Za nami wietrzny, deszczowo- burzowy i niestety tragiczny w skutkach tydzień w Tatrach. Ratownicy zwłaszcza w długi weekend mieli wyjątkowo dużo pracy. Miejscem, gdzie doszło do największej liczby wypadków były Rysy.
Wtorek 9.06.
Po godz. 12.30 do TOPR zadzwonił turysta informując, że podczas podejścia na Rysy doznał urazu stawu kolanowego. Dzięki aplikacji „ Na Ratunek” otrzymano namiary GPS turysty, który znajdował się pod wylotem Rysy. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu turysty desantowali się ratownicy a śmigłowiec poleciał pod Centralę TOPR, skąd na pokład zabrał kolejnych ratowników, którzy desantowali się w Kotle pod Rysami. Śmigłowiec poleciał na lądowisko w M. Oku, gdzie oczekiwał na wezwanie od ratowników. Ze względu chmury, które zaległy pod Rysami nie był możliwy przylot śmigłowca po poszkodowanego turystę. Ratownicy po udzieleniu I pomocy i zapakowaniu go do noszy rozpoczęli z wykorzystaniem lin dyneema opuszczanie rannego w dół. Po kilkunastu minutach następiła poprawa widoczności. Śmigłowiec poleciał w rejon Buli skąd na pokład został wciągnięty ranny i towarzyszący mu ratownik. W kolejnych wciągnięciach, na pokład zabrani zostali ratownicy a śmigłowiec poleciał do szpitala, gdzie na lądowisku kontuzjowany został przekazany służbie zdrowia.
Środa 10.06.
Tuż po 16-tej powiadomiono Centralę TOPR, że podczas zejścia z Rysów, schodzący turysta rozpoczął tzw. „dupozjazd” po śniegu, w czasie którego zranił się czekanem w klatkę piersiową. Wystartował śmigłowiec, który nie zdołał przebić się przez zalegające nad Dol. Białki chmury i zawrócił do bazy. Z Centrali do Morskiego Oka wyjechała 8-mio osobowa ekipa ratowników, którzy po godz. 19-tej dotarli do rannego turysty. W międzyczasie do pomocy w transporcie wyjechała z Centrali kolejna ekipa ratowników. Ratownicy po udzieleniu I pomocy turyście stwierdzili, że odniesione lekkie obrażenia pozwalają mu na samodzielne schodzenie. Asekurując ratownicy po 21-szej doprowadzili go do M. Oka skąd samochodem przewieźli do szpitala.
Czwartek 11.06.
Przed godz. 13-tą z M. Oka na Palenicę Białczańską przewieziono turystkę, która doznała urazu stawu skokowego.
Piątek 12.06.
Po godz. 14-tej wiadomość o urazie nogi turysty podczas zejścia z Gęsiej Szyi na Rusinową Polanę. Z Centrali na miejsce zdarzenia wyjechało 3 ratowników, którzy po udzieleniu I pomocy przewieźli turystę do szpitala.
W czasie tych działań kolejna informacja o wypadku. W rejonie Wielkiego Stawu w Dol. 5-ciu Stawów turystka upadając doznała bolesnej kontuzji nogi. Po udzieleniu i pomocy przez pełniącego tam dyżur ratownika, turystkę śmigłowcem przetransportowano do szpitala.
Po godz. 16.30 kolejny wypadek. W rejonie Buli pod Rysami turystka upadła doznając bolesnego stłuczenia kości ogonowej. Gdy do lotu szykowała się załoga śmigłowca, do TOPR zadzwonił turysta będącym na Krzyżnem informując, że po śniegach zsunęła się około 200 m na stronę 5-ciu Stawów jakaś turystka. Najpierw śmigłowiec poleciał pod Krzyżne, gdzie w pobliżu turystki desantowało się 3 ratowników a śmigłowiec poleciał pod Centralę skąd na pokład zabrał kolejnych ratowników, których przewiózł w rejon Buli po Rysami gdzie w pobliżu kontuzjowanej turystki się desantowali i przystąpili do udzielania I pomocy. Stamtąd śmigłowiec poleciał pod Krzyżne, skąd na pokład zabrał ranną turystkę, którą przetransportowano do szpitala. Następnie lot po ratowników biorących udział w działania pod Krzyżnem. Stamtąd lot w rejon Buli, skąd na pokład wciągnięto turystkę zapakowaną w materac próżniowy i włożoną do noszy oraz działających tam ratowników. O godz. 18.17 ranną przekazano na lądowisku przy szpitalu załodze karetki pogotowia.
W czasie tych działań informacja od turysty, że podczas zejścia z Koziego W. do 5-ciu Stawów, turystka upadła doznając bolesnego urazu barku. W tamten rejon wystartował śmigłowiec, którym turystkę przetransportowano do szpitala.
W czasie tych działań z Rusinowej Polany do szpitala przewieziono turystkę, która doznała urazu nogi.
Po godz. 19-tej z Dol. Strążyskiej do szpitala przewieziono turystę, który upadając doznał urazu nogi.
O godz. 19.46 do TOPR zadzwonił turysta informując, że podczas zejścia z Rysów zgubił szlak, wszedł w miejsce, z którego nie jest w stanie się ruszyć. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu dostrzeżono turystę w skałach poniżej Żabiej Przeł. Z jego pokładu desantował się jeden z ratowników, który założył stanowisko, do którego desantowało się dwóch kolejnych ratowników a śmigłowiec powrócił do bazy. Po dotarciu do turysty założono mu uprząż ewakuacyjną i przygotowano go do podebrania. Poproszono o przylot śmigłowca. Turystę wraz z towarzyszącym mu ratownikiem wciągnięto na pokład będącego w zawisie śmigłowca. Za drugim wciągnięciem na pokład zabrano pozostałych ratowników a śmigłowiec poleciał do bazy w Zakopanem
Sobota 13.06.
Po godz. 7.47 do TOPR zadzwonił turysta idący z Hali Gąsienicowej na Zawrat informując że u wylotu Zawratowego Żlebu natknął się na zwłoki mężczyzny. Tą informację potwierdza kolejny turysta. O godz. 9-tej po uzyskaniu stosownej zgody w tamten rejon startuje śmigłowiec. Z pokładu śmigłowca w pobliżu mężczyzny desantują się ratownicy a śmigłowiec powraca do bazy. Idący na Zawrat turyści informują o kolejnych zwłokach leżących Zawratowym Żlebie. Znów startuje śmigłowiec. Na jego pokład z przygodnym lądowisku przy Centrali wsiadają 2 ratownicy i śmigłowiec leci do Zawratowego Żlebu. Z jego pokładu ratownicy dostrzegają leżące zwłoki i desantują się w pobliżu. Okazuje się, że są to zwłoki kobiety. Śmigłowiec transportuje na przyszpitalne lądowisko zwłoki mężczyzny. Kolejny lot po zwłoki kobiety, które również przetransportowano na przyszpitalne lądowisko. Okazało się, że dwoje turystów dobrze wyposażonych, uczestników trudnych biegów i maratonów posiadających bardzo dobrą kondycję nocowało w namiocie na Zawracie, przy którym znaleziono porzucone raki, czekany i rzeczy osobiste. W nocy z piątku na sobotę przez Tatry przechodziła silna burza połączona z intensywnym deszczem i wiatrem wiejącym z kierunku SE, który na Kasprowym W. osiągał prędkość przekraczającą 100 km na godz. Czy piorun uderzył w pobliżu turystów a silny wiatr zrzuciły turystów do Żlebu, którym zsunęli się po stromych śniegach uderzając po drodze w wystające głazy, czy przebieg zdarzenia wyglądał inaczej? Rozwikłaniem tej zagadki zajmuje się prokuratura.
Przed godz. 17.30 do TOPR zadzwonił turysta informując, że w rejonie Buli pod Rysami, turystka została zraniona rakiem w twarz. Mocno krwawi, potrzebna pomoc. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu turystki desantowali się ratownicy, Po udzieleniu I pomocy założono jej uprząż ewakuacyjną, wraz z towarzyszącym jej ratownikiem wciągnięto na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowano do szpitala.
Tuż po 19-tej do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz z żoną są w Dol. Jaworzynki. Przed chwilą żona skręciła nogę. Nie da rady samodzielnie dojść do Kuźnic. Z Centrali do Dol. Jaworzynki wyjechało 4 ratowników, którzy po dotarciu na miejsce zaopatrzyli kontuzjowaną i przewieźli ją do szpitala.
Niedziela 14.06.
Po godz. 15-tej do TOPR zadzwonił turysta znajdujący się w rejonie Czarnego Stawu, który poinformował, że przed chwilą rozmawiał z niemieckimi turystami, którzy będąc w rejonie Buli pod Rysami słyszeli wołanie o pomoc dochodzące z rejonu Żabiej Lalki. Z M. Oka nad Czarny Staw wyruszył pełniący tam dyżur ratownik celem sprawdzenia i porozmawiania ze zgłaszającymi. Z rozmowy wynikło, że wołanie najprawdopodobniej dochodziło ze Żlebu Orłowskiego pod Bulą pod Rysami. Ratownik udał się pod ściany Buli , ale nie dostrzegł w tamtym rejonie żadnych osób.
W czasie tych działań do TOPR zadzwonił turysta znajdujący się w rejonie Trzydniowiańskiego W. informując, że spotkał turystkę, która upadła i ma uraz głowy, ale w wyniku upadku nie utraciła przytomności. Będą powoli schodzić razem szlakiem przez Krowi Żleb. W tamten rejon z Centrali wyjechało dwóch ratowników, którzy napotkali turystów na początku szlaku na Trzydniowiański W. Turystkę samochodem przewieziono do szpitala.
W czasie tych działań, tuż przed 16-tą do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz z żoną podchodzili z Myślenickich Turni Na Kasprowy. Przed chwilą żona źle się poczuła usiadła i straciła przytomność. Samodzielnie oddycha. Z Kasprowego w tamten rejon wyruszył pełniący tam dyżur ratownik a z Centrali na Kasprowy wyjechała z odpowiednim sprzętem 7-mio osobowa ekipa ratowników. Ratownik, który wyruszył z Kasprowego po kilkunastu min dotarł do turystów, którzy znajdowali się na szlaku około 500-600 m poniżej Kasprowego. Po udzieleniu I pomocy, wraz z pomagającymi mu pracownikami PKL i turystami rozpoczął transport w kierunku Kasprowego cały czas monitorując jej stan. Po chwili dotarła do nich ekipa, która wyruszyła z Centrali. Turystę przetransportowano do kolejki, zwieziono do Kuźnic i przekazano tam załodze karetki pogotowia.
Po godz. 23-ciej do TOPR zadzwoniła zaniepokojona matka informując, że jej syn wraz ze znajomą poszli do Jaskini Czarnej. Mieli do godz. 20- tej powrócić. Do tej pory ich nie ma i nie odbierają telefonu. Rozpoczęto przygotowania do wyprawy ratunkowej. Gdy z Centrali miała wyruszyć ekipa ratowników, powiadomiono Centralę, że grotołazi cali i zdrowi są na powierzchni. Wobec tego zaniechano dalszych działań.
Na najbliższy tydzień w Tatrach przewidywane są deszcze i burze. Od czasu do czasu może zza chmur wyjrzeć słońce. Przed wyruszeniem w góry należy sprawdzić aktualną, godzinową prognozę pogody i wycieczki planować tak, by przed burzą powrócić do miejsca zamieszkania lub dotrzeć do schroniska.
Adam Marasek
Za nami tydzień zmiennej pogody w Tatrach. Od opadów śniegu, potem deszczu i niskiej temperatury, po piękne pod koniec tygodnia, ciepłe dni. W Tatrach zwłaszcza w weekendy pojawia się coraz więcej turystów, a co za tym idzie zdarzają się wtedy wypadki. Ratownicy mieli trochę pracy.
Wtorek 02.06.
Po godz. 12-tej do TOPR zadzwonił turysta, który wyszedł na Kopę Kondracką informując, że w zawiei i intensywnym opadzie śniegu nie może trafić na szlak na Przeł. pod Kopą Kondracką, by stamtąd zejść na Kondratową. Telefonicznie udało się go naprowadzić na właściwą drogę, tak, że turysta samodzielnie dotarł do schroniska.
To był tragiczny tydzień. 2 wypadki śmiertelne, do tego kolejne wypadki spowodowane poślizgnięciami na zalegających jeszcze w dużej ilości śniegach i upadki, na szczęście skończone tylko kontuzjami. Niestety nie pomagają informacje i prośby by rozsądnie wybierać cele swoich wędrówek, stosownie do swoich umiejętności, wyposażenia i panujących w Tatrach warunków. Ratownicy mieli sporo pracy.
Poniedziałek 18.05.
O godz. 15.15 do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz z kolegą podchodzili od strony słowackiej na wierzchołek Niżnych Rysów. Jego kolega poślizgnął się na stromych śniegach i spadł w dół na stronę słowacką. Dzwoniący nie widzi go i nie może z nim nawiązać kontaktu głosowego. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu dostrzeżono w Dol. Ciężkiej leżącego człowieka. Z pokładu śmigłowca w pobliżu leżącego desantowali się dwaj ratownicy. Wkrótce stwierdzili, że turysta w wyniku upadku z wysokości doznał wielonarządowych śmiertelnych obrażeń. O zdarzeniu poinformowano HZS. Ratownicy zabezpieczyli ciało i pozostawili je ratownikom słowackim, którzy mieli zająć się transportem ciała. Ratownicy TOPR zostali windą wciągnięci na pokład śmigłowca i poleciał po drugiego turystę ( powiadamiającego o wypadku Centralę TOPR), który znajdował się na grani Niżnych Rysów. Tam desantował się jeden ratownik, który założył uprząż ewakuacyjną turyście . Turysta wraz towarzyszącym mu ratownikiem został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do Zakopanego. Zgodnie z procedurami ratownicy HZS przetransportowali śmigłowcem ciało turysty do Smokowca.
Miniony tydzień to w Tatrach ciąg dalszy walki zimy z wiosną. Opady deszczu, deszczu ze śniegiem i śniegu., którego napadało tyle, że TOPR ponownie zaczął ogłaszać stopień zagrożenia lawinowego. Do tego mgły ograniczające widoczność a pod koniec tygodnia oprócz opadów, wiatr tworzący jak w środku zimy zaspy. Nie były to dobre warunki do uprawnia turystyki. Pobłądzenia, poślizgnięcia, wycofywanie się po własnych śladach to zdarzenia do jakich dochodziło w tym okresie. Tak to jest, jak śnieg nie wypada się zimą, to nadrabia zaległości wiosną.
Środa 27.05.
Po godz. 15-tej do TOPR zadzwoniły dwie turystki informując, że są pod Jarząbczym W. od strony Kończystego W. Jest mgła ograniczająca widoczność, zasypany śniegiem szlak. Mają problemy orientacyjne. Ponieważ padający śnieg nie zasypał jeszcze ich śladów, poproszono by zawróciły po swoich śladach i dzwoniły w razie potrzeby. Przed godz. 19.30 turystyki zadzwoniły, że w dobrym stanie dotarły do schroniska na Chochołowskiej.
Mięli „Ogrodnicy i Zimna Zośka”, którzy przynieśli w Tatrach opady śniegu, śniegu z deszczem i pogodę nie zachęcającą do wysokogórskich wędrówek. Dopiero na weekend pogoda się poprawiła, na tatrzańskie szlaki wyruszyło sporo turystów. Zalegający na wyżej położonych szlakach śnieg stał się przyczyną poślizgnięć , upadków i w konsekwencji poważnych obrażeń.
Sobota 16.05.
Przed godz. 13.30 do TOPR zadzwoniła turystka schodząca z Kasprowego W. w kierunku Hali Gąsienicowej informując, że w pobliżu dolnej stacji wyciągu doznała urazu nogi. Nie jest w stanie dalej się poruszać, prosi o pomoc. Ponieważ w tym czasie w tamtym rejonie śmigłowiec odbywał lot szkoleniowy, skierowano go w rejon wypadku. W pobliżu poszkodowanej z jego pokładu desantowali się ratownicy. Po udzieleniu I pomocy, kontuzjowano turystkę przetransportowano do szpitala.
Wykonywanie zadań z zakresu ratownictwa górskiego określonych w ustawie o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich na Terenie Tatr oraz pasma Spisko – Gubałowskiego, w celu zapewnienia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach poprzez utrzymanie gotowości ratowników górskich, utrzymanie obsługi administracyjnej oraz opracowywanie i udostępnianie komunikatów lawinowych.
Wykonywanie zadań z zakresu ratownictwa górskiego określonych w ustawie o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich poprzez utrzymanie gotowości operacyjnej śmigłowca ratowniczego będącego w dyspozycji TOPR oraz wykonywanie z jego użyciem ratownictwa górskiego na obszarze Tatr, pasma Spisko – Gubałowskiego, oraz na wezwanie innych służb na obszarach górskich w szczególności południowej Małopolski.
DOFINANSOWANIE 12 266 902 zł