Nadeszło lato. Nie trzeba było nawet patrzeć w kalendarz, bo wyjątkowe ciepłe dni pokazywały dosadnie, że nawet w Tatry lato już dotarło. Wysokie temperatury wskazywały jednak, że w Tatrach należy się w godzinach popołudniowych spodziewać burz. Na szczęście nie okazały się tak gwałtowne jak w innych rejonach Polski. Ominęły nas też silne wiatry i trąby powietrzne. Na szlakach już sporo turystów. Niektórzy z nich miel problemy w miejscach, gdzie zalegał śnieg. Doszło do poślizgnięć i upadków. Ratownicy mieli sporo pracy.
Poniedziałek 21.06.
Ratownik pełniący dyżur w Dol. Chochołowskiej zwiózł po godz. 9-tej z Dol. Jarząbczej na Siwą Polanę turystkę, która doznała urazu stawu skokowego. Stamtąd turystka do szpitala miała się udać własnym transportem
Po godz.13-tej z Hali Gąsienicowej na Brzeziny i dalej samochodem do szpitala przewieziono 17-letnią turystkę z objawami silnego zatrucia pokarmowego.
Po godz. 14-tej Policja powiadomiła Centralę TOPR, że na Kozim Tarasie w płn. masywie Zadniego Granata, znaleziono rzeczy i elementy ubrania należące prawdopodobnie do zaginionej we wrześniu 2020 r. Joanny F. W tamten rejon z Murowańca udało się dwóch ratowników, którzy znaleźli jeszcze kilka elementów mogących należeć do poszukiwanej. Znalezione przedmioty przekazano Policji.
To był tragiczny tydzień. Doszło do dwóch wypadków śmiertelnych, Wielu poślizgnięć na stromych śniegach i związane z tym urazy. Część turystów zwiodła dobra słoneczna pogoda. Nie wszyscy się spodziewali śniegów na wyżej położonych szlakach i nie byli sprzętowo przygotowani na bezpieczne poruszanie się w takich miejscach. Niech te wypadki będą przestrogą dla innych turystów.
Poniedziałek 14.06.
Po godz. 12-tej pracownik TPN zadzwonił do Centrali TOPR z informacją, że na Wodogrzmotach Mickiewicza znajduje się chora turystka, ma silne dolegliwości gastryczne, jest osłabiona , nie zejdzie o własnych siłach na Palenicę. Z pomocą pospieszył ratownik pełniący dyżur w M. Oku. Po dotarciu na miejsce udzielił jej I pomocy. Następnie zwiózł turystkę na parking skąd karetka pogotowia zabrała ją do szpitala.
Przed godz. 16.30 do TOPR zadzwoniła turystka informując, że podczas zejścia z Przeł. Zabracie do Dol. Wyżniej Chochołowskiej poślizgnęła się na stromych śniegach i zsuwając się uderzyła głową w wystające kamienie. Ma krwawiącą ranę głowy, otarcia i potłuczenia. Potrzebuje pomocy. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu turystki desantowali się ratownicy. Po udzieleniu i pomocy i założeniu uprzęży ewakuacyjnej, turystka wraz z towarzyszącym jej ratownikiem została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala.
Początek czerwca. W pierwszych dniach w Tatrach jeszcze padał śnieg, Później przyszło ocieplenie, a w długi weekend była piękna pogoda, która sprawiła, że Tatrach zjawiło się wielu turystów, którzy w znacznej większości, na Podhale przyjechali swoimi samochodami. Było jak w wakacje. Zakorkowane Zakopane, problemy z zaparkowaniem samochodów przed najbardziej odwiedzanymi dolinami, a na drodze do M. Oka tłumy jak w godzinach szczytu na Marszałkowskiej. Doszło do wielu wypadków, w tym 3 lawinowych, co jak na czerwiec jest rzadko notowane w Kronikach TOPR. Ratownicy mieli wyjątkowo pracowity weekend.
Poniedziałek 31.05.
Po godz. 15.40 do TOPR zadzwonił jeden z turystów informując, że w czteroosobowej grupie są na Krzesanicy. Nie potrafią zejść, nie mają raków i czekanów. Potrzebują pomocy. Sugestia by wrócili po swoich śladach w kierunku Ciemniaka nie poskutkowała. Z chwilą poprawy pogody Po godz. 17-tej w tamten rejon wystartował śmigłowiec. Ze względu na zalegające chmury możliwy był l dolot tylko w rejon Chudej Turni. Tam desantowali się dwaj ratownicy, którzy dalej pieszo przed 18-tą dotarli do turystów. Asekurując przed 20-tą sprowadzili ich na Zahradziska.
Po godz. 21.30 do TOPR zadzwoniła turystka informując, że wraz z 5-cioma koleżankami schodziły z 5-ciu Stawów przez Świstówkę do Morskiego Oka. Ze względu na zalegający śnieg nie wiedzą czy są na szlaku. Dzięki aplikacji ratunek zlokalizowano ich pozycję. Okazało się, że są na szlaku około 600 m od drogi do. M. Oka. Turystki potwierdziły, że pójdą dalej . O 22-giej kolejny telefon od turystek z informacją, że są już mocno zmęczone , nie mają czołówek, oświetlają szlak tylko telefonem , potrzebują pomocy. Z Centrali do M. Oka wyjechało dwóch ratowników, którzy wyruszyli szlakiem i po 23-ciej dotarli do turystek. Sprowadzili je do M. Oka skąd samochodem zwieźli na parking na Palenicy.
W minionym tygodniu, zwłaszcza w drugiej jego części, było słonecznie i ciepło. W weekend na tatrzańskich szlakach pojawiło się wielu turystów. Niektórzy z nich mieli problemy z bezpiecznym poruszaniem się po stromych śniegach, które zalegały na wyżej położonych szlakach. Doszło do wypadków. Ratownicy mieli sporo pracy.
Poniedziałek 7.06.
Po godz. 14.40 do TOPR zadzwonił jakiś turysta znajdujący się w rejonie Buli pod Rysami informując, że około 100 m powyżej Buli znajduje się turysta, który nie jest w stanie dalej samodzielnie schodzić, „nogi odmawiają mu posłuszeństwa”.
Chwilę po tym kolejny telefon. Dzwoni turystka informując, że wraz z koleżanką są na czerwonym szlaku w rejonie Małego Giewontu. Przed chwilą jej znajoma upadła i złamała nogę. Wystartował śmigłowiec, który najpierw poleciał w rejon Buli pod Rysami, gdzie w pobliżu oczekującego na pomoc turysty desantowali się ratownicy. Po desancie śmigłowiec poleciał w rejon Małego Giewontu, tam desantował się kolejny ratownik. Stamtąd śmigłowiec poleciał pod Rysy, gdzie w międzyczasie ratownicy przygotowali turystę do podebrania go na pokład. Po dolocie wciągnięto windą na pokład turystę i działających tam ratowników i śmigłowiec poleciał pod Mały Giewont. Tu zabrano na pokład turystkę ze złamaną nogę i oboje turystów przetransportowano na przyszpitalne lądowisko. Cała akcja ratunkowa trwała niecałą godzinę.
Koniec maja a tu słońca i ciepła nie widać . W Tatrach ostatni majowy tydzień był deszczowy i śnieżny. Gdy podniosły się na chwilę chmury widać było pobielone świeżym śniegiem Tatry. Miejmy nadzieję, że to już ostatni atak zimy. Zimowe warunki utrudniały wędrowanie po zaśnieżonych szlakach. Ratownicy nie próżnowali.
Poniedziałek 24. 05.
O godz. 20.50 do TOPR zadzwoniła turystka- siostra poszkodowanego informując, że w okolicach wierzchołka Nosala jej brat doznał urazu stawu skokowego. Nie zejdzie o własnych siłach, potrzebna pomoc. Z Centrali z pomocą pospieszyło 8-miu ratowników, którzy po 21.20 dotarli na miejsce zdarzenia. Po udzieleniu I pomocy, turystę w noszach zniesiono do Kuźnic skąd samochodem poszkodowany został przewieziony do szpitala.
Wtorek 25.05.
Po godz. 12-tej z Przysłopu Miętusiego do szpitala przetransportowano turystkę , która w wyniku poślizgnięcia i upadku doznała urazu stawu skokowego.
Wykonywanie zadań z zakresu ratownictwa górskiego określonych w ustawie o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich na Terenie Tatr oraz pasma Spisko – Gubałowskiego, w celu zapewnienia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach poprzez utrzymanie gotowości ratowników górskich, utrzymanie obsługi administracyjnej oraz opracowywanie i udostępnianie komunikatów lawinowych.
Wykonywanie zadań z zakresu ratownictwa górskiego określonych w ustawie o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich poprzez utrzymanie gotowości operacyjnej śmigłowca ratowniczego będącego w dyspozycji TOPR oraz wykonywanie z jego użyciem ratownictwa górskiego na obszarze Tatr, pasma Spisko – Gubałowskiego, oraz na wezwanie innych służb na obszarach górskich w szczególności południowej Małopolski.
DOFINANSOWANIE 12 266 902 zł