W tym roku ze względu na sytuację epidemiczną nie możemy w sposób tradycyjny złożyć wiązanek na grobach naszych Zmarłych, co niniejszym czynimy wirtualnie.
Początek minionego tygodnia to ładna pogoda, pobielone śniegiem Tatry, niżej Regle w pięknych jesiennych kolorach. Potem halny i opad deszczu a na koniec jesienne mgły na graniach i w dolinach. Jak na tę porę roku na niżej położonych szlakach wędrowało sporo turystów. Topniejący w dzień i zamarzający nocą śnieg spowodował, że wyżej położone szlaki zrobiły się śliskie. Ratownicy mieli trochę pracy.
Wtorek 20.10.
Tego dnia wykorzystując dobrą pogodę prowadzono poszukiwania zaginionej turystki Joanny F. Do poszukiwań użyto śmigłowca, z pokładu którego sprawdzono żleby w Dol. Suchej Kasprowej oraz żlebu opadające na stroną południową i północną z grani od Kasprowego po Kopę Kondracką. Poszukiwania nie przyniosły rezultatu.
Z głębokim żalem zawiadamiamy, że w dniu 14 października 2020 roku w wieku 86 lat zmarł Tadeusz Styrczula-Maśniak. Był Ratownikiem Tatrzańskim od 1968 roku, biorąc udział w kilku wyprawach ratunkowych. Msza Święta Żałobna odprawiona zostanie 16 października (piątek) o godz. 13:00 w Kościele Parafialnym w Kościelisku, skąd Zmarły zostanie odprowadzony na miejsce wiecznego spoczynku na tamtejszym Cmentarzu.
Cześć Jego Pamięci.
To był śnieżny tydzień w Tatrach. Przez większą część tygodnia sypał śnieg, pokrywając szczyty i doliny kilkunastu centymetrową warstwą śniegu, który zasypał szlaki. Zrobiło się ślisko i niebezpiecznie. Nawet w Zakopanem zrobiło się biało, a śnieg zalegał przez parę dni. W takich warunkach doszło do poważnego wypadku turystycznego, w którym poważnie ranna została turystka.
Poniedziałek 12.10
Tego dnia od wczesnych godz. rannych w trudnych warunkach atmosferycznych, 6-ciu ratowników i pies lawinowy prowadziło w lesie pomiędzy korytem Suchej Wody a zielonym szlakiem z Hali Gąsienicowej w kierunku Waksmundzkiej Równi, poszukiwania zaginionej w dniu 20.09. Joanny F. Nie natrafiono na żaden ślad poszukiwanej.
Tuż po 13-tej za pośrednictwem CPR do TOPR zadzwonił niemiecki turysta informując że w 5-cio osobowej grupie schodzili z Rysów. Gdy byli około 200 m poniżej wierzchołka, ich koleżanka spadła ze szlaku. Nie widzą jej i nie mają kontaktu głosowego. Ze względu na zalegający śnieg i brak odpowiedniego wyposażenia i widoczności, boją się dalej schodzić. Ze schroniska w M. Oku w tamten rejon wyruszył pełniący tam dyżur ratownik, zabierając ze sobą pakiety grzewcze, płachtę NRC i apteczkę. O godz. 13.17 kolejny telefon od niemieckiego turysty, który poinformował, że zszedł szlakiem Grzędą Rysów na wysokość leżącej na lewo od szlaku, w stromym Żlebie ( Rysa w Rysach) koleżanki. Nawiązał z nią kontakt głosowy. Turystka jest ranna, krwawi, jest jej zimno. Turysta ze względu na zalegające śniegi, stromość terenu i brak odpowiedniego wyposażenia, nie był w stanie dotrzeć do rannej. Przed 14-tą z Centrali do M. Oka wyjechało 12 ratowników zabierając ze sobą sprzęt transportowy, pakiety grzewcze, liny, sprzęt taternicki. Po godz. 14-tej z Centrali do M. Oka karetką terenową TOPR wyjechało 2 ratowników medycznych ( ratowników TOPR) zabierając ze sobą stosowny sprzęt medyczny. O 14.30 z Centrali w tamten rejon wyjechała kolejna 8-mio osobowa grupa ratowników z zadaniem sprowadzenia 4-ki niemieckich turystów, zabierając z sobą sprzęt konieczny do ich ogrzania i sprowadzenia. Przed godz. 15.45 do rannej turystki dotarł ratownik, który jako pierwszy wyruszył z M. Oka i przystąpił do zabezpieczenia cieplnego turystki. Powiadomił kolegów o stanie turystki. Tuż po 16-tej na miejsce zdarzenia dotarli ratownicy , którzy w pierwszej grupie wyjechali z Centrali. Przystąpili do udzielania zaawansowanej I pomocy, dalszego zabezpieczenia cieplnego turystki. Zbudowano stanowisko, założono poręczówki, zapakowano ranną do noszy i po 17.30 rozpoczęto jej transport, który ze względu na stromy, teren, zalegający śnieg, wagę turystyki i warunki atmosferyczne, stał się dla ratowników niezłym wyzwaniem. O godz. 17.30 z pomocą dla 4-ki niemieckich turystów znajdujących się na Grzędzie dotarła ekipa ratowników, którzy o 14.30 wyruszyli Centrali. Dostarczono im kurtki, napojono gorącą herbatą, założono pakiety grzewcze, uprzęże ewakuacyjnie i raki. Po 18-tej asekurując rozpoczęto sprowadzanie turystów. O godz.18.30 po opuszczeniu noszy Rysą, po wymianie pakietów grzewczych, podaniu leków i włożeniu noszy z ranną do specjalnych noszy, kontynuowano transport rannej. Do transportujących dotarła kolejna grupa ratowników, którzy przejęli dalszy transport, dając trochę odpocząć kolegom. Po godz. 21-szej z Centrali do pomocy w dalszym transporcie rannej, wyruszyła kolejna 9-cio osobowa ekipa ratowników, którzy po 23-ciej przejęli w rejonie Czarnego Stawu dalszy transport . O godz. 23-ciej do schroniska w M. Oku doprowadzono 4-ro niemieckich turystów. O godz. 0.45 do M. Oka dotarła ekipa ratowników transportujących ranną turystkę. Stamtąd karetką TOPR przewieziono ją do szpitala i o godz. 2-giej, przekazano ją na SOR. O godz.2.20 ratownicy powrócili do Centrali TOPR. W sumie w trudnej, ze względu na panujące warunki: niżej intensywny opad deszczu, wyżej opad śniegu, mgła ograniczająca widoczność i wiatr, wzięło udział 41 ratowników, którym należą się wyrazy uznania. Koledzy przed Wami czapki z głów.
Jak doszło do wypadku? Niemieccy turyści nocowali w Chacie pod Rysami, gdzie dotarli szlakiem przez Dol. Mięguszowiecką. Stamtąd rano wyruszyli na Rysy. Ponieważ mieli zarezerwowany kolejny nocleg w schronisku w Roztoce, postanowili schodzić z Rysów do M. Oka. Nie mając zimowego sprzętu, odpowiedniego do zimowych warunków ekwipunku, mieli problemy z bezpiecznym poruszaniem się. Po pokonaniu około 150-200 m Grzędy Rysów jedna z uczestniczek wycieczki poślizgnęła się, nie utrzymała się łańcucha i zsunęła się stromymi skałami Grzędy do Rysy i dalej jej zaśnieżonym żlebem, zatrzymując się nad skalnym progiem. W wyniku upadku i uderzeń o skały doznała urazów głowy, klatki piersiowej, nóg i rąk, mocnych potłuczeń. Oczekując na przybycie ratowników mocno się wychłodziła. Na szczęście pozostali turyści widząc co się stało pozostali na Grzędzie.
To był jesienno-zimowy tydzień w Tatrach. Najpierw opad śniegu, który zalegał od wysokości 1800 m, potem chwilowe ocieplenie a na koniec tygodnia Tatry pokryły się już grubszą warstwą śniegu. Doszło do kolejnego wypadku śmiertelnego.
Poniedziałek 05.10
Po godz. 20-tej ratownik pełniący dyżur na Hali Gąsienicowej sprowadził ze szlaku z Kasprowego do Murowańca przemoczonego i wychłodzonego turystę. Stamtąd po krótkim odpoczynku i ogrzaniu turysty, zwiózł go na Brzeziny, skąd turysta taksówką pojechał do miejsca zamieszkania.
Wtorek 06.10.
Rano na poszukiwania zaginionej 20.09. Joanny F. z Centrali wyruszyło 17-tu ratowników i 3 psy lawinowe. Ratownicy podzielenia zespoły szczegółowo przeszukiwali przydzielone im rejony w Dol. Suchej Wody. Do poszukiwań włączono śmigłowiec wojskowy wyposażony w kamerę termowizyjną, którym z powietrza przeszukiwano rejon Dol. Gąsienicowej. 10-ciu ratowników HZS ze Zwierówki sprawdzało Dol. Cichą. Do poszukiwań w tym rejonie włączył się również słowacki śmigłowiec Bell. Poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Nie natrafiono na żaden ślad poszukiwanej.
Wykonywanie zadań z zakresu ratownictwa górskiego określonych w ustawie o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich na Terenie Tatr oraz pasma Spisko – Gubałowskiego, w celu zapewnienia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach poprzez utrzymanie gotowości ratowników górskich, utrzymanie obsługi administracyjnej oraz opracowywanie i udostępnianie komunikatów lawinowych.
Wykonywanie zadań z zakresu ratownictwa górskiego określonych w ustawie o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich poprzez utrzymanie gotowości operacyjnej śmigłowca ratowniczego będącego w dyspozycji TOPR oraz wykonywanie z jego użyciem ratownictwa górskiego na obszarze Tatr, pasma Spisko – Gubałowskiego, oraz na wezwanie innych służb na obszarach górskich w szczególności południowej Małopolski.
DOFINANSOWANIE 12 266 902 zł