Poważniejsze zdarzenia w omawianym okresie.
To był do czwartku śnieżny, wietrzny i mglisty czas. W takich warunkach trudno było bezpiecznie wędrować i jeździć na nartach w rejonie Kasprowego. Dopiero we czwartek zrobiła się piękna słoneczna pogoda. Na szlakach pojawiło się sporo turystów a na trasach narciarskich Kasprowego wielu narciarzy. Niektórzy z nich jeździli z prędkością przekraczającą ich techniczne umiejętności. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Czwartek 24.02.
O godz. 11-tej w Kotle Gąsienicowym doszło do poważnego w skutkach zderzenia, w którym narciarka doznała urazu głowy i chwilowej utraty przytomności. Została ona śmigłowcem przetransportowana do szpitala.
Do podobnego wypadku doszło po godz. 15-tej na trasie w Goryczkowej. Tam na 5-cio letniego chłopca najechał snowboardzista. Chłopiec doznał złamania nogi i ran głowy. I tym razem do transportu rannego wykorzystano śmigłowiec.
Po godz. 17-tej z 5-ciu Stawów do szpitala przetransportowano śmigłowcem turystkę skarżącą się na silny ból w klatce piersiowej.
Przed 18-tą do Centrali TOPR zadzwonili dwaj turyści informując, że są w rejonie Suchych Czub i zgubili szlak. Dzięki aplikacji „Ratunek” uzyskano ich pozycję GPS. Przekazano im azymut i odległość od szlaku. Nie udało się już nawiązać z nimi dalszej łączności. Z Centrali na Kondratową wyjechało 3 ratowników, którzy po 21.30 dotarli do turystów. Po ogrzaniu i założeniu uprzęży, asekurując sprowadzili ich na Kondratową, skąd pojazdem terenowym zwieźli ich do Zakopanego.
Sobota 26.02.
Po godz. 8.40 do TOPR zadzwonił turysta informując, że jest na Przeł. pod Rysami. Skręcił nogę, nie da rady samodzielnie zejść do M. Oka. Turystę śmigłowcem przetransportowano do szpitala.
Przed godz. 12-tą do Centrali TOPR zadzwoniła turystka informując, że na szlaku z Dol. Strążyskiej na Grzybowiec znajduje się turysta , który doznał urazu nogi. Z Centrali do Dol. Strążyskiej wyjechało 4 ratowników, którzy o 12.45 dotarli do turysty. Po zaopatrzeniu przetransportowano go do Dol. Strążyskiej i dalej samochodem przewieziono do szpitala.
Po godz. 14-tej ze zboczy Trzydniowiańskiego W. przetransportowano śmigłowcem do szpitala narciarza skitourowego, który zjeżdżając do Dol. Jarząbczej upadł i doznał urazu nogi.
Przed godz. 15-tą do TOPR zadzwonili grotołazi, którzy wyszli z Jaskini Śpiących Rycerzy, informując, że jest wśród nich kolega, który w czasie eksploracji jaskini spadł z urwanym blokiem skalnym około 4 m doznając stłuczenia? urazu miednicy. Został wyprowadzony na powierzchnię, przy pomocy kolegów doszedł do wylotu Głazistego Żlebu, ale ma problemy z dalszym poruszaniem się. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu grotołaza. Po udzieleniu I pomocy i włożeniu do materaca próżniowego i noszy, został on wraz z towarzyszącym mu ratownikiem windą wciągnięty ma pokład będącego w zawisie śmigłowca przetransportowany do szpitala.
Przed 17-tą do TOPR poprzez CPR zadzwonił mężczyzna informując, że jest w Tatrach ale nie wie gdzie. Dzięki aplikacji „Ratunek” uzyskano jego namiary GPS. Okazało się, że znajduje się on na zielonym szlaku z Waksmundzkiej Równi do Murowańca, w okolicach rozwidlenia czarnego szlaku do Dol. Pańszczycy. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu przy „turyście” desantowali się ratownicy. Okazało się, że jest on wychłodzony, lekko ubrany, bez czapki i rękawiczek. Po udzieleniu I pomocy założono mu uprząż ewakuacyjną, w której wraz z towarzyszącym mu ratownikiem został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala. Okazało się, że szedł on w kilkuosobowej grupie „kolegów”, którzy zostawili go na szlaku i sami poszli do Murowańca.
Niedziela 27.02.
Po godz.15-tej na prośbę ratowników z Grupy Podhalańskiej GOPR śmigłowiec TOPR poleciał w Pieniny , gdzie turystka spadła około 30 m ze skałek doznając urazu głowy i uda. Została ona przetransportowana do szpitala w N. Targu.
Po godz. 16-tej do TOPR zadzwonił turysta schodzący ze Skrajnego Granata w kierunku Czarnego Stawu informując, że zgubił szlak, wszedł w eksponowany teren, z którego boi się ruszyć. Wystartował śmigłowiec. Z Jego pokładu dostrzeżono turystę, który znajdował się poniżej łańcuchów. Tam desantowali się ratownicy. Po założeniu uprzęży ewakuacyjnej turystę windą wciągnięto na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowano do Zakopanego.
W ciągu ostatniego tygodnia oprócz opisanych zdarzeń ratownicy kilkanaście razy udzielali pomocy turystom, którzy mieli mniejszego kalibru urazy bądź zachorowania.
Na najbliższy tydzień przewidywana jest zmienna pogoda. Najpierw ma sypać śnieg, później będzie kilka pogodnych dni a pod koniec tygodnia znów będą opady śniegu. Mimo, że to już początek marca, nie rozstajemy się jeszcze z zimą, mrozem i opadami śniegu. Na wiosnę w Tatrach przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Wybierając się na tatrzańskie szlaki należy pamiętać, że w Tatrach panują w pełni zimowe warunki.
Adam Marasek