W Tatrach zima prawie codziennie sypał ( bardziej prószył niż sypał) śnieg i był mróz. Z daleka wygląda jakby śniegu było dużo, ale gdy ktoś wejdzie wyżej szlakiem okazuje się, że dużo śniegu jest tylko w zaspach, które utworzył wiejący w poprzednim tygodniu wiatr. W wywianych miejscach jest za to lód. Takie warunki nie sprzyjały wysokogórskim turystom, o czym poniżej. Na weekend stacje narciarskie rozpoczęły swoją działalność, uruchamiając pierwsze trasy.
Poniedziałek 06.12.
O godz. 16.15 do TOPR zadzwonił jeden z turystów informując, że wraz z kolegą przez Kozią Przeł. wyszli na Kozie Czuby. Robi się ciemno, mają kłopoty orientacyjne jak dojść na Kozi Wierch. Ratownik dyżurny zapytał ich jak są ubrani i czy mają raki, czekany i światło. Ponieważ byli dobrze przygotowani zaproponował im by po własnych śladach wrócili na Kozią Przeł. i stamtąd zeszli do Stawów, gdyż po zachodzie słońca śmigłowiec nie może już latać w górach, a dojście do nich ratowników potrwa kilka godzin. Turyści przekazali, że mieli już problemy z wejściem na Kozie Czuby i nie są w stanie bezpiecznie zejść na Kozią Przeł. Postanowili czekać na ratowników. Po godz.. 17-tej z Centrali na Halę Gąsienicową wyjechało 3 ratowników, na Hali dołączyło do nich kolejnych dwóch. Zaraz po 22-giej ratownicy dotarli do turystów. Po napojeniu , asekurując wyprowadzili ich na Kozi Wierch i stamtąd przed 2-gą doprowadzili do schroniska w Stawach. W takich warunkach, przy zalodzonych i zasypanych łańcuchach turyści nie powinni wyruszać na tak eksponowany i trudny odcinek Orlej Perci. Kłania się również właściwe planowanie wycieczki.
Sobota 11.12.
Przed 12-tą do TOPR zadzwonił turysta informując, że utknął w skalnym, stromym terenie podczas podejścia znad Czarnego Stawu Gąsienicowego na Karb. Nie jest w stanie podchodzić dalej jak i zawrócić po swoich śladach. Potrzebuje pomocy. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu turysty desantowali się ratownicy, którzy asekurując wyprowadzili turystę na szlak.
Po godz.14.30 powiadomiono Centralę TOPR, że w Dol. Kościeliskiej w rejonie Cudakowej Polany jest nieprzytomna, kompletnie pijana kobieta. Jej współtowarzysze próbują ją nieść w dół. Do Dol. Kościeliskiej wyjechało 2 ratowników. Do Kir wyjechała również karetka pogotowia. Ratownicy którzy wyjechali do Dol. Kościeliskiej nie znaleźli nikogo potrzebującego pomocy . Okazało się, że kobietę zwieziono do Kir dorożką a stamtąd busem do Zakopanego.
W czasie działań w Dol. Kościeliskiej do TOPR zadzwonił turysta, który zjeżdżał z Włosienicy fasiągiem i dostał uczulenia na koński pot. Ma problemy z oddychaniem. Wysiadł na Wodogrzmotach i prosi o pomoc. Został on przez ratownika zjeżdżającego z M. Oka zwieziony na Palenicę. Stamtąd własnym transportem miał udać się do szpitala. Ratownik wracający do M. Oka spotkał na drodze turystę, który uszkodził staw skokowy. Po zaopatrzeniu zwiózł go na Palenicę.
Niedziela 12.12.
Po godz. 15-tej powiadomiono Centralę TOPR, że na szlaku pomiędzy Rusinową Polaną a Wierchem Porońca znajduje się 22-letnia turystka skarżąca się na silne dolegliwości sercowe. Została ona śmigłowcem przetransportowana do szpitala.
Na najbliższy tydzień przewidywane są w sumie niewielkie opady śniegu, Pierwsza połowa tygodnia ma być dość słoneczna, ale będą ujemne temperatury, co sprzyjać będzie śnieżeniu kolejnych tras narciarskich. Narciarze chcący pojeździć na Kasprowym na razie muszą się uzbroić w cierpliwość. Markotne miny mają również skitourowcy, bo nie da się bezpiecznie pochodzić i pozjeżdżać w Tatrach.
Adam Marasek