektórych turystów. Ratownicy mieli sporo pracy.
Poważniejsze wypadki w omawianym okresie.
Poniedziałek 13.09.
Po 11.30 do Centrali TOPR zadzwoniła turystka informując, że jest na szlaku na Nosal, około 200 m powyżej Nosalowej Przeł. Doznała urazu kolana, nie jest w stanie dalej sama się poruszać. Potrzebna pomoc. Z Centrali wyruszyło 4 ratowników, którzy po dotarciu na miejsce udzielili turystce I pomocy. Następnie w noszach zniesiono ją na Nosalową Przeł. skąd pojazdem terenowym Traker zwieziono ją do Kuźnic i dalej samochodem przewieziono do szpitala.
O godz. 21.35 telefon z Policji z prośbą o pomoc w poszukiwaniach juhasa, który wyruszył z jednej z bacówek w Regle w celach samobójczych. Z Centrali na poszukiwania zaginionego wyruszyło 8-miu ratowników, którzy sprawdzali Dol. ku Dziurze i Spadowiec. Nie natrafiono na żaden ślad poszukiwanego. Wobec tego po 3-ciej ratownicy powrócili na Centralę. Przed godz. 7-mą Policja powiadomiła ratowników, że poszukiwany zadzwonił do najbliższych, przekazując, żeby go nie szukać, gdyż wraca na Bacówkę.
Wtorek 14.09.
Po godz. 15.30 powiadomiono Centralę TOPR, że na szlaku z Giewontu w kierunku Dol. Strążyskiej znajduje się turystka, która upadając złamała rękę. Dzięki aplikacji „Ratunek” zlokalizowano poszkodowaną na Przeł. Bacug. Z Centrali do Małej łąki i dalej w kierunku turystki pojazdem terenowym wyjechał ratownik, który przed 16.30 dotarł do niej. Po udzieleniu I pomocy zwiózł ją do wylotu Małej Łąki, skąd do szpitala przewieziono ją samochodem TOPR .
Czwartek 16.09.
Tuż przed godz. 13-tą powiadomiono TOPR, że na szlaku na Giewont w rejonie Piekiełka znajduje się 45-letni turysta, który skarży się na silny ból w klatce piersiowej. W trakcie rozmowy z dzwoniącymi okazało się, że turysta stracił przytomność, ale samodzielnie oddycha. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu miejsca zdarzenia desantowali się ratownicy. Po udzieleniu I pomocy turystę włożono do noszy, w których wraz z towarzyszącym mu ratownikiem został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala.
Sobota 18.09.
Przed godz. 15.40 powiadomiono Centralę TOPR, że na szlaku z Rysów w Wielkim Wołowym Żlebie, turysta w wyniku poślizgnięcia na mokrych skałach i upadku doznał złamania podudzia. Wystartował śmigłowiec zabierając spod Centrali 5-ciu ratowników, gdyż ze względu na niski pułap chmur prawdopodobnie nie uda się dolecieć bezpośrednio na miejsce wypadku. Ratownicy desantowali się nad Czarnym Stawem i udali się w kierunku oczekującego na pomoc turysty a śmigłowiec zawrócił po kolejnych ratowników, potrzebnych do transportu. O godz. 16.23 ratownicy z pierwszej grupy docierają do poszkodowanego turysty i udzielają mu I pomocy. Po włożeniu do noszy rozpoczynają transport turysty w kierunku Czarnego Stawu. Ponieważ pułap chmur nieco się podniósł poproszono o przylot śmigłowca. O godz. 17.50 z wykorzystaniem windy turystę i towarzyszącego mu ratownika dostarczono na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowano do szpitala. Pozostali ratownicy biorący udział w wyprawie ratunkowej zeszli do M. Oka i samochodem zostali zwiezieni na Centralę
Po godz. 22.30 do Centrali TOPR dotarła informacją od 4-osobowej grupy turystów, że znajdują się oni na Orlej Perci pomiędzy Żlebem Kulczyńskiego a Zadnim Granatem. Pada deszcz, jest mgła ograniczająca widoczność. Mają problemy z odnalezieniem szlaku, są przemoczeni i zziębnięci. Potrzebują pomocy. Z Murowańca do Żlebu Kulczyńskiego wyruszyło 2 ratowników a z Centrali na Halę Gąsienicową wyjechała 7-mio osobowa ekipa ratowników. Po godz. 2-giej ratownicy dotarli do turystów. Okazało się, że są to turyści z Łotwy i Indii, mający dość kiepskie pojęcie o topografii Tatr, a za przewodnik służyły im Google Map, który prowadził ich z 5-ciu Stawów do Zakopanego najkrótszą drogą przez Kozi Wierch, Żleb Kulczyńskiego, Granaty na Halę Gąsienicową, co zaowocowało utknięciem w Żlebie w dość niekomfortowych warunkach pogodowych, na które zupełnie nie byli przygotowani. Ratownicy poprosili o wsparcie dodatkowych ratowników, którzy wyjechali z Centrali zabierając ze sobą dodatkowe pakiety grzewcze i dodatkowe ubrania, gdyż turyści nie byli odpowiednio ubrani na warunki jakie zapanowały w Tatrach. Po ubraniu i ogrzaniu, rozpoczęto sprowadzanie turystów na Halę Gąsienicową , gdzie dotarto o 8.40. W całonocnej wyprawie ratunkowej prowadzonej w trudnych warunkach przy intensywnym opadzie deszczu i deszczu ze śniegiem, mgle ograniczającej widoczność, bezpośrednio zaangażowanych było 11-tu ratowników.
Niedziela 19.09.
W godz. popołudniowych z Dol. Chochołowskiej do szpitala przetransportowano turystę, który w wyniku poślizgnięcia i upadku złamał rękę.
Po godz. 20-tej do TOPR zadzwoniła turystka znajdująca się na Włosienicy z prośbą o pomoc, przed ryczącym w pobliżu niedźwiedziem. Informacja ,że teraz jest rykowisko jeleni i nie ma się czego bać nie przekonały turystki. Wobec tego ratownik pełniący dyżur w M. Oku „uratował” turystkę zwożąc ją na Palenicę.
Przed godz. 22.30 do TOPR zadzwonili taternicy, którzy po wspinacze na Żabim Mnichu schodząc, zapchali się w teren, z którego nie mogą się wycofać. Przekazali swoje koordynaty GPS. W rozmowie podali, że zjeżdżali z Mokrej Wanty i tam utknęli. Pada deszcz, jest zimno i ślisko. Mają 60 m linę, co nie starcza na zjazd do niżej położonego w miarę mało stromego terenu. Zasugerowano im by po założeniu stanowiska zjechali na pojedynczej linie co pozwoli na bezpieczny zjazd przez stromy teren. Ponieważ mieli wątpliwości czy się to uda, z M. Oka w ich kierunku wyruszył pełniący tam dyżur ratownik, a na Centrali zbierała się grupa ratowników , którzy mieli wyruszyć taternikom z pomocą gdyby zjazd się nie powiódł. O 23.45 ponowny telefon od taterników z informacją , że zjechali pod Mokrą Wantę, są już w dobrym terenie. Ratownik, który wyruszył z M. Oka spotkał taterników schodzących nad Czarny Staw i razem o pierwszej w nocy dotarli do schroniska. Po zostawioną po zjeździe linę taternicy mieli powrócić rano.
W minionym tygodniu ratownicy udzielili pomocy 25 osobom. Główne udzielano pomocy turystom, którzy doznali kontuzji stawów, złamań kończyn, zgubili szlak.
Na najbliższy tydzień na wysokości 2000 m npm. przewidywana temperatura ma wynosić od 0 do +3 stopni a temperatura odczuwalna ma być poniżej zera. Pierwsza część tygodnia, to zachmurzenia , potem pojawi się słońce a pod koniec tygodnia możliwy jest opad deszczu. W takich warunkach na najwyżej położonych szlakach należy spodziewać się miejscowych zalodzeń i zaśnieżeń. Lada dzień zacznie się jesień a z nią coraz krótsze dni. Obowiązkowym wyposażeniem powinna być czołówka, ciepła odzież , czapka i rękawiczki.
Adam Marasek